Forum Polskiego Kina

Kolejny mistrz drugiego planu i epizodu. Charakterystyczny głos i postura. Mnóstwo ról i rólek w kinie, teatrze, dubbingu...
Trudno mi jednak wyróżnić szczególnie którąś z nich.
Dożył pięknego wieku i aktywny był niemal do samego końca.

_________________
My żyjemy!

Ulubieniec Piwowarskiego, u którego zagrał między innymi ciapowatego eksmęża Szykulskiej w "Janie Serce". Często grywał osoby duchowne, gdyż jego spokój i wyważenie bardzo do tego kalibru ról pasowały.

_________________
Sztuka jest sztuka!

Miałem okazję widzieć go dwa razy na scenie - w Teatrze Żydowskim w "Ruchełe wychodzi za mąż". Przy okazji poznałem go wtedy i poprosiłem o wywiad. Zgodził się bez problemu.
Drugi raz, dwa lata temu, w Nowym Teatrze w "Odysei. Opowieści dla Hollywoodu" Warlikowskiego, w którym to przedstawieniu zastąpił w roli Odysa zmarłego w trakcie przerwanych przez pandemię prób Zygmunta Malanowicza.
Dwie zupełnie różne role, w obu bardzo mi się podobał.
Jak słusznie napisał Karel mnóstwo ról i rólek. Warto jeszcze dodać, że Stanisław Brudny należy do aktorów, którym sporą popularność przyniosła dobra rola w reklamie - do dziś pamiętam, gdy na okrzyk "Trzeba mieć fantazję dziadku", wrzucał wsteczny bieg, rozbijał swoim samochodem rozklekotanego grata smarkaczy i odpowiadał im: "Trzeba mieć fantazję i pieniądze, synku". Co prawda, to prawda. Ale do tego Brudny tę prawdę doskonale zagrał.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Tak, pamiętam tę reklamę.

_________________
My żyjemy!

Pamiętam Go przede wszystkim z filmów Radosława Piwowarskiego. Najbardziej z "Marcowych migdałów"(dziadek głównego bohatera). Także z "Yesterday"(ksiądz).

Dobry aktor, ale, niestety, ze względu na role epizodyczne lub w najlepszym wypadku drugoplanowe, mało znany.

Cześć Jego Pamięci.