Forum Polskiego Kina

Zastanawiałem się, czy w ogóle się za to zabierać, bo bardzo rzadko oglądam współczesne seriale. Ostatecznie jednak zaryzykowałem. Po pierwszym odcinku oczywiście za wiele powiedzieć nie można, aczkolwiek już coś się da zauważyć.
Na plus na pewno całkiem staranna realizacja, kostiumy i scenografia (do ideału daleko, ale nie mam przynajmniej wrażenia, że okupacyjna Warszawa to wymarłe miasto z jedną ulicą), muzyka, nieopatrzeni aktorzy w głównych rolach - zwłaszcza Jacek Knap naprawdę niezły, do roli pasuje też ze względu na typ męskiej urody.
Wady to z kolei strasznie sztucznie brzmiące w ustach młodych aktorów przedniojęzykowe "l", karykaturalny Żurek w roli Syma i - mimo zalet, o których wspomniałem - jakaś taka sterylność świata przedstawionego. Nie zaszkodziłoby też, gdyby kwestie wypowiadane po niemiecku były opatrzone napisami, zamiast naczytywane przez lektora.
Zobaczymy, jak będzie dalej, ale na razie nie jest tragicznie. No i zobaczymy też, czy starczy mi cierpliwości na 13 odcinków. Na szczęście nie są długie.

_________________
My żyjemy!

Bodo Kox zachwycił mnie "Człowiekiem z magicznym pudełkiem". Dla mnie - najlepszym filmem ostatniej dekady, filmem, który mnie szczerze zachwycił. Ale jednak w serial nie wsiąknę.
Natomiast zupełnie bulwersujące jest dla mnie to, że obcojęzyczne kwestie są zagadywane lektorem. Pół biedy, gdy dotyczy to zagranicznych filmów, choć też jestem gorącym zwolennikiem napisów, bo chcę słyszeć aktora. Ale w przypadku polskiego kina... No litości, przecież to jest brak szacunku dla pracy aktorów. Nawet jeśli niepolskich - to grających w polskim filmie.
Pamiętam scenę z moim udziałem z serialu "Boża podszewka. Część druga". To była scena aresztowania przez NKWD postaci granej przez Alana Andersza. W roli oficera NKWD, tego głównego, aktor litewski. Drugim enkawudzistą był Bene Rychter. Po rosyjsku z nimi dialogowali Izabela Dąbrowska i Marcin Sztabiński. Na szczęście Cywińska postawiła na napisy. Przecież gdyby lektor zagadał po polsku te dialogi, to by scenę można było równie dobrze w cholerę wyciąć. Nie sama treść słów była ważna, ale ich temperatura emocjonalna, pewne zawieszenia głosu, itp.
Zaglądając w obsadę "Ludzi i bogów" zauważyłem za to, że jedną z postaci jest Jadwiga Kuryluk. Pierwszy to chyba raz, gdy jej osoba pojawia się w kontekście wojennym, okupacyjnym, bo ona, zwłaszcza przez rolę w "Janie Serce" kojarzy się stricte z czasami powojennymi. A przecież była aktorką od 1936 roku.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Po drugim odcinku: wciąż to irytujące "l" (naprawdę nie wszyscy wtedy tak mówili, zwłaszcza młodzi) i zupełnie niepotrzebne tłumaczenie słowa "ausweis" na "dowód osobisty". Świetny Kotschedoff jako szemrany lwowiak.

_________________
My żyjemy!

Dager jest właściwie wszędzie, a Warszawa najwyraźniej dla niego za mała. Rachunki załatwia błyskawicznie, zresztą musi, bo akcja w serialu też jest błyskawiczna. Kto wejdzie w drogę, jemu samemu, rodzinie, czy znajomym, ginie. Nieważne jakiej rangi pełni funkcję, kim jest, po prostu musi trafić na Dagera i oczywiście być sam. Ważne, istotne decyzje też zapadają błyskawicznie. Gdy przypomnę sobie ile u Łomnickiego, czy Morgensterna bohaterowie musieli czekać na jakąś decyzję z góry, od kierownictwa organizacji...głupcy, nie wiedzieli, że można szybciej. Rzeczywistość w ''Ludzie i bogowie'' rządzi się swoimi prawami. Zasługa leży zapewne w niebywale infantylnym scenariuszu mocno kierując całość w stronę pastiszu, czy co najwyżej komiksu o super bohaterach, na co mógłby zresztą wskazywać tytuł serialu. Choć nawet na tych warunkach jest to mocno przeciętne, żeby nie powiedzieć byle jakie.

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Tak, trudno zaprzeczyć. Trochę za łatwo i za szybko się to wszystko dzieje.

_________________
My żyjemy!

Jest to jakiś atut, tzn. mam na myśli fakt, że akcja nie pozwala się nudzić. Realizacyjnie też jest co najmniej dobrze. Ale już z realnością kiepsko. Kiedy zobaczyłem, jak łatwo wejść i wyjść z budynku Pawiaka... hm...

_________________
Mamy taki aparat, najlepszy na świecie aparat do wykrywania kłamstw.

Chciałem obejrzeć serial w aplikacji VOD na telewizorze i jako jeden jedyny serial wywala mi błąd połączenia. Jakiś znak?

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

Zemsta Igo Syma zza grobu.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

No, dokopałem się przez aplikację na innym urządzeniu.

Ale może lepiej było nie kopać.
Coś tu pisaliście o Czasie Honoru, ale.... Ten serial jest gorszy nawet od Wojennych Dziewczyn. Sztuczny, drewniany, koszmarnie zagrany, wygląda jak nieudolnie narysowany komiks. Tu wszystko jest jakieś sztuczne, włącznie z pseudonimami bohaterów. Serio, Onyks i Dager, w latach okupacji? Przez jedno "g" w dodatku?

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

Prześledziłem cały wątek, ale o "Czasie honoru" nie znalazłem nic.
Ja się na razie zatrzymałem na tych dwóch odcinkach, więc nic nowego nie dodam.

_________________
My żyjemy!

Z tego serialu wynika, że garstka naszych konspiratorów była bliska wyzwolenia Polski - tak mieli zinwigilowane niemieckie sztaby.

Wyszedł z tego taki trochę serial wojenny fantasy. Chociaż pod względem dramaturgii kilka odcinków mogło się podobać.
Jest się też do czego przyczepić, jeśli chodzi o plenery. Początkowo wyglądało to nawet efektownie, stosunkowo szerokie ujęcia ulic, ale jeśli w co drugim odcinku widzę odnowiony Księży Młyn, to już przestaje być autentyczne.

_________________
Mamy taki aparat, najlepszy na świecie aparat do wykrywania kłamstw.