Forum Polskiego Kina

Nie bardzo to wszystko rozumiem... Filmów o tematyce homoseksualnej przez całe lata było u nas naprawdę niewiele, nic więc dziwnego, że kino nadrabia stracony czas - zwłaszcza dziś, gdy władza robi to, co robi. W dodatku głupio, bo się musi potem wycofywać. I co ma do tego film "Hiacynt", który ma mieć premierę dopiero w październiku?

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

...dokładnie Rafał...a rządzący mają z tym problem niewątpliwie, czego dowodem choćby niedzielne wydanie wiadomości na jedynce - dzień po festiwalu w Gdyni - gdzie cały komentarz to to, że TVP brało udział w produkcji paru filmów, w tym nagrodzonej ''Sonaty''. Dosłownie ZERO o innych filmach, w tym oczywiście o zwycięskim i najwyraźniej mocno niepożądanym ''Wszystkie nasze strachy'' Łukaszów Rondudy i Gutta.
Jak było we wcześniejszym Teleexpresie nie wiem, ktoś widział ?

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Wcale mnie to nie dziwi. Na stronie TVP było to samo. Na szczęście w telewizji tego nie widziałem. Czasem, w jakimś hotelu mam tylko naziemną to zerknę, ale krótko, bo to jest nie do wytrzymania. Ale będąc w domu... Mowy nie ma. Jak bym miał chęć na Goebbelsa, to sobie mogę poczytać oryginał, nie potrzebuję zapoznawać się z "twórczością" naśladowców.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Ja się tylko zastanawiam, czy akurat ten film wygrał dlatego, że rzeczywiście jest w ocenie jurorów najlepszy, czy jest to swego rodzaju przejaw protestu wobec działań władzy - jesteście niechętni mniejszościom, to na złość wam nagrodzimy film, który będzie wam nie w smak. Mam nadzieję jednak, że chodzi o ten pierwszy przypadek. Chociaż nie mogę oprzeć się wrażeniu, że temat twórcom nie zaszkodził, a mimo wszystko lepiej, gdy kino nie staje się zakładnikiem aktualnych problemów i niepokojów, bo od tego mamy publicystykę. Wolę, gdy nagradzane są filmy, nie tematy.
Przed laty w Cannes Złotą Palmę dostał "Człowiek z żelaza", ale film ten - choć dobry, a z czasem wręcz na wartości zyskujący - raczej najlepszym filmem festiwalu nie był, nie jest też najwybitniejszym dziełem Wajdy. W pierwszej kolejności była to nagroda dla "Solidarności"...
Obecnie, o ile po jednej stronie barykady na przychylność mogą liczyć produkcje o księżach czy żołnierzach wyklętych, to po drugiej o mniejszościach seksualnych i etnicznych albo uchodźcach. Oczywiście przejaskrawiam, ale chodzi mi o mechanizm. Nie wiem, jak jest w tym wypadku, jedynie głośno myślę, skoro już pojawiła się taka dyskusja w wątku o "Rojście".

_________________
My żyjemy!

Karelu, przewodniczący jury festiwalu, reżyser Andrzej Brański powiedział mniej więcej tak, że kierowali się tym, żeby film był piękny i aktualny i wiedzą, że za 10 lat film nadal będzie piękny, ale mają nadzieję, że już nie aktualny...
Dla ''Wszystkich naszych strachów" przypadła także nagroda za najlepsze zdjęcia.

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Karel, to się wydaje być na pierwszy rzut oka sama prawda... Ale... Przecież jednak kino, a także w ogóle - sztuka, to nie jest tylko dziedzina stricte artystyczna. Oczywiście, czym innym sztuka, czym innym publicystyka, ale trafienie w aktualny temat, wejście z tematem w moment, w którym ten właśnie temat jest w stanie rezonować, to także umiejętność artysty, zwłaszcza twórcy filmowego, który z założenia nie tworzy "do szuflady". Dobrym przykładem jest ów "Człowiek z żelaza", którego jestem obrońcą "od zawsze". Co z tego, że to film w dorobku Wajdy może i obiektywnie gorszy, niż wstrząsający "Kanał", doceniany na całym świecie "Popiół i diament", itp., itd. Wajda wstrzelił się w czas, zrobił coś ważnego i aktualnego (swoją drogą - zadziwia mnie, że w ogniu tych dyskusji i dyskusyjek o donosicielach i agentach - jakoś umyka ważna postać epizodyczna grana przez Lecha Grzmocińskiego. Kierowcy-esbeka. To przez kontakt z tym kierowcą Winkler zostaje uznany za donosiciela, a przecież nie miał pojęcia, że to agent SB. Moim zdaniem to ważny, a niezauważany element wymowy tego filmu). A to też znamionuje artystyczną klasę i formę.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Lubię kino Barańskiego, więc wierzę, że ma rację. Jak będzie, to rzeczywiście przekonamy się za jakiś czas.
Rafał, oczywiście, ja się zgadzam - kino powinno podejmować aktualne tematy i mówić o nich w sposób ciekawy i artystyczny. Ważne, żeby temat nie przygniótł samego filmu i nie stał się od niego ważniejszy, by film po latach się obronił. Mieliśmy kiedyś taki moment w historii naszej kinematografii po 1989 r., że nagradzano filmy o Śląsku czy bezdomnych, podjęcie tych tematów to było duże ułatwienie w drodze po nagrody. Teraz na topie są inne, ale mechanizm wydaje się podobny. Patrzę czasem na listę filmów w danym konkursie, podejmowaną tematykę, i mogę bez większego ryzyka obstawiać zwycięzców... Mam nadzieję, że kino wyjdzie z tego obronną ręką, podobnie jak widzowie.
"Człowieka z żelaza" naturalnie też przecież lubię, podkreśliłem zresztą, że Wajdzie się udało, bo nakręcił film "gorący", który wcale nie zwietrzał. Nie ma się jednak co oszukiwać - ta Złota Palma była mocno polityczna. Nie wiem, czy gdyby ten film pokazano w Cannes kilka lat później, to też wyjechałby z nagrodą. Przykład "Przesłuchania", pokazuje, że nie byłoby to niemożliwe, choć z drugiej strony trzeba podkreślić, że na dzieło Bugajskiego patrzono za granicą też trochę przez pryzmat polityczny jak na pewien symbol zwycięstwa nad odchodzącym w przeszłość ustrojem... Oczywiście nie umniejsza to choćby kreacji Jandy czy wartości filmu w ogóle.

_________________
My żyjemy!

Akcja "Hiacynt" to jedyny rzeczywisty akt dyskryminacji i można rzec prześladowania homoseksualistów. W Polsce w przeciwieństwie do wielu innych krajów obecnie będących w awangardzie 'postępu" już w 1932 depenalizowano sodomię. A tak naprawdę to, do tego czasu była to pozostałość po zaborcach a nie nasz pomysł aby karać za akty homoseksualne.
Paradoks polega na tym, że tych prześladowań dopuścili się komuniści, natomiast współcześni kontynuatorzy naukowego marksizmu wzięli sobie na sztandary LGBT potępiając wszelkie oznaki dyskryminacji.
Dlatego Rafale z przyjemnością obejrzę film "Hiacynt" aby zobaczyć jak twórcy wybrnęli z tej zagwozdki. Na co należy się przygotować? Dialektyka? A może orwelowskie dwumyślenie?

Nie jest to specjalna zagwozdka. Wystarczy nakręcić dobry film.
Niestety, o ile komuniści zrobili jedną taką akcję, o tyle współczesna nam władza, nie robiąc żadnej akcji, robi tak naprawdę prześladowanie mniejszości seksualnych w sposób, który przywodzi na myśl rok 1968. Tam też żadnemu z Żydów nie "kazano" wyjechać. Tylko stworzono "sprzyjający nastrój".
Słusznie też, że potępia się wszelkie oznaki dyskryminacji kogokolwiek, nie tylko osób nieheteronormatywnych, bo nie ma powodu, by dyskryminować kogokolwiek w przestrzeni publicznej. Prywatnej też.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl