Forum Polskiego Kina

Zbadano, które filmy były najpopularniejsze w telewizji ostatnich 15 lat i trochę nieoczekiwanie okazało się, że nie wygrała "Seksmisja", "Potop" czy "Miś", tylko pierwsza część trylogii Chęcińskiegi: W latach 2004-2019, które objęto badaniem, najchętniej wybieraną rodzimą produkcją byli "Sami swoi" - przez 15 lat film zebrał 63,7 mln widzów. Na dalszych miejscach znalazły się komedie: "Jak rozpętałem II wojnę światową" (47,9 mln) i "Kogel-mogel" (38,9 mln).

Socjologowie wykonali również badania jakościowe, w których przepytali kinomanów z miast i małych miejscowości. Na pytanie o produkcje wszech czasów najczęściej wskazywano filmy: "Dzień świra", "Zimna wojna", "Bogowie", "Seksmisja", "Chłopaki nie płaczą" i "Sami swoi".

https://www.press.pl/tresc/65139,_sami- ... m-15-lecia

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"

Jak wszyscy użytkownicy forum doskonale wiedzą, film Tadeusza Chmielewskiego składa się z trzech części, które w telewizjach chyba zawsze "biegają" osobno. Czy wiadomo jak doliczono się owych niemal czterdziestu ośmiu milionów widzów? Przypuszczam, iż po prostu dodano do siebie widownię części pierwszej, drugiej i trzeciej. "Jak rozpętałem . . ." w telewizjach funkcjonuje trochę jak miniserial, i jako taki jest nie do końca porównywalny z pojedynczymi filmami.

PS Najstarsi pamiętają, iż pół wieku temu w polskich kinach część I "Ucieczka" chodziła pojedynczo, zaś część II "Za bronią" i część III "Wśród swoich" - były zawsze blokowane we wspólny seans.

Ciekawe jak to było liczone, nic na ten temat nie ma w informacji medialnej, a o samym badaniu nie ma słowa na stronie Filmoteki Narodowej. Bardzo możliwe, że efektem tego jest zawyżona pozycja filmu Chmielewskiego. Poza tym ciekawie byłoby zobaczyć całą pierwszą dziesiątkę.

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"

Mnie ten wynik w zasadzie nie dziwi. Nie wiem, czy są gdzieś dokładne dane, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że to właśnie "Sami swoi" są najczęściej powtarzanym rodzimym filmem w telewizji. Przynajmniej w III RP. A że przy okazji jest to film lubiany...

_________________
My żyjemy!

Mnie też to nie dziwi. W końcu to film o wsi (większość Polaków ma wiejskie korzenie) i co by nie mówić, autentycznie śmieszny. Zresztą jest to gatunek kompletnie dziś wymarły, może i stąd ten
sentyment?


Dosyć dziwaczne zestawienie tytułów...

Nieoczekiwanie ? :) Jak dla mnie i chyba innych, którzy choć trochę "są w temacie": nie(wręcz przeciwnie niż: nieoczekiwanie)... :)

Tak w ogóle, to wątek o "tym(chyba ?) raporcie" założyłem na forum już jakiś czas temu(a informacje o "nim" obecnie widzę na stronie internetowej: FINY): http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=10&t=955.

Aktualny, bezpośredni link do "tego" materiału/badania/raportu to:
https://fina.gov.pl/wp-content/uploads/ ... 030321.pdf.
Źródło powyższego linku i "tego" materiału/badania/raportu: https://fina.gov.pl/badania/polacy-o-po ... t-z-badan/.

:)

_________________
Do niczego nikogo nie namawiam i nie rozkazuję: w żaden sposób, poprzez wszystko co "składa się" na "ten post" - być może w "jego" treści pomyliłem się niecelowo.

Nie jestem zaskoczony. Bardzo popularne i lubiane tytuły, i co najważniejsze często wznawiane.




Co do produkcji "wszech czasów", to zadam kłam twierdzeniu, ze chłopaki nie płaczą.
Płaczą, ze śmiechu

Zimna Wojna!? WHY

Nowy, głośny, nagradzany...

_________________
My żyjemy!

... i od razu produkcja wszech czasów! Fenomen!

Nie będąc krytykiem filmowym, wzorem tego niewinnego pacholęcia zakrzyknę - król jest nagi, to znaczy - ten film jest słaby!

Też mnie zawsze zastanawiało, jak można uznać za dzieło wszech czasów coś, co jest bardzo świeże, nowe. Przecież właśnie czasu trzeba, by móc ocenić jak się po latach prezentuje, czy zachowało swoje walory i nadal jest równie dobre. W ten sposób zweryfikowano już wartość wielu zapomnianych dziś filmów, okrzykniętych swego czasu wręcz arcydziełami. Lubię wracać do tego przykładu , bo jest moim zdaniem modelowy: "Pręgi" Magdaleny Piekorz. Po premierze były "ochy" i "achy". Wybitne dzieło! Nowe otwarcie w polskim kinie! Klękajcie narody! Ale po pewnym czasie przyszło otrzeźwienie, Piekorz zaczęła kręcić kicz za kiczem i dzisiaj już chyba mało który krytyk zachwyca się "Pręgami". Ktoś tam czasem wspomni ten film, ale żeby przed nim klękać i uważać za coś wyjątkowego? Absolutnie nie. "Pręgi" nie znajdują się raczej na czołowych miejsca rankingów podsumowujących dokonania polskiej kinematografii w XXI w. (W sieci znalazłem dwa takie zestawienia, w jednym mamy 20 tytułów, w drugim 30. "Pręg" nie uświadczysz w żadnym z nich.). Tzw. zwykli widzowie też już o nim raczej zapomnieli. Tak więc zdecydowanie należy być ostrożnym z wczesnym przyznawaniem orderów...
A co do "Zimnej wojny" to tak jak pisałem o niej wielokrotnie - doceniam ten film, ale mój stosunek do niego wyraża się w gombrowiczowskiej frazie zawartej w "Ferdydurke".

_________________
My żyjemy!

Ja bym tylko apelował, by tak łatwo nie szermować sformułowaniami typu "film jest słaby". Lepiej brzmi "mnie się nie podoba, mnie nie zachwyca, do mnie nie przemawia". Tak mam choćby z "Idą" tego samego Pawlikowskiego. Mnie ten film w ogóle nie "bierze", co nie znaczy, bym określał go jako słaby.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Tak, dziwaczne...bardzo podobnie, jeśli nie identycznie pomyślałem... ale w dużym stopniu powoduje to przede wszystkim obecność ''Zimnej wojny'', a ta, jak się chwilę zastanowić to gatunek bardzo popularny, bo melodramat, choć może trochę nietypowy. Utytułowana, wiele nagród, w tym otarcie się o Oskara, cały czas jednak najpopularniejszą nagrodę filmową na świecie. Do tego, mimo, że to kino festiwalowe, to nie jest to film jakoś bardzo skomplikowany, wymagający, przynajmniej w swej wierzchniej warstwie.
Mnie osobiście nie porwała, podobnie jak wcześniejsza ''Ida'' (choć jeśli pamiętam, oceniłem ją całkiem wysoko - dlaczego z kolei tego tytułu nie ma w tej czołówce, to raczej jasne ) ale nie potrafię tym dwóm filmom Pawlikowskiego niczego specjalnie zarzucić, poza tym, że jak dla mnie są zbyt wykoncypowane, nie trafiając jednocześnie w moje indywidualne czucie kina.
Pozostałe tytuły to właściwie od momentu pojawienia się pozycje bardzo popularne, niektóre zapewne z wiekiem jeszcze zyskujące.
Co będzie z ''Zimną wojną'' , filmem raptem z przed trzech lat, jaki będzie jej odbiór za 5, 10 czas pokaże...
W ogóle nietrafione jest samo nazwanie tej kategorii, biorąc pod uwagę respondentów - czyli przeciętnego widza. Bardziej adekwatne byłoby - Najlepszy film jaki widziałem - czy coś w tym stylu...a tak powstaje jednak pewien dysonans.

_________________
...nie profesor, tylko satyr..