pietia napisał(a):
Jak dla mnie to w "Zmiennikach" jest całkiem sporo odniesień do jego wcześniejszych filmów.Tak, jakby mistrz przeczuwał, że to jego ostatnie dzieło, więc chciał zrobić coś w rodzaju podsumowanie. Tak np. Mysz Tradycji i Postępu to ewidentne nawiązanie do "Misia". Dialog recepcjonisty z praktykantem to niemal kalka rozmowy kierowcy pługu (Kobuszewski) z uczniem w "Brunecie wieczorową porą". Droga Jacka z Zatorów do pracy przypomina trochę drogę tego robotnika w "co mi zrobisz...", granego przez Nalberczaka. Wreszcie jeden z głównych wątków serialu, czyli Kasia ukrywająca się w męskim przebraniu jako Marian Koniuszko, to w pewnym sensie powtórzenie motywu z "Poszukiwanego, poszukiwanej"
Z racji małej polemiki jaką urządziliśmy sobie ostatnio w temacie, sporo rozmyślałem o serialu ,,Alternatywy" i w ogóle o twórczości Stanisława Barei. Między innymi przypomniałem sobie Twoje spostrzeżenie Pietia, które zacytowałem wyżej i do wymienionych przez Ciebie odniesień, dodałbym jeszcze jedno o którym gdzieś czytałem(chyba u Replewicza). Prezes Tomasz Michalik to jakby takie spełnienie tego do czego dążył Krzakoski z ,,CMZJMZ", czyli ślub z córką kogoś bardzo wysoko postawionego. Ten sam aktor w obu wypadkach jeszcze podkreśla ten dialog pomiędzy obiema pozycjami. Czy Bareja coś przeczuwał i chciał zrobić takie podsumowanie/pożegnanie...może, nie wiem, ale we wcześniejszym o kilka lat ,,Alternatywy 4" też sporo mamy powtórzeń/cytatów ze jego wcześniejszych filmów. I tak: docent Furman tak jak nauczyciel Filkiewicz z ,,Nie ma róży bez ognia" wykonuje niebezpieczną ewolucję na dużej wysokości na budynku w którym mieszka. Obaj też wybierają się z nietypową misją do nocnego lokalu i nawiązują "znajomość" z prostytutkami. Winnicki od swojej żony zabiera "dwóch Malczewskich" i mamy tu nawiązanie do ,,Misia", "tego Kossaka...i tego Kossaka". W tymże filmie z roku 1980 mamy słynne, "widzisz synku, tak wygląda baleron" i bardzo podobną sytuację w serialu, gdy dźwigowy Kotek tłumaczy dziecku przy stole, że to z dziurami to jest ser żółty. Jak już jesteśmy przy panu Kotku,a właściwie jego miejscu pracy, to i w "CMZJMZ", jak i w ,,Alternatywy" mamy nie do końca udaną operację z użyciem dźwigu. A skoro pan Kotek, to musi być i pan Kołek...ten z kolei próbuje poczęstować Anioła pomarańczówką, choć kolor trunku w serialu już nie ten, której przecież nie znosił Dąbczak z "Nie ma róży bez ognia".
---------------------------------------------------------------
Kilka obiecanych cytatów i śmiesznych moim zdaniem momentów w ,,Alternatywy 4"
"
Manc - No dobrze, ale czy pan Balcerek należy do jakiejś organizacji ?
Balcerek - No ja w zasadzie to miałem deklarację Hodowcy Gołębia Pocztowego...
Balcerkowa - Ale nie wypełnił
Balcerek - Zgubiłem !!
Pani Jola a'propo wyjazdu do Zakopanego - Ale ja cię nie zostawię samego na mrozie, pojedź ze mną...a najlepiej jakby Myszka znalazł jakąś pracę w cieplejszym kraju.
Winnicki - Myszka musi zostać tutaj właśnie dlatego, żeby ktoś jej nie załatwił pracy w cieplejszym kraju.
Anioł do Balcerka...o panach Kotku i Kołku oraz pewnym towarzyszu... - ponieważ obaj lokatorzy wykazali prawidłową orientację, kto tu jest najważniejszy, wyrażam wyjątkowo jednorazową zgodę. Obywatelu Balcerek zapytuję was, pomożecie ? A prawidłowa odpowiedź brzmi, pomożemy.
Prezes spółdzielni do przedstawicieli spisku przeciwko Aniołowi, którzy przynieśli pismo w sprawie nadużyć dozorcy - Rozpatrzymy to w najbliższym czasie...a ja przyjmuję w każdy trzeci poniedziałek miesiąca od 16:15 do 16:30.
Ewa Majewska - O, "Krótka podróż", czytałam, niezłe...a wie pan, ze morderca jest...
Prezes - Nie, nie proszę nie mówić...
Ewa Majewska - A czemu, ja zawsze opowiadam kryminały we wtorki między 13:27 a 13:30. Morderca jest...
Prezes - No dobrze...
Anioł - Mało jest komitetów, co to mają profesora w swoim składzie, oczywiście takiego autentycznego profesora
Rozmowa w elektrowni
Dyspozytor - To jest najdłuższa nitka, ta na te nowe osiedla, Ursynów, Natolin, Służew, najdłuższa, więc straty energii mamy największe, do 50% w sieci
Dyrektor - co pan powie, do 50 % ?!
Dyspozytor - Tak, teraz to wszystko tam jest nieizolowane, nieotynkowane, szpary w oknach...znowu 50% tracimy
Dyrektor - coś podobnego !
Dyspozytor - Ale to jeszcze nie wszystko, połowa mieszkań nie zasiedlona i ogrzewamy pustostany. 50% w cholerę...
Dyrektor - To niesłychane...tracimy 150% ciepła. Wyłączyć, natychmiast wyłączyć.
Lubieżny Anioł do Ewy Majewskiej na temat jej pracy striptizerki - Pani chyba nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji...no ten biedny kaleka, no ten na wózku, przecież to mogło by go zabić.
Anioł do Furmana czytając rachunek z Kongresowej - Docencie, ja rozumiem jeden indyk w maladze, dwa indyki w maladze, ale sześć porcji ?!?
Profesor do Manca - Więc co pan dzisiaj jadł na śniadanie?
Manc - Yyy... więc ja w zasadzie łączę yyy... posiłek poranny z południowym i z wieczornym. W tej chwili pracuję właśnie nad rozwiązaniem tego problemu więc... nic nie jadłem.
Cała długa scena początkowa w spółdzielni mieszkaniowej, będąca swoistą ekspozycją bohaterów serialu i pewnych naszych przywar...z tym na przykład dialogiem
Kotek - Jeszcze piszą (o pożądanej przez wszystkich czekających liście przydziałów na mieszkanie)
Cichocki - Niech piszą, ja i tak nie dostanę.
Kotek - To na co pan czeka ?
Cichocki - Z przyzwyczajenia. Ja już jedenaście lat czekam. Dwa lata temu, to też byłem taki mądry i nie czekałem, aż wywieszą listę, to potem mnie takie nerwy wzięły, że o pierwszej w nocy się przywlokłem, dałem w łapę cieciowi, żeby mi odczytał całą listę. (....) A teraz żeby się nie wnerwiać, spokojnie przychodzę, bo wiem, ze i tak nie dostanę.
i z dziennikarzem brawurowo i błyskawicznie tworzącym ową listę...
- Co tu mamy, co tu mamy...Balcerek...niech ma, tananana(pod nosem), Cichocki Dionizy, o Jezu, jakie imię (grymas i skreślenie), Czechowicz, oj niedobrze się kojarzy, co tu mamy...Dąb-Rozwadowski...niech ma, i raz, i tak, i tak...i tu jeszcze mamy...a to skrótem...
"
Jak pisałem wcześniej, bardzo lubię wspólne sceny Wilhelmiego z Voitem, gdy bezczelność Anioła zderza się ze zdziwieniem i momentami bezradnością, a jednocześnie spokojem i ironią profesora...
Do tego gesty, miny, odgłosy...
Kiedyś z moim znajomym zdarzyło nam się kilkukrotnie wnosić coś ciężkiego i okazało się, że obaj trochę dla śmiechu, a trochę dla otuchy wydawaliśmy z siebie przed każdym wyrwaniem ciężaru takie Balcerkowe yyep.
Za to inny kolega zawsze jak chciał kogoś znaczenie, tak na wesoło umniejszyć, to pokazywał ten gest zmniejszenia palcami, którym w pierwszym odcinku zostaje potraktowany Anioł.
- "Czekać to ja mogę na kierownika, a cieć to jest dla mnie o... o, taki mały".
W ogóle ten znajomy ma kilka stałych powiedzonek/cytatów z filmów Barei. Prawie zawsze gdy są jakieś rozliczenia z jego udziałem, albo w jego obecności to rzuca, " to razem będzie czterysta" z "Nie ma róży bez ognia".
Z kolei wczoraj spotkałem na przystanku autobusowym bardzo dawno nie widzianego kolegę, a że jechaliśmy w tym samym kierunku, to troszkę sobie porozmawialiśmy i zapytałem go między innymi o ,,Alternatywy 4", na co powiedział mi, że nawet myślał kiedyś by sobie wydrukować wizytówkę z nazwiskiem Jan Winnicki
Jeszcze jedno - Choćby ze względu na formułę, ciężko tak jeden do jednego porównywać seriale reżysera z jego filmami kinowymi, ale gdybym miał dokonać takiej gradacji w twórczości reżysera, to z pewnością wyżej umieściłbym te drugie, ze szczególnym wskazaniem na ,,Misia", ,,Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" i ,,Nie ma róży bez ognia".