Nie zapominajmy też o tym, że był to wybitny aktor dubbingowy. Jako przedstawiciel młodszego pokolenia miałem przyjemność słyszeć jego głos w bardzo wielu kreskówkach. To był jeden z tych głosów, na których się wychowałem. Wybaczcie, jeśli wspominanie seriali animowanych wyda się komuś niestosowne w stosunku do znacznie poważniejszych osiągnięć w dorobku tego nieodżałowanego aktora, ale dubbing to również wielka sztuka, która wymaga wielkich umiejętności - nie wystarczy wziąć kogoś z ulicy i postawić go przed mikrofonem, żeby "nawijał". Cenię bardzo polski dubbing, który niestety często jest niesprawiedliwie mieszany z błotem, podczas gdy w moim przekonaniu polscy aktorzy głosowi bywają często znacznie lepsi od oryginalnych.
Kiedy zacząłem interesować się kinematografią "na poważnie", starałem się wypatrzyć pana Blumenfelda w polskich filmach, jeśli natrafiałem na jego nazwisko w listach aktorów. Zwykle nie miałem problemu z poznaniem go, gdyż głos miał naprawdę charakterystyczny.

Ciekawe role dubbingowe miał np. w "Kaczorze Dodgersie", gdzie m.in. zagrał reżysera usiłującego zgładzić tytułowego bohatera serialu na planie filmowym. Kiedy byłem dzieckiem, lubiłem ten odcinek, bo pan Blumenfeld przekomicznie zagrał tam rozkrzyczanego filmowca, który cały czas ponosi porażkę (odcinek "Hura! Planeta Hollywood").
A w "Klasie 3000" to dopiero miał rolę! Zagrał tam... diabła! Użyczył głosu niejakiemu Big D, właścicielowi wytwórni Soul Stack Records, który usiłuje zabrać duszę pewnemu nastoletniemu perkusiście. Niestety, angielski dubbing tej postaci jest moim zdaniem słaby i brzmi bezbarwnie wobec głosu pana Blumenfelfa, który miał wybitny talent do dubbingowania czarnych charakterów. Udowodnił to np. w "Wiedźminie" - grze komputerowej z 2007, która okazała się takim sukcesem, że po następnych udanych kontynuacjach "Wiedźmin" stał się marką rozpoznawalną na całym świecie. W polskiej wersji językowej Blumenfeld otrzymał naprawdę wielką rolę, podłożył bowiem głos Wielkiemu Mistrzowi Zakonu Płonącej Róży Jakubowi de Aldersberg. Szczególnie lubię ten moment w grze, kiedy Jakub głosem Blumenfelda mówi do Geralta: "Jesteś bardzo pewny siebie. Udzielę ci lekcji... bolesnej lekcji".
Jeśli chodzi o gry komputerowe, to lubiłem też jego głos w "Warcraft III", gdzie dał się poznać m.in. jako nekromanta z ponurą chrypką.

A jeśli chodzi o te filmowe, to chętnie bym zobaczył go w roli Edwarda Gierka w tym zagranicznym filmie o papieżu Janie Pawle II... Bardzo żałuję, że odszedł kolejny znakomity aktor. Polski dubbing stracił następnego mistrza po takich weteranach jak Ryszard Nawrocki (którego głos również można było usłyszeć w odcinku "Hura! Planeta Hollywood" a także w "Klasie 3000"), Mariusz Leszczyński czy Joanna Wizmur...