Po przeczytaniu tych negatywnych opinii i recenzji nie spodziewałam się po tym serialu niczego dobrego, a muszę przyznać, że się mile rozczarowałam. Oczywiście, słabo orientuję się, jak wyglądał Kraków przed stu laty, nie wiem, jakie tapety powinny być w numerze hotelowym, o więźbie dachowej nie wspominając, no i rzecz jasna nie odróżnię cylindra bobrowego od nie-bobrowego, ba odróżnię jedynie cylinder od melonika czy borsalino, więc wszystkie wpadki, błędy, niedociągnięcia scenografów nieszczególnie mi przeszkadzały. „Bodo” nie widziałam, więc się nie wypowiem, natomiast dużo bardziej irytował mnie serial o A. German – tam to miałam wrażenie, że wszyscy są przebrani, pewnie dlatego, że lata 70 świetnie pamiętam. Wracając do „Belle...” – zapewne miłośników epoki te wszystkie nieścisłości drażnią, ale w końcu to serial kryminalny i najważniejsza jest tu zagadka kryminalna i rozrywka dla widza, a nie szczegóły scenograficzne. Oczywiście, dobrze by było, żeby wszystko było dopracowane idealnie, jednak w tego typu produkcjach na wiele rzeczy chyba można przymknąć oko – coś, co byłoby niedopuszczalne np. w takiej „Królowej Bonie”, tu moim zdaniem, uchodzi. Nie rozumiem krytyki Małaszyńskiego – nie gra roli wybitnej, ale czepiać się go chyba nie ma o co, są gorsze role. I jeszcze odnośnie Dehnala: nie tylko jest pasjonatem przedwojennego Krakowa, ale też pisze kryminały retro, więc jego spojrzenie będzie , że się tak wyrażę zaangażowane bardzo osobiście. Rozumiem, że wiele szczegółów może mu się nie podobać, bo on sam w tych książkach przywiązuje wielką, żeby nie powiedzieć gigantyczną wagę do realiów epoki -mam wrażenie że czasami sam wątek kryminalny ginie pod nagromadzeniem informacji na temat miejsc, zwyczajów itd., jakby każdym zdaniem chciał koniecznie pokazać, że się przygotował, naczytał gazet, naszukał informacji , naoglądał zdjęć itp. Istotą kryminału, tak książki jak i filmu, jest jednak co innego... edit: Kiedy pisałam post, swój zamieścił Capitol, więc tylko krótko dopiszę: zgadzam się co do Lubosa, własnie jego miałam na mysli pisząc o słabszych rolach, no i zgadzam się co do muzyki - rozumiem, taka konwencja, aczkolwiek trochę mnie ta współczesność raziła, zwłaszcza na początku.
Ostatnio edytowano 18 lutego 2017, 18:37 przez karampuk, łącznie edytowano 2 razy
|