"Krakowskie potwory" na Netflixie, Kasia Adamik reżyseruje. Ja rozumiem, że jak jest pomysł i producent, to trzeba szybko robić i pisać , ale mam wrażenie, że momentami scenariusz jest nielogiczny (i to - nie miło, nielogiczny jak czasem u Lyncha) i doceniam zapał twórcow, ale żal, że scenariusz nie jest lepiej obmyślony, nie wiem ile powstawał. Ale dlaczego czasami marne pomysły są nieźle opakowane przez scenarzystę, a tu fajny pomysł jest tak... dziwnie pobudowany.
Na razie oglądam, z chorą fascynacją, coś w stylu, o otwarta rana, strup, o zobaczę na ile mogę oderwać skórę i czy dam radę ;)
i w sumie sama mam do siebie pretensję, że o tym piszę, bo dlaczego jak coś polskie to trzeba pokrytykować, no ale... widzieliście?
Generalnie lubię czasami takie klimaty, fantastyka, mitologie, słowiańszczyzna. Fajnie pobudowany świat jest u Katarzyny Bereniki Miszczuk - sięgnęła po słowiańskich bogów i folklor w cyklu "Kwiat paproci".
Co mi się podoba - pomysł, to, że ktoś dał kasę na taki serial, aktorka, kreująca główną rolę (Barbara Liberek), zapadliska jest super, od A do Z (czyli świtezianki?) :) W ogóle przebudowałabym cały scenariusz, zrobiłabym postać graną przez Chyrę bardziej.. logiczną, bardziej racjonalną. No kurcze, no :(
i tak sobie oglądam i zastanawiam się nad zawodem aktora - chodzi mi o to, że patrzę co robi w tym serialu postać młodego chłopaka (chłopak go grający ma chyba 14 lat) i zastanawiam się jak on sobie z tym radził. Psychologicznie to nie jest to bezpieczne - ale pewnie aktor, a zwłaszcza taki dzieciak jest porządnie zaopiekowany. Jak to wygląda od strony aktora, czy ktoś wie?
o i całkiem świeże odniesienie się do tego co prezentuje scenariusz, "Krakowskie potwory okiem specjalisty", recenzja serialu autorstwa prof. dr. hab. Andrzeja Szyjewskiego z Instytutu Religioznawstwa Wydziału Filozoficznego UJ.
https://nauka.uj.edu.pl/aktualnosci/-/journal_content/56_INSTANCE_Sz8leL0jYQen/74541952/150487536