Forum Polskiego Kina

Teraz jest 22 grudnia 2024, 08:42

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2 lipca 2016, 14:04 

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 7
Jeden z najlepszych polskich reżyserów, szkoda że nie doczekał się np. do tej pory biografii - jest tylko niewielka książka wydana kilka lat temu która w skrócie traktuje o Nim i o jego filmach. A przecież i o filmch można napisać o wiele więcej, łącznie z ŚNIĆ WE ŚNIE którego skrócenie o pół godziny spowodowało zniechęcenie Nasfetera do zajmowanaia się filmem. Fajnie byłoby zobaczyć np.dokumenty Królikiewicza z ostatnich lat życia Nasfetera...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 lipca 2016, 15:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 110
Lokalizacja: Wrocław
Posty na Forum KP: 3391
Cieszę się, że wywołałem jednak pewnego rodzaju dłuższą polemikę... ależ tak - o ten "szkopuł" mi chodziło. I absolutnie nie nazwałbym go pornografią dziecięcą - choć dziś z pewnością tylko w taki sposób zostało by to odebrane. Scena o której wspomniałem - dziś nie miała by prawa zaistnieć. Nie chodzi o nagość 13-latki, ukazaną przed lustrem... ale o czynności, które w tym czasie wykonuje - i które są jednoznaczne. Poznaje własne ciało, uczy się go. Rafał ma 100% rację - to nie były filmy dla młodej widowni. Tylko doskonałe filmy psychologiczne DLA DOROSŁYCH o młodych ludziach. Jedyną,l współczesną reżyserką - (o czym już kiedyś wspomniałem) - próbującą choć po marginesie poruszyć te obszary jest Katarzyna Rosłaniec. Tylko i styl i forma nie ta.
Pozdrawiam serdecznie ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 lipca 2016, 16:25 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3422
Posty na Forum KP: 537
Wydaje mi się, że gdyby taka scena zaistniała w jakimś debiutanckim filmie, to z pewnością wywołałaby szok i oburzenie. Ale... Gdyby dziś funkcjonował twórca, który miałby w dziedzinie opowieści o dzieciach taką pozycję, jaką w okresie kręcenia "Nie będę cię kochać" miał już Nasfeter, to taka scena także by przeszła. A na pewno nawet, gdyby została jakoś zaatakowana, to byłaby do obrony. Jak mawiał Holoubek: nie liczy się tekst, tylko kontekst, bo tekst to tylko pretekst. Innymi słowy - chyba jednak w kinie artystycznym także i dziś ważne byłoby nie tylko co, ale i po co.

Inna sprawa, że znając współczesnych twórców to zrobiliby z tego rodzaju sceny rzeczywiście coś na kształt nastoletniego soft porno. Nasfeter miał swoistą wrażliwość do której żaden współczesny filmowiec nie dorasta.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 lipca 2016, 21:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 300
Lokalizacja: Racibórz
Posty na Forum KP: 1074
Odnośnie filmów dokumentalnych o Nasfeterze kilka lat temu jeden z nich wyemitowała TVP Historia.Nie wiem,czy Królikiewicz chciał przypomnieć widzom Nasfetera czy jakie były jego założenia.Bo przy pokazywaniu człowieka,który zmaga się z różnymi dolegliwościami (pamiętam sceny gdy już nic nie pamięta w danym temacie,albo pokazuje schorowaną nogę) trudno mówić chyba o hołdzie dla mistrza...Niemniej nie miałbym ochoty na ponowny seans.

_________________
"Okrutne i smutne jest życie gdy świadomość odgadnie tendencyjną działalność duszy i ciała twego"
Helmut Nadolski,"Requiem dla van Gogha"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 lipca 2016, 23:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Też właśnie widziałem ten film, to było tuż po tym, jak zainteresowałem się Nasfeterem. Moim zdaniem trochę dziwny dokument, właśnie przez to, że Nasfeter nie był pokazany jako twórca, tylko jako schorowany i bezradny dziadek, który mówi o wszystkim i o niczym, o tym, jak nie mógł pisać na maszynie, jakie ma chore nogi, potem jeszcze rozdaje pieniądze krążącym do domach Rumunom czy kimś takim - trudno było wyłowić jakieś konkretne przesłanie. Jeden z tytułów, pod którymi pojawia się ten dokument to "Portret artysty z czasów starości" - może to jest jakiś klucz do zrozumienia, ale mnie się wydaje beznadziejnym pomysłem takie przedstawienie człowieka - ogólnie obraz bardzo przygnębiający.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 lipca 2016, 23:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 300
Lokalizacja: Racibórz
Posty na Forum KP: 1074
Ja się zbieram,żeby coś o Januszu Nasfeterze więcej napisać,bo jego filmy w pewnym momencie bardzo mnie fascynowały.Ale ciężko to jakoś na pismo przełożyć.Chociaż moja "ksywka" nie od niego się bierze ;)

_________________
"Okrutne i smutne jest życie gdy świadomość odgadnie tendencyjną działalność duszy i ciała twego"
Helmut Nadolski,"Requiem dla van Gogha"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lipca 2016, 08:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3234
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
Ja tego dokumentu nie widziałem, ale pamiętam, że swego czasu wiele osób miało pretensje do Królikiewicza właśnie za takie pokazanie Nasfetera.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 sierpnia 2016, 23:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Odkryłem, że Nasfeter miał nawet ładną żonę, polecam uwadze zdjęcia z Fototeki. ;)

http://fototeka.fn.org.pl/pl/strona/wyszukiwarka.html?key=Nasfeter+Teresa&search_type_in=osoba&view_type=tile&sort=alfabetycznie&result%5B%5D=12372&lastResult%5B%5D=12372&pageNumber=1&howmany=50&view_id=&hash=1471643386

W sumie to nie wiem, czy żonę, mogła być w sumie też córką. Ale wiem z kolei, że trzy z jego czterech żon miały na imię Teresa, więc córki by chyba tak już nie nazywali. :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lipca 2018, 00:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Wczoraj zakończyłem przegląd wszystkich pełnometrażowych filmów Nasfetera począwszy od "Małych dramatów". Moimi ulubionymi pozostają trzy pierwsze "dziecięce" dzieła Nasfetera: "Małe dramaty", "Kolorowe pończochy" i "Mój stary", utrzymane w klimacie końcówki lat 50. i bardziej bajkowe, jak to określił bodajże prof. Lubelski, od twórczości z lat 70. "Kolorowe pończochy" dodatkowych pochwał ode mnie chyba nie wymagają, gdyż zawsze wspominam je jako jeden z moich ulubionych filmów w ogóle. Dodam jeszcze tylko, że to także wspaniały film pod względem wizualnym, szczególnie nowela o Matyldzie z barwnymi zdjęciami Bogusława Lambacha. Bardzo dobre zdjęcia są również w świetnych "Małych dramatach", które bronią się także neorealistyczną poetyckością, podobnie zresztą jak nieco słabszy, ale nadal dobry "Mój stary" z Adolfem Dymszą.

Obejrzałem również po raz trzeci kryminał "Zbrodniarz i panna" i nie jestem nim niestety już tak zachwycony, jak za pierwszym razem. Wątek przemiany głównej bohaterki wypada jakoś mało przekonująco, tak jak niektóre elementy intrygi; wydaje mi się jednak, że dla kogoś, kto ogląda ten film po raz pierwszy, byłby on nadal atrakcyjny.

Trochę mniej udały się Nasfeterowi późniejsze filmy wojenne czy okołowojenne. Do dobrych można zaliczyć "Długą noc", dramat rozgrywający się w zimowej scenerii prowincjonalnej mieściny, z wyjątkowo ponurym zakończeniem, nawet jak na film o takiej tematyce; podobała mi się również "Niekochana", głównie ze względu na rolę Elżbiety Czyżewskiej, a także Włodzimierza Boruńskiego; scenariusz również za drugim obejrzeniem wydał mi się odrobinę nużący, choć losy bohaterki są niewątpliwie wzruszające, w szczególności końcówka filmu. Niestety pozostałe dwa filmy nie były tak udane: "Rannego w lesie" z niejasną narracją i dezorientującymi wstawkami retrospekcyjnymi można zobaczyć jedynie chyba dla debiutu (całkiem dobrego) Daniela Olbrychskiego; banalna ekranizacja Niziurskiego "Weekend z dziewczyną" zapowiadała się lepiej, ale ostateczny efekt, pomimo żywszej akcji niż w "Rannym...", pozostawia wiele do życzenia.

Po tych filmach Nasfeter powrócił do tematyki dziecięcej, tym razem jednak były to filmy z wyraźniej zarysowanymi sytuacjami dramatycznymi, a poza tym zaadresowane chyba przede wszystkim do młodszych widzów, choć oczywiście nie tylko. Mnie ten styl podobał się mniej niż ten z pierwszego okresu dziecięcego, ale i tak są to wszystko dobre i bardzo dobre filmy. Największą przyjemną niespodzianką była dla mnie niepozorna, ale ostatecznie wzruszająca "Moja wojna, moja miłość" z bardzo dobrą rolą Grażyny Michalskiej. Chyba najbardziej znane i cenione filmy Nasfetera - "Motyle" i "Abel, twój brat" - również nie zawodzą. "Nie będę cię kochać" przypomina klimatem "Motyle", choć oczywiście temat alkoholizmu sprawa, że atmosfera ta jest bardziej ponura. Ostatnia scena wchodzenia do wody przypomina nieco analogiczną scenę z "Kolorowych pończoch". Nieco słabsze, ale nadal warte zobaczenia, są "Ten okrutny, nikczemny chłopak" - dramat sądowy z doczepionym jakby trochę na siłę niesądowym zakończeniem - oraz "Królowa pszczół" z mało wyrazistą historią, za to ładna wizualnie.

Twórczość Nasfetera kończy niestety zupełnie nienasfeterowy film telewizyjny "Śnić we śnie" o relacji matki i córki (dorosłej). Jak na film telewizyjny jest niezły, ale nic wyjątkowego w nim chyba nie ma, a w związku z problemami z cenzurą przy realizacji tego filmu Nasfeter zniechęcił się do realizacji filmów w ogóle. To, co jednak udało mu się zrobić, jest zdecydowanie warte uwagi i popularyzacji.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 lipca 2018, 20:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Pan Anatol napisał(a):
Odkryłem, że Nasfeter miał nawet ładną żonę, polecam uwadze zdjęcia z Fototeki. ;)
...
W sumie to nie wiem, czy żonę, mogła być w sumie też córką.

To żona, zresztą współscenarzystka ośmiu jego filmów.
https://www.filmweb.pl/person/Teresa+Nasfeter-44335

Rocznik 1938, a więc na zdjęciach z 1963 miała 25 lat, co się zgadza optycznie dość nieźle...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 lipca 2018, 21:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Już się ucieszyłem, że może coś o jego filmach masz do powiedzenia. :) Ale OK, każde wspomnienie o kimś lub czymś związanym z Nasfeterem jest ważne. Co do żon, jak już wspomniałem, było ich ponoć cztery, w tym trzy o imieniu Teresa, więc czy wiadomo, czy wszystkie Teresy Nasfeter-współscenarzystki to ta sama osoba?

Muszę też kiedyś jeszcze raz zobaczyć ten dokument Królikiewicza, ale niestety na razie nigdzie nie mogę go znaleźć. Jeśli ktoś ma albo gdzieś znajdzie, to proszę dać mi znać. :)

Jeszcze wspomnę, że artykuł na temat Nasfetera autorstwa Romana Włodka pojawił się w pierwszym tomie pracy zbiorowej "Autorzy kina polskiego" pod redakcją prof. Stachówny i dr. Wojnickiej. Książka chyba słabo dostępna, ale jak w październiku będę miał dostęp do biblioteki UJ to sprawdzę, czy to coś ciekawego.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 sierpnia 2018, 20:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Zgodnie z informacjami z filmpolski.pl, film "Kolorowe pończochy" otrzymał w 1961 roku pierwszą nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym dla Dzieci i Młodzieży w Wenecji. Moje pytanie jest takie: co to jest za festiwal i czy ma on coś wspólnego z tym wielkim Festiwalem w Wenecji? Próbowałem szukać informacji na temat tego festiwalu, ale jedyne, co mi się udało znaleźć, to inne polskie filmy na nim nagrodzone. :) Ktoś może wie, o co chodzi i jakie jeszcze filmy bywały tam nagradzane?


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE