Jestem po obejrzeniu pierwszego odcinka. Teatr lubię, a że jako temat rodzimych filmów i seriali zbyt często się nie pojawia (ostatnio "Twarze i maski", ale to też było już dość dawno) tym bardziej więc z zainteresowaniem podszedłem do tej produkcji, choć też z pewnymi obawami, bo duet Strzępka/Demirski, który został okrzyknięty objawieniem polskiego teatru, niezbyt mnie przekonuje. Jednak telewizja i teatr to dwie różne sprawy, więc starałem się nie uprzedzać. Po zobaczeniu premierowego odcinka "Artystów" mam mieszane uczucia. Z jednej strony serial jest ciekawy dla osób interesujących się teatrem (są różne smaczki, cytaty i nawiązania, których będzie pewnie więcej), dynamiczny, wciąga, ma klimat, z drugiej strony pierwszy odcinek - a pewnie i cały serial - nakręcony jest w specyficznej konwencji przypominającej nieco "Królestwo" von Triera czy niektóre filmy Lyncha, co nie zawsze mi odpowiada, tj. niby jest realistyczny, ale czuć, że twórcy trochę mrugają okiem do widza. W serialu von Triera to się sprawdziło. Czy podobnie będzie z "Artystami"? Mam wątpliwości. Do tego mam wrażenie, że niektórzy aktorzy grają na granicy szarży, a ich postacie są przez to odrobinę karykaturalne (dyrektor, sekretarz-gej, specjalista od spraw finansowych). Miło za to popatrzeć na Edwarda Lubaszenkę, Huka, Dałkowską, Mikołaja Grabowskiego - czyli na starsze pokolenie. To dopiero pierwszy odcinek, więc z pewnością dam "Artystom" kolejną szansę, zwłaszcza że to nie jest żaden tasiemiec, a jedynie osiem epizodów trwających po kilkadziesiąt minut. Mam nadal nadzieję, iż na końcu będę mógł napisać - "Artyści" to naprawdę dobry serial o teatrze.
_________________ My żyjemy!
|