To o biurokracji to akurat fakt, ponadczasowe.
Serial miał premierę jak byłem dzieckiem, a emitowany był późną nocą z planszą "Tylko dla widzów dorosłych", więc wyobrażałem sobie, że jest w nim Bóg wie co. A obejrzałem go w końcu mając za sobą kino Pasikowskiego, Tarantino i w ogóle mnóstwo filmów sensacyjnych - wydał mi się.... Czemu niby tylko dla widzów dorosłych???
W ogóle w pewnym momencie myślałem, że obsadzenie w 1988 roku Fettinga jako szefa gangu to takie trochę.... Jak by się ktoś za dużo Kobry naoglądał. I coś w tym jest. Gdy w 2008 roku robiłem rozmowę ze Swatem na moją stronę o Mariuszu Gorczyńskim (telefonicznie), zapytałem o tę postać. Swat przyznał, że postać ta została napisana trochę na zasadzie skumulowania w jednej postaci różnych tego rodzaju kłusowniczych "bonzów" z Mazur, czyli rzeczywiście było to bardziej spersonifikowane zło niż żywy człowiek. Ale jednak Fetting pokazał w tej roli wielkość swojego aktorstwa, kilka gestów, kilka spojrzeń, to, że chodzi o lasce... Świetny aktor umie pokonać tego rodzaju scenariuszowe mielizny, jak choćby właśnie taka, że w jego postaci łatwiej znaleźć upostaciowione postawy, niż ludzkie cechy.
Świetnym z kolei pomysłem jest to, że Fetting wędkuje. Pomysł, że koleś kradnący węgorza na tony łowi go sobie także na wędeczkę siedząc grzecznie nad wodą - jest iście amerykański (w dobrym tego słowa znaczeniu).
Scena z Maciejem Szarym (adwokatem) w rzeczy samej, dobra; ale ja wolę starcia Fettinga z Obertynem. Zresztą Obertyn jest rewelacyjny jak płaszczy się przed Fettingiem, ale z kolei wobec tych, którzy w gangsterskiej hierarchii są od niego niżej - pozuje na pierwszego po Bogu.
_________________
...i zdanżam na czas proszę pana!
www.mariuszgorczynski.pl