Forum Polskiego Kina

Teraz jest 22 grudnia 2024, 07:24

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9
Autor Wiadomość
PostNapisane: 13 listopada 2017, 19:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Byłem dziś na filmie "Beksińscy. Album wideofoniczny". W sumie nie mam jakoś bardzo dużo do powiedzenia, szczególnie w kontekście burzliwej dyskusji, jaka toczyła się powyżej i dlatego, że nie znam aż tak bardzo tajników życia rodziny Beksińskich, a przed "Ostatnią rodziną" w ogóle niewiele o nich wiedziałem. Zresztą nie bardzo mnie interesują dyskusje typu "czy przesadzono z wizerunkiem Tomka", "czy złagodzono wizerunek Tomka".

W każdym razie film bardzo mi się podobał. Bardzo interesujący i ciekawie zrealizowany portret owej "ostatniej rodziny", tym razem wykorzystujący tylko materiały tworzone przez nich samych. Jako że interesują mnie różnego rodzaju zastosowania technik lo-fi w filmie, strona techniczna też mnie zainteresowała, można tam zobaczyć i stare zdjęcia, i film analogowy, i VHS.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 listopada 2017, 23:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Pan Anatol napisał(a):
Bardzo interesujący i ciekawie zrealizowany portret owej "ostatniej rodziny", tym razem wykorzystujący tylko materiały tworzone przez nich samych.
Tak do końca to jednak nie: są tam materiały z Kroniki Filmowej oraz z jakichś innych dokumentów. Widziałem ten film wczoraj i mam mieszane uczucia. To nie był chyba najszczęśliwszy pomysł z tym obiektywnym spojrzeniem za pomocą jedynie tego co było w archiwach Beksińskich. Brakuje jednak jakiegoś demiurga, który by chciał coś o nich powiedzieć. Dostajemy film właściwie tylko dla fanów tematu, dla reszty będą to nudy nie do wytrzymania. Taki wizualny suplement do książki Grzebałkowskiej, nic więcej...
Oczywiście jest tam masę filmów nieznanych dotąd, widzimy szczęśliwą rodzinę na taśmie 8mm, trochę fotek, ale to nie jest jeszcze kino! Dostajemy, o ile pamiętam, tylko dwie mocne sceny:
UWAGA SPOILER:
i to chyba wszystko. Żadnych sensacji, grzebania w zawiłych relacjach, kompletnie nic. Wszyscy członkowie rodziny nie żyją, można by więc bez ceregieli zajrzeć głębiej, amerykanie zrobili by z tego serial dokumentalny na 10 odcinków, z dziennikarskim śledztwem, sensacjami prywatnymi, wywiadami z byłymi dziewczynami Tomka, analizą malarstwa, ale także rzeźbiarstwa i fotografii Zdzisława, opiniami psychologów i psychiatrów, perypetiami Dmochowskiego w Paryżu i z Zdzisława z Dmochowskim, percepcją jego sztuki dzisiaj, opiniami krytyki etc. Murowany hit, bo takie historie to wielka rzadkość. Oni umieją to robić, my jak widać nie.

Daję 4/10. Stracony temat.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 listopada 2017, 00:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Jak ktoś szuka w sensacji o rodzinie Beksińskich, to faktycznie będzie zawiedziony. Tylko że chyba nie takie było założenie tego filmu, żeby grzebać w jakichś "niewygodnych" sprawach czy zawiłych relacjach, robić z tego jakieś wielkie śledztwo. Dla mnie główną atrakcją było to, że można zobaczyć prawdziwych Beksińskich w realnych sytuacjach, w jakich brali udział, chociażby były to sytuacje najzwyklejsze i najbardziej prozaiczne. Za pomocą tych prywatnych materiałów (i, zgadza się, również paru materiałów archiwalnych czy kronik) opowiedziano jednak pewną historię, która może nie zawiera wszystkich dramatycznych momentów z życia rodziny i faktycznie przebija z niej przede wszystkim taka proza życia, ale z drugiej strony przecież sam Beksiński opowiada nawet o tych najdramatyczniejszych faktach z charakterystycznym opanowaniem i spokojem, co moim zdaniem jest odzwierciedlone przez taki sposób prowadzenia narracji w filmie.

Jak już wspomniałem, przed "Ostatnią rodziną" nie interesowałem się specjalnie Beksińskimi i niewiele o nich wiedziałem, a i teraz nie jestem raczej jakimś specjalnym "fanem tematu", a mimo to film mi się podobał. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że, o czym również wcześniej pisałem, bardzo ciekawi mnie właśnie przedstawianie zwykłego, codziennego życia, natomiast rozstrzyganie, jak tam było z Tomkiem Beksińskim, czy faktycznie był takim strasznym socjopatą, czy może przeciwnie, interesuje mnie w mniejszym stopniu.

Można by jeszcze stwierdzić, że film opowiada o bohaterach w bardziej behawioralny sposób - w końcu możemy zaobserwować prawdziwych Beksińskich i ich prawdziwe reakcje w prawdziwych sytuacjach. Na podstawie tego widz też może samodzielnie analizować czy przemyśliwać nad psychiką, postawami czy postępowaniem przedstawianych osób, w czym oczywiście pomaga dość duża ilość tych oryginalnych materiałów, w tym wcześniej niedostępnych.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 listopada 2017, 00:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Pan Anatol napisał(a):
...sam Beksiński opowiada nawet o tych najdramatyczniejszych faktach z charakterystycznym opanowaniem i spokojem, co moim zdaniem jest odzwierciedlone przez taki sposób prowadzenia narracji w filmie.
Jak uczy nas życie, bardzo często celebryci mówią to co..chcą powiedzieć, a co okazuje się po latach kompletną blagą. Vide ostatnio rewelacje o Walentynowicz, Kapuścińskim, Lemie, Sendlerowej, czy Sat-Okhu. Ja się pytam po co jest kino dokumentalne, jak nie po to, by powiedzieć nam coś więcej niż lukrowaną, podkręconą bajkę fabularyzowaną? Przecież w historii tej rodziny są bomby wodorowe: zrujnowany los pięknej kobiety - robiącej za służącą i szofera, zadziwiający zwyczajny-niezwyczajny los artytsty-amatora, kompletnego outsidera, dramatycznie zwichnięte życie Tomasza, który mając urodę, talent, inteligencję - kompletnie nie daje sobie rady z życiem i odpłaca za to swoim rodzicom z nawiązką, itd, itd. To nie jest materiał, to jest dynamit.
Książka Grzebalkowskiej jest genialna, ale przecież ta historia bez obrazu jest mocno zubożała... Dziś już nie kręci się dokumentów jak dawniej, po bożemu, wg zgranego schemaciku. Dokument potrafi mieć siłę tarana i jak żadne inne medium, dojść do sedna sprawy. Ja chcę się dowiedzieć, czy w końcu Tomek był aż takim katem jak w filmie OR, czy nie? Chcę spojrzeć w twarz mordercy, chciałbym dowiedzieć się jak odbierają malarstwo ZB dzisiejsi krytycy, marszandzi etc.
Dlaczego nie miałbym obejrzeć perypetii miłosnych Tomasza, obejrzeć jego wybranek? Przecież oni sami z rejestrowania swojego życia zrobili cały rytuał, więc o wchodzeniu z butami w czyjeś życie nie ma chyba mowy? Rodzina B. byłą jednocześnie banalnie zwyczajna i jednocześnie zadziwiająco ekstrawagancka. Patrząc na ich rodzinę, patrzymy także na swoje własne, to może nas czegoś nauczyć, przed czymś przestrzec.., a tu dostajemy nabożne wyciszone kino montażowe bez większych ambicji. Można i tak, ale dla mnie to porażka, bo temat był nieprawdopodobnie mocny i nośny.

Pan Anatol napisał(a):
.Można by jeszcze stwierdzić, że film opowiada o bohaterach w bardziej behawioralny sposób - w końcu możemy zaobserwować prawdziwych Beksińskich i ich prawdziwe reakcje w prawdziwych sytuacjach. Na podstawie tego widz też może samodzielnie analizować czy przemyśliwać nad psychiką, postawami czy postępowaniem przedstawianych osób, w czym oczywiście pomaga dość duża ilość tych oryginalnych materiałów, w tym wcześniej niedostępnych.
Bogać tam... Dostajemy marne ochłapy, w tych archiwach z pewnością są lepsze bomby. Jeżeli nie ma, to tym gorzej dla twórców, bo wybrali złudną taktykę.
Podobno wszystkie sceny "domowe" w filmie fabularnym były odegrane z zachowanych taśm, no to gdzie te filmy w tym dokumencie się grzecznie pytam? Czy w dokumencie jest choćby napomknięte o problemach "biegunkowych" Zdzisława? A przecież to przez to jego los biegł tak, a nie inaczej, miał załatwione stypendia zagraniczne, wernisaże i nigdy tam nie pojechał. Ktoś pomyśli, że nie lubił podróżować, a to nie do końca prawda. Dano nam polizać tort prze szybę i ja mam się tym zadowolić?
Film obejrzeć można, jakiś tam po łebkach ogląd daje, ale to żadna zasługa reżysera.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 listopada 2017, 02:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Chojrak napisał(a):
Jak uczy nas życie, bardzo często celebryci mówią to co..chcą powiedzieć, a co okazuje się po latach kompletną blagą.


Oczywiście, nie mówię, że Beksiński faktycznie przyjmował te wszystkie dramatyczne wydarzenia bez większych emocji. Ale jednak to, że zdecydował się je opisywać w taki sposób, ukrywając te uczucia, też coś o nim mówi. Jeśli wierzyć filozofii Freuda czy Derridy, to, co pozostaje niewypowiedziane czy ukryte, jest nawet ważniejsze od tego, co jest przekazane wprost.

Jak już zasygnalizowałem wcześniej, interesują nas zupełnie inne rzeczy, więc nie ma sensu się w tej materii kłócić. ;) Jak ktoś preferuje kino bardziej refleksyjne i bez ekscesów, to film polecam, jeśli ktoś woli kino sensacyjno-demaskacyjno-transgresyjne, to faktycznie może sobie odpuścić, bo takich elementów istotnie tam nie ma.

Pozostaje tylko kwestia tego, jaki był zamysł reżysera. Bo rozumiem, że jeśli kogoś to interesuje, to pewnie chciałby zobaczyć taki sensacyjny serial dokumentalny o Beksińskich, jaki opisałeś. Natomiast nie wydaje mi się, żeby reżyser "Albumu wideofonicznego" w ogóle miał intencję stworzenia czegoś takiego i że podjął taką próbę. Koncepcja była raczej zupełnie inna i to też trzeba wziąć pod uwagę przy ocenie filmu, chociaż oczywiście ta koncepcja nie każdemu musi się spodobać.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 listopada 2017, 03:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Pan Anatol napisał(a):
Jak już zasygnalizowałem wcześniej, interesują nas zupełnie inne rzeczy, więc nie ma sensu się w tej materii kłócić. ;)

Ale czy ja się kłócę? ;)

Pan Anatol napisał(a):
Jak ktoś preferuje kino bardziej refleksyjne i bez ekscesów, to film polecam, jeśli ktoś woli kino sensacyjno-demaskacyjno-transgresyjne, to faktycznie może sobie odpuścić, bo takich elementów istotnie tam nie ma.
Nie wiem, czy ja jestem jakimś wielkim miłośnikiem demaskacyjnego kina, ale film powinien być po coś. Epatowano, że w archiwach są tysiące godzin smakowitych kąsków i co się z nimi stało? Na YouTube są dziesiątki filmów z kolekcji Beksińskiego o wiele ciekawszych niż te z dokumentu. Autorzy ukręcili sami na siebie bat, bo np. o tym jak randkowali Beksińscy nie mogli opowiedzieć, bo Zdzisław jeszcze wtedy nie kupił magnetofonu...

Pan Anatol napisał(a):
Natomiast nie wydaje mi się, żeby reżyser "Albumu wideofonicznego" w ogóle miał intencję stworzenia czegoś takiego i że podjął taką próbę. Koncepcja była raczej zupełnie inna i to też trzeba wziąć pod uwagę przy ocenie filmu, chociaż oczywiście ta koncepcja nie każdemu musi się spodobać.
Zapewne, ale stąd mój żal do niego. Przecież nawet refleksyjne kino może mieć drive i pomysł. To nie jest kino złe, to jest tylko kino, które spoczęło na laurach, gdy temat zasługiwał na coś więcej. Rodzinę, którą nawiedziła hekatomba, pokazywać delikatnie i przez firankę, oczywiście można, ale diabelnie mało przez nią widać... Mojej lubej się podobało, mnie mniej. Jest kilka ładnych momentów, ale to film dla początkujących. Dla "zaawansowanych beksologów" tam nie ma prawie nic. Film obsypano nagrodami, podobnie jak fabułę. Ciekawe, że rodzina, Grzebałkowska (która wie zdecydowanie więcej, niż napisała), Weiss, Dmochowski przyjęli film OR ze sporą rezerwą lub nawet furią. Dmochowski b. komplementował grę Seweryna, ale stwierdził, że zagrał on kompletnie ...kogo innego. Ciekawe, nie?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 listopada 2017, 10:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Chojrak napisał(a):
Ale czy ja się kłócę? ;)


No nie, rzeczywiście. :) Jeśli już, to ja zacząłem. ;)

Chojrak napisał(a):
Jest kilka ładnych momentów, ale to film dla początkujących. Dla "zaawansowanych beksologów" tam nie ma prawie nic.


To może o to chodzi, bo ja zdecydowanie nie jestem beksologiem, nawet aspirującym, a na pewno nie zaawansowanym. :) Dlatego może film mi się spodobał, chociaż w sumie to nic nowego o Beksińskich się z niego nie dowiedziałem. Przyznam, że zdecydowałem się wybrać na to do kina po to, aby pooglądać różne archiwalne materiały (bo ogólnie interesuje mnie temat utrwalania przeszłości i wykorzystywania archiwalnych materiałów w filmie, a to był w końcu film złożony tylko z takich materiałów), a nie po to, żeby dowiadywać się czegoś nowego o Beksińskich. A dodatkowo jeszcze spodobała mi się ostatecznie taka refleksyjna atmosfera tego dokumentu. Zatem rozumiem, że ta konwencja mogła być rozczarowująca dla "beksologów", ale mnie akurat odpowiadała, jako że nie miałem takich ambicji poznawczych.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 20 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE