Rafal Dajbor napisał(a):
"Ludwiku Dorn i Sabo" - nie idźcie tą drogą. Jaki sens stosować argumenty będące bronią obosieczną?
Ciekawe, to A. Holland zmuszono do startowania po Oskara? Czy taki start jest niemoralny? Czy teraz ona żałuje tego? Zgłosiła fakt nominacji do prokuratory, czy choćby do akcji #meetoo? Też nie, więc co to za paralela?
Czy aktorki przez łóżko zdobyły nagrody, czy też nie - nie ma żadnego znaczenia. "Chcącemu nie dzieje się krzywda". Nie mieszałbym kupczenia swoim własnym ciałem, co jest absolutnie legalne, z mobbingiem gwałtem, czy szantażem.
Rafal Dajbor napisał(a):
Tyle tylko, że akcja w założeniu, u początków, miała po prostu uwrażliwić na zjawisko. Uczulić. Tę rolę spełniła i na tym powinna się zakończyć.
Ona się zakończy momentalnie w dniu, w którym skończy się molestowanie kobiet, czyli...nigdy. Masz niezłą wrażliwość, mówiąc co ofiary powinny robić i do tego jeszcze w jakim przedziale czasowym...
Ja bym nie kończył akcji, która daje aż tak mierzalne skutki:
Cytuj:
W całym 2017 r. liczba zgłoszeń związanych z gwałtami wzrosła o 12 proc., a z molestowaniem seksualnym – o 10 proc. Natomiast w samym czwartym kwartale zeszłego roku liczba zgłoszonych przypadków molestowania skoczyła o 31,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2016 r.
https://www.tvp.info/35752758/efekt-wei ... lestowania@Holt_
Cytuj:
Nie.
Jest akcją rozgrzeszającą wszelkiej nieostrożności, niefrasobliwości, zwalniająca od myślenia.
Bo cokolwiek nie zrobisz, jak się nie zachowasz - winny jest tylko i wyłącznie gwałciciel i molestant.
Dosyć ciekawa interpretacja.
#meetoo ma na celu zachęcenie kobiet molestowanych do wyznania tego faktu. Kropka.
Co ma to dać?
A) Uwolnić psychikę wykorzystanej kobiety,
B) Ukazać światu skalę tych nadużyć.
C) Uzmysłowić ludziom naganność pewnych zachowań, a potencjalnym ofiarom, że nie powinny na to się zgadzać.
Nie wiem, co masz na myśli pisząc o "nieostrożnościach"... Rzeczywiście molestant i gwałciciel są winni, trudno, żeby było inaczej. I nikt nikogo nigdzie nie zwalnia od myślenia, wszelkie niuanse, czy "niefrasobliwości" ewentualnie bada sąd. Ale #meetoo nie powstało jako akcja ścigająca przestępców, to jest działanie skierowane przede wszystkim
do ofiar.
Cytuj:
Uczy kobiety asertywności post factum, a nie na bieżąco. Zakłada edukowanie szownistow i gwalcicieli, a to kompletny kretynizm, porównywalny ze szwedzkimi opaskami "nie napastuj mnie".
Dlaczego uważasz, że tylko post factum? Szeroki oddźwięk z pewnością nauczył i zapobiegł wielu następnym takim zdarzeniom. Rzeczywiście kampania uświadamiająca, jaką jest #meetoo, na pewno nie zadziała na zwyrodnialców-gwałcicieli, ale jak widać wielu z molestujących stanowili bardzo "porządni", inteligentni ludzie. Całkiem możliwe, że do takich ludzi to JEDNAK dotrze. A już na pewno nauczy ich, że nie są to zachowania właściwe i godne chwały.
A tak z ciekawości, jak sobie wyobrażasz akcję "na bieżąco"?
Cytuj:
Ta akcja to jest coś takiego, jakbyśmy założyli, że edukowaniem i grożeniem palcem doprowadzimy złodziei do takiego stresu sumień, że będziemy mogli nie zamykać mieszkań.
Z jednej strony mocno przeceniasz, a z drugiej strasznie nie doceniasz skutków #meetoo.
Jeżeli padnie nazwisko sprawcy, a czyn jest wiarygodny i penalizowany - siłą rzeczy wkracza wtedy prokurator. I nagle z tego "pogrożenia palcem" wyrasta miecz Damoklesa. Przykładowy Weistein stracił rodzinę, firmę, milionowy majątek, dobre imię i prawdopodobnie spędzi parę/paręnaście lat w więzieniu. Może będzie dalej napastował kobiety, tego nikt nie może wiedzieć, ale zaręczam ci, że jeżeli już, to zrobi to z dużym namysłem...
O ile wiem, akcja #meetoo nigdy nie miała ambicji zlikwidowania przemocy w ogóle (w tym gwałtu) zatem Twoje zarzuty o jej naiwność są raczej bezpodstawne.
Co ciekawe ta akcja kompletnie właściwie nie dotarła zbytnio do Polski, niewiele o niej wiemy, mamy tylko echa jej morderczych skutków na Zachodzie. Za to lęki przed nią są obecne aż za bardzo.
A szkoda, bo jeśli wierzyć badaniom:
Cytuj:
87,6 proc. badanych kobiet doświadczyło molestowania seksualnego
94,1 proc. badanych nie zgłosiło molestowania w miejscu publicznym na policję
https://oko.press/dziewiec-na-dziesiec- ... eksualnej/Cytuj:
W samej UE 13 mln kobiet doświadczyło przemocy fizycznej, a 3,7 mln przemocy seksualnej. W Polsce 800 tys. kobiet rocznie doświadcza przemocy. To ponad dwa tysiące kobiet dziennie.
https://www.tvp.info/27926829/800-tys-k ... e-przemocyI jakoś świat sobie trwał, a tu teraz jakieś "głupiutkie baby" chcą o tym mówić... A fe!
P.S
Holt_, pamiętasz o tych przykładach państw, gdzie to zawieszono zasady domniemania niewinności bo mnie tym mocno zaciekawiłeś?