mofo napisał(a):
W 2015 przez niemal tych samych ludzi, ale już pod szyldem Fixafilm. Rekonstrukcja z AR 1.66
Dodam, że z porządnego skanu 4K, a po szerokich konsultacjach uznano, że należy tylko usunąć tzw. jitter a nie robić pełnej stabilizacji, ponieważ Borowczyk specjalnie wybrał Samosiuka, żeby zrobił mu "dokumentalną" kamerę.
Korekcja też jest bardziej stonowana (wciąż nasycona, ale bardziej stonowana).
PS. Z tego co wiem to z Yakumama wyszły dwie osoby i założyły Fixafilm, więć ciężko mówić o tej samej ekipie.
PS. Zawrotna suma, którą Tor zaoferował Yakumamie za ten pierwszy szybki remaster to było około 20 tyś zł.
karel napisał(a):
Po raz kolejny na prośbę kolegi Darasa:
„Dzieje grzechu” zrekonstruowano w Yakumamie. Właśnie od tego tytułu zaczął swą odnowicielską pracę zespół rozpoznawalnej na rynku firmy.
Firma upadła po 4 latach działalności, ponieważ oszukiwała pracowników i nie radziła sobie z wypłacaniem pensji. To tak na marginesie
Nigdy nie udało im się osiągnąć jakości takiej jak Chimney, DI Factory czy Fixafilm. Ale i tak kilka fajnych filmów dzięki nim mamy zrekonstruowanych
karel napisał(a):
Wspomniany wypust trudno nazwać pełną rewitalizacją, lecz raczej odświeżeniem (remasteringiem). SF Tor przekazał Yakumamie budżet mniejszy od tego, który obowiązywał dla typowych rekonstrukcji cyfrowych.
Jak pisałem wyżej, jakieś 8 razy mniejszy niż powinien
karel napisał(a):
Prawdopodobnie właśnie z tego powodu podczas transferu wykastrowano obraz z OAR 1.66 : 1 do AR 1.78 : 1.
To miałbyć nowy master telewizyjny, nic więcej. Decyzja o przekadrowaniu była świadoma. Od strony technicznej 1.66:1 czyści się łatwiej zasadniczo, bo jest mniej obrazu. Z drugiej strony różnica pomiędzy 1.66 a 1.78 jest minimalna. W tamtych czasach telewizje wymagały obrazka 1.78:1
karel napisał(a):
Niechlubnymi przykładami kolejnych rewitalizacji są przywołane wcześniej na tym forum: „Austeria”, „Popiół i diament”, „Pociąg” oraz „Matka Joanna od Aniołów”. Pracą zajmowała się firma TPS korzystając ze zbudowanego przez siebie skanera (?).
Tutaj mogę potwierdzić, że był to skaner przez nich zbudowany. Jakość była fatalna, bardzo mały zakres dynamiki, więc skany wychodziły praktycznie czarne (przed odwróceniem). Bo korekcji barwnej wychodził okrutny szum.
karel napisał(a):
Chodzi o: „Sanatorium pod klepsydrą”, „Szatana z siódmej klasy”, „Faraona”czy „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Jednak w mojej ocenie nie jest tak źle. Po „rzuceniu” filmów na blisko stu calowy ekran dałem im dość wysokie noty (patrz poprzednie forum).
Tutaj widać, że firmy się dopiero uczyły. Sanatorium to pierwsza rekonstrukcja Chimneya, Rękopis to chyba druga, a przy Faraonie sobie Pan Wójcik poszalał, bo zażyczył sobie wersję bez ziarna (co zostało potem naprawione). Na Szatana Yakumama dostała 3 tygodnie.
karel napisał(a):
Także, wbrew pewnej opinii nie do końca potwierdzę, iż rekonstruowane na Węgrzech przez Filmotekę Narodową obrazy są marnej jakości (przynajmniej ja tak uważam). Jeśli już, to nie wszystkie.
Tutaj się nie zgodzę. Nie usuwają filckera, mają kiepske narzędzia, nie doczyszczają. Do tego FN ma idiotyczny zwyczaj wysyłania na rekonstrukcję materiałów bez wstępnej korekcji, więc większości uszkodzeń po prostu nie widać.
Plus nie widzę powodu dla którego polskie pieniądze mają być wydawane w państwowej Węgierskiej firmie.
Tzn. powód jest, jedna z pracownic FN odpowiedzialna za przetargi jest z tą firmą związana i lubi wyjeżdżać na płatne urlopy na Węgry.
karel napisał(a):
Natomiast z całą pewnością zgadzam się z przytoczoną mi kiedyś opinią, że efekty pierwszych 4 lat rekonstrukcyjnej działalności TVP należy wyrzucić do kosza!
Tutaj też się nie zgodzę, tzn. tak, ale nie wszystko. Kilka filmów wyszło nieźle.
MarianPaz napisał(a):
Szkoda że tylko do 12. Ciekawe czy zrekonstruują też pozostałe czy też się nie dogadają w tej sprawie.
Dogadanie się z TVP w jakiejkolwiek sprawie graniczy z cudem, tak więc szczerze wątpię.
Edit:
Łączenie postów, dwie godziny na edycję.
Moviemaker