Forum Polskiego Kina

Teraz jest 22 grudnia 2024, 10:37

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 143 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 12  Następna
Autor Wiadomość
PostNapisane: 18 października 2017, 14:58 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3423
Posty na Forum KP: 537
Jechałem sobie dziś przez ulice Warszawy, a z radia w samochodzie leciało Radio Plus, którego namiętnie słucham wymiennie z Radiem Złote Przeboje, bo te dwa radia zapewniają mi hiciory sprzed lat, które lubię. Konwencja w Plusie jest taka, że leci audycja o nazwie "Przeboje z nutą nostalgii", a między utworami prowadzący snują jakieś tematy. Dziś tematem tym był Stanisław Bareja, czego pretekstem były rocznice premier "Bruneta wieczorową porą" i "Zmienników". Prowadząca rzuciła w eter, by słuchacze przysyłali swoje kultowe cytaty z filmów Barei. Gdy więc stanąłem na czerwonym, na skrzyżowaniu, które znam i o którym wiedziałem że sobie na czerwonym postoję, przeesemesowałem "zdanżam na czas". Minęło z 10 minut, dzwoni komórka, zjeżdżam więc na chodnik, odbieram - a tu Radio Plus mnie informuje, że wygrałem książkę kucharską "Radio Plus od kuchni" z przepisami gwiazd, ale warunek jest taki, że muszę się zgodzić wejść na antenę. No jasne, że się zgodziłem. Pogadałem z prowadzącą parę minut ze dwa razy wspominając oczywiście o Mariuszu Gorczyńskim, a na koniec - w eter poszedł oryginalny dialog, więc dzięki mnie słuchacze Radia Plus posłuchali sobie głosu MG. :) I Franciszka Trzeciaka oczywiście też. :)
Trochę więc znów spopularyzowałem aktora, którego pamięcią się zajmuję i jeszcze wygrałem książkę - a kuchnia to moja pasja równie wielka jak kino. Bardzo to było wszystko sympatyczne. :) Pamięć o Barei trwa i to też jest miłe.
PS. A gdybym miał tworzyć "listę żalu", czyli spis nazwisk tych ludzi teatru filmu, co do których żałuję, że nie mogłem z nimi porozmawiać o Gorczyńskim i umieścić ich wypowiedzi na stronie, bo odeszli zanim zacząłem się Gorczyńskim zajmować, to Bareja bez cienia wątpliwości byłby na tej liście numerem 1.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 października 2017, 18:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Rafal Dajbor napisał(a):
Minęło z 10 minut, dzwoni komórka, zjeżdżam więc na chodnik, odbieram - a tu Radio Plus mnie informuje, że wygrałem książkę kucharską "Radio Plus od kuchni" z przepisami gwiazd,
Gratulacje! A tak z ciekawości ile osób zadzwoniło z jakimś kultowym tekstem ze Zmienników lub Alternatyw?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 października 2017, 18:34 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3423
Posty na Forum KP: 537
Nie dzwoniło, ale smsowało. I radio do niektórych oddzwaniało.

Prowadząca przed reklamami przed serwisem o pełnej godzinie powiedziała "a teraz zostawiam was z moim ukochanym cytatem ze Zmienników". Niestety, to było jeszcze przed światłami na których wystukałem smsa, w czasie jazdy, na dość hałaśliwej Trasie AK, więc niestety nie dosłyszałem, co to był za cytat. Jakiś krótki.

No i co tam się dalej działo i jakie cytaty i z czego były to ja też nie wiem, bo potem dojechałem, wysiadłem i poszedłem. :)

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 października 2017, 23:24 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1807
Posty na Forum KP: 1006
pietia napisał(a):
Jak dla mnie to w "Zmiennikach" jest całkiem sporo odniesień do jego wcześniejszych filmów.Tak, jakby mistrz przeczuwał, że to jego ostatnie dzieło, więc chciał zrobić coś w rodzaju podsumowanie. Tak np. Mysz Tradycji i Postępu to ewidentne nawiązanie do "Misia". Dialog recepcjonisty z praktykantem to niemal kalka rozmowy kierowcy pługu (Kobuszewski) z uczniem w "Brunecie wieczorową porą". Droga Jacka z Zatorów do pracy przypomina trochę drogę tego robotnika w "co mi zrobisz...", granego przez Nalberczaka. Wreszcie jeden z głównych wątków serialu, czyli Kasia ukrywająca się w męskim przebraniu jako Marian Koniuszko, to w pewnym sensie powtórzenie motywu z "Poszukiwanego, poszukiwanej"


Z racji małej polemiki jaką urządziliśmy sobie ostatnio w temacie, sporo rozmyślałem o serialu ,,Alternatywy" i w ogóle o twórczości Stanisława Barei. Między innymi przypomniałem sobie Twoje spostrzeżenie Pietia, które zacytowałem wyżej i do wymienionych przez Ciebie odniesień, dodałbym jeszcze jedno o którym gdzieś czytałem(chyba u Replewicza). Prezes Tomasz Michalik to jakby takie spełnienie tego do czego dążył Krzakoski z ,,CMZJMZ", czyli ślub z córką kogoś bardzo wysoko postawionego. Ten sam aktor w obu wypadkach jeszcze podkreśla ten dialog pomiędzy obiema pozycjami. Czy Bareja coś przeczuwał i chciał zrobić takie podsumowanie/pożegnanie...może, nie wiem, ale we wcześniejszym o kilka lat ,,Alternatywy 4" też sporo mamy powtórzeń/cytatów ze jego wcześniejszych filmów. I tak: docent Furman tak jak nauczyciel Filkiewicz z ,,Nie ma róży bez ognia" wykonuje niebezpieczną ewolucję na dużej wysokości na budynku w którym mieszka. Obaj też wybierają się z nietypową misją do nocnego lokalu i nawiązują "znajomość" z prostytutkami. Winnicki od swojej żony zabiera "dwóch Malczewskich" i mamy tu nawiązanie do ,,Misia", "tego Kossaka...i tego Kossaka". W tymże filmie z roku 1980 mamy słynne, "widzisz synku, tak wygląda baleron" i bardzo podobną sytuację w serialu, gdy dźwigowy Kotek tłumaczy dziecku przy stole, że to z dziurami to jest ser żółty. Jak już jesteśmy przy panu Kotku,a właściwie jego miejscu pracy, to i w "CMZJMZ", jak i w ,,Alternatywy" mamy nie do końca udaną operację z użyciem dźwigu. A skoro pan Kotek, to musi być i pan Kołek...ten z kolei próbuje poczęstować Anioła pomarańczówką, choć kolor trunku w serialu już nie ten, której przecież nie znosił Dąbczak z "Nie ma róży bez ognia".

---------------------------------------------------------------

Kilka obiecanych cytatów i śmiesznych moim zdaniem momentów w ,,Alternatywy 4"

"
Manc - No dobrze, ale czy pan Balcerek należy do jakiejś organizacji ?
Balcerek - No ja w zasadzie to miałem deklarację Hodowcy Gołębia Pocztowego...
Balcerkowa - Ale nie wypełnił
Balcerek - Zgubiłem !!

Pani Jola a'propo wyjazdu do Zakopanego - Ale ja cię nie zostawię samego na mrozie, pojedź ze mną...a najlepiej jakby Myszka znalazł jakąś pracę w cieplejszym kraju.
Winnicki - Myszka musi zostać tutaj właśnie dlatego, żeby ktoś jej nie załatwił pracy w cieplejszym kraju.

Anioł do Balcerka...o panach Kotku i Kołku oraz pewnym towarzyszu... - ponieważ obaj lokatorzy wykazali prawidłową orientację, kto tu jest najważniejszy, wyrażam wyjątkowo jednorazową zgodę. Obywatelu Balcerek zapytuję was, pomożecie ? A prawidłowa odpowiedź brzmi, pomożemy.

Prezes spółdzielni do przedstawicieli spisku przeciwko Aniołowi, którzy przynieśli pismo w sprawie nadużyć dozorcy - Rozpatrzymy to w najbliższym czasie...a ja przyjmuję w każdy trzeci poniedziałek miesiąca od 16:15 do 16:30.
Ewa Majewska - O, "Krótka podróż", czytałam, niezłe...a wie pan, ze morderca jest...
Prezes - Nie, nie proszę nie mówić...
Ewa Majewska - A czemu, ja zawsze opowiadam kryminały we wtorki między 13:27 a 13:30. Morderca jest...
Prezes - No dobrze...

Anioł - Mało jest komitetów, co to mają profesora w swoim składzie, oczywiście takiego autentycznego profesora

Rozmowa w elektrowni
Dyspozytor - To jest najdłuższa nitka, ta na te nowe osiedla, Ursynów, Natolin, Służew, najdłuższa, więc straty energii mamy największe, do 50% w sieci
Dyrektor - co pan powie, do 50 % ?!
Dyspozytor - Tak, teraz to wszystko tam jest nieizolowane, nieotynkowane, szpary w oknach...znowu 50% tracimy
Dyrektor - coś podobnego !
Dyspozytor - Ale to jeszcze nie wszystko, połowa mieszkań nie zasiedlona i ogrzewamy pustostany. 50% w cholerę...
Dyrektor - To niesłychane...tracimy 150% ciepła. Wyłączyć, natychmiast wyłączyć.

Lubieżny Anioł do Ewy Majewskiej na temat jej pracy striptizerki - Pani chyba nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji...no ten biedny kaleka, no ten na wózku, przecież to mogło by go zabić.

Anioł do Furmana czytając rachunek z Kongresowej - Docencie, ja rozumiem jeden indyk w maladze, dwa indyki w maladze, ale sześć porcji ?!?

Profesor do Manca - Więc co pan dzisiaj jadł na śniadanie?
Manc - Yyy... więc ja w zasadzie łączę yyy... posiłek poranny z południowym i z wieczornym. W tej chwili pracuję właśnie nad rozwiązaniem tego problemu więc... nic nie jadłem.

Cała długa scena początkowa w spółdzielni mieszkaniowej, będąca swoistą ekspozycją bohaterów serialu i pewnych naszych przywar...z tym na przykład dialogiem

Kotek - Jeszcze piszą (o pożądanej przez wszystkich czekających liście przydziałów na mieszkanie)
Cichocki - Niech piszą, ja i tak nie dostanę.
Kotek - To na co pan czeka ?
Cichocki - Z przyzwyczajenia. Ja już jedenaście lat czekam. Dwa lata temu, to też byłem taki mądry i nie czekałem, aż wywieszą listę, to potem mnie takie nerwy wzięły, że o pierwszej w nocy się przywlokłem, dałem w łapę cieciowi, żeby mi odczytał całą listę. (....) A teraz żeby się nie wnerwiać, spokojnie przychodzę, bo wiem, ze i tak nie dostanę.

i z dziennikarzem brawurowo i błyskawicznie tworzącym ową listę...

- Co tu mamy, co tu mamy...Balcerek...niech ma, tananana(pod nosem), Cichocki Dionizy, o Jezu, jakie imię (grymas i skreślenie), Czechowicz, oj niedobrze się kojarzy, co tu mamy...Dąb-Rozwadowski...niech ma, i raz, i tak, i tak...i tu jeszcze mamy...a to skrótem...
"

Jak pisałem wcześniej, bardzo lubię wspólne sceny Wilhelmiego z Voitem, gdy bezczelność Anioła zderza się ze zdziwieniem i momentami bezradnością, a jednocześnie spokojem i ironią profesora...


Do tego gesty, miny, odgłosy...
Kiedyś z moim znajomym zdarzyło nam się kilkukrotnie wnosić coś ciężkiego i okazało się, że obaj trochę dla śmiechu, a trochę dla otuchy wydawaliśmy z siebie przed każdym wyrwaniem ciężaru takie Balcerkowe yyep.
Za to inny kolega zawsze jak chciał kogoś znaczenie, tak na wesoło umniejszyć, to pokazywał ten gest zmniejszenia palcami, którym w pierwszym odcinku zostaje potraktowany Anioł.
- "Czekać to ja mogę na kierownika, a cieć to jest dla mnie o... o, taki mały".
W ogóle ten znajomy ma kilka stałych powiedzonek/cytatów z filmów Barei. Prawie zawsze gdy są jakieś rozliczenia z jego udziałem, albo w jego obecności to rzuca, " to razem będzie czterysta" z "Nie ma róży bez ognia".
Z kolei wczoraj spotkałem na przystanku autobusowym bardzo dawno nie widzianego kolegę, a że jechaliśmy w tym samym kierunku, to troszkę sobie porozmawialiśmy i zapytałem go między innymi o ,,Alternatywy 4", na co powiedział mi, że nawet myślał kiedyś by sobie wydrukować wizytówkę z nazwiskiem Jan Winnicki :)



Jeszcze jedno - Choćby ze względu na formułę, ciężko tak jeden do jednego porównywać seriale reżysera z jego filmami kinowymi, ale gdybym miał dokonać takiej gradacji w twórczości reżysera, to z pewnością wyżej umieściłbym te drugie, ze szczególnym wskazaniem na ,,Misia", ,,Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" i ,,Nie ma róży bez ognia".

_________________
...nie profesor, tylko satyr..


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 października 2017, 13:59 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1807
Posty na Forum KP: 1006
…Co do gestów, min, odgłosów, jednym słowem komunikatów niewerbalnych, które dostajemy od postaci występujących w serialu Barei, nie wymieniłem wczoraj jednego szczególnego dla mnie, gdzieś tam w środku ekscytującego. Sam nie wiem czy zapomniałem, czy może podświadomie chciałem poświęcić mu oddzielny wpis. Chodzi mi mianowicie o scenę z odcinka siódmego pod tytułem ,,Spisek”, gdy Anioł chwilę po akcie kontrybucji jaki przeprowadził na osobie Balcerka, widzi przed sobą idącą z pustym kubłem na śmieci Zosię od profesora, udającą się w tym samym kierunku, czyli będącą plecami do dozorcy, żeby to lepiej zobrazować. Anioł wykonuje coś w rodzaju półskłonu z wysuniętą jedną nogą do przodu i wykonuje gest ręką jakby chciał złapać kobietę za tyłek, choć ta jest już ze dwa metry przed nim. Wrażenie wzmaga jeszcze wydanie przez dozorcę czegoś w rodzaju nie do końca artykułowanego odgłosu, cichego ryku, choć ten raczej z definicji cichy być nie może, który ma chyba wyrażać jego zadowolenie i po trosze zwierzęcą męskość. Można powiedzieć gest symboliczny, wzbudzający u mnie fascynację i odrazę jednocześnie, o śmiechu nie wspominając. Mojej dawnej sympatii Wilhelmi/Anioł, albo Anioł/Wilhelmi skojarzył się z robalem, bo takiego użyła określenia gdy oglądaliśmy razem tę scenę. Przypuszczam, że czarny płaszcz i kapelusz dozorcy też zrobiły swoje w skojarzeniu jakie wywołał u niej ten moment w filmie.
Scena genialna, i nie wiem czy każdy aktor potrafiłby tak ją odegrać, a może po prostu być w niej jak Wilhelmi, przekazać ten ładunek energii i witalność, z której przecież artysta był znany.

_________________
...nie profesor, tylko satyr..


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 października 2017, 18:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Rafal Dajbor napisał(a):
... więc niestety nie dosłyszałem, co to był za cytat. Jakiś krótki.
No i co tam się dalej działo i jakie cytaty i z czego były to ja też nie wiem, bo potem dojechałem, wysiadłem i poszedłem. :)
Szkoda zatem, bo dalej nie mam pojęcia o tych ponoć kultowych tekstach z serialu Barei... :(

Sebastian999 napisał(a):
Kilka obiecanych cytatów i śmiesznych moim zdaniem momentów w ,,Alternatywy 4""
...

Czy one takie kultowo śmieszne znowu? No nie wiem. Są tam, owszem, rzeczy, które i mnie śmieszą, ale nic z olimpijskiej formy autora (typu Wesoły Romek, czy definicja "ekstradycji") po prostu tam nie ma. Nie ma lekkości, nie ma wyobraźni, nie ma tempa. Filmy Barei są tak dobrze NAPISANE, że o dziwo wspaniali aktorzy wiodący nie są zbyt konieczni; np. w Misiu główną gra Tym, który jest geniuszem słowa i humoru, ale aktorem raczej przeciętnym*. To samo w NMRBO z Fedorowiczem, który jest aktorsko co najwyżej poprawny i którego przykrywa kompletnie Dobrowolski-Dąbczak. Czy coś to nam psuje? Ależ skąd. Genialny tekst jest wręcz foolproof, nawet Robuś, czy kierowca marzący o Nowym Yorku są wielcy, nie swoją grą, tylko tekstem i kontekstem, który ich niesie. On(ten poryw) jest tak wielki, że niesie wszystko i wszystkich.
W Alternatywach mamy gigantów aktorskich, i z przodu, i z tyłu - i nic to nie daje. Ktoś widział równie nieśmieszne kino z Kwiatkowską lub Gołasem? Gdy brak porywu, dostajemy koktajl skeczów, raz lepszych , raz gorszych i nic ponadto. Dla mnie to brnięcie przez kopny śnieg w niewiadomym celu i jeszcze z pastowanym murzynem na plecach... ;) Nie, nie mówię, że kompletnie nie lubię tego serialu, ale ani on mnie nie uwiódł do imentu, ani na wspólną półeczkę z kinowymi filmami Barei wskoczyć nie godzien. Tak myślę. I dla dobra pozycji Barei w polskiej komedii, wydaje mi się celowe jednak wytyczenie pewnej linii demarkacyjnej pomiędzy jego kinem i serialami.

*[Tylko proszę mnie nie linczować za obrazoburcze poddanie w wątplwiość zdolności aktorskich Fedorowicza i Tyma! Obu uwielbiam, ale czy ktokolwiek umieściłby ich nawet w drugiej setce aktorów polskich? Chyba nie...]


Sebastian999 napisał(a):
... ale gdybym miał dokonać takiej gradacji w twórczości reżysera, to z pewnością wyżej umieściłbym te drugie, ze szczególnym wskazaniem na ,,Misia", ,,Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" i ,,Nie ma róży bez ognia".
Ano właśnie!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 października 2017, 20:52 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3423
Posty na Forum KP: 537
Chojrak napisał(a):
Szkoda zatem, bo dalej nie mam pojęcia o tych ponoć kultowych tekstach z serialu Barei... :(


Niestety... Planowałem nawet spowodować wypadek, byle tylko usłyszeć ulubiony cytat ze "Zmienników" prezenterki Radia Plus, ale ostatecznie zrezygnowałem. :mrgreen: :lol:


Chojrak napisał(a):

*[Tylko proszę mnie nie linczować za obrazoburcze poddanie w wątplwiość zdolności aktorskich Fedorowicza i Tyma! Obu uwielbiam, ale czy ktokolwiek umieściłby ich nawet w drugiej setce aktorów polskich? Chyba nie...


Ja bym ich umieścił nie w drugiej, a w pierwszej - i nie setce, a np. dwudziestce. Polskich aktorów komediowych. Nie hołduję tezie, że "dobry aktor zagra wszystko". Przeciwnie - uważam, że można nie mieć w swoim aktorskim zasięgu mitycznego "wszystkiego", a być doskonałym aktorem. Podawałem już zresztą kiedyś moje porównanie a propos Tyma. Bez wątpienia Edmund Fetting zagrał Hamleta w taki sposób, do jakiego Tym nie potrafiłby się nawet minimalnie zbliżyć. A mimo to nie wyobrażam sobie, by Edmund Fetting zagrał lepiej od Tyma Ryszarda Ochódzkiego.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 października 2017, 23:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 08 cze 2016
Posty: 494
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Posty na Forum KP: 1440
Odnośnie cytatów z Alternatyw to jest jeszcze kwestia Wilhelmiego:"Miećka,Sofronowa w to nie mieszaj"!
;)
Inna,nie zacytuję dokładnie:"w Charkowie dali dwóm mężczyznom ślub,wszyscy wołali "pomyłka,pomyłka",a po dziewięciu miesiącach urodziły im się bliźniaczki" ;)
No i jeszcze śmiech Wilhelmiego,który mówi:"z parówką,w d....";)

_________________
To jest Twoja Bonecka,to jest moja Bonecka,a to jest Bonecka Kanonia 8


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 października 2017, 08:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3234
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
Chojrak napisał(a):
Czy one takie kultowo śmieszne znowu? No nie wiem. Są tam, owszem, rzeczy, które i mnie śmieszą, ale nic z olimpijskiej formy autora (typu Wesoły Romek, czy definicja "ekstradycji") po prostu tam nie ma. Nie ma lekkości, nie ma wyobraźni, nie ma tempa. Filmy Barei są tak dobrze NAPISANE, że o dziwo wspaniali aktorzy wiodący nie są zbyt konieczni; np. w Misiu główną gra Tym, który jest geniuszem słowa i humoru, ale aktorem raczej przeciętnym*. To samo w NMRBO z Fedorowiczem, który jest aktorsko co najwyżej poprawny i którego przykrywa kompletnie Dobrowolski-Dąbczak. Czy coś to nam psuje? Ależ skąd. Genialny tekst jest wręcz foolproof, nawet Robuś, czy kierowca marzący o Nowym Yorku są wielcy, nie swoją grą, tylko tekstem i kontekstem, który ich niesie. On(ten poryw) jest tak wielki, że niesie wszystko i wszystkich.

Nie wgłębiając się już w kwestie umiejętności aktorskich, to to, co napisałeś, to jakby kolejny dowód na to, o czym już wspominałem wcześniej: za najlepszymi filmami Barei - oprócz samego reżysera - stoją Tym i Fedorowicz (współautorzy scenariuszy i/lub dialogów). W "Alternatywy 4" ich zabrakło, więc i dowcip innego rodzaju.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 października 2017, 19:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Rafal Dajbor napisał(a):
Ja bym ich umieścił nie w drugiej, a w pierwszej - i nie setce, a np. dwudziestce. Polskich aktorów komediowych.

Serio?
No to pomyślmy (co prawda osobiście nie bardzo uznaję oddzielną klasę aktorów komediowych, ale niech będzie):
Gołas, Pawlik, Michnikowski, Nalberczak, Czechowicz, Kobuszewski, Kowalewski, Wacław Kowalski, Hańcza, Turek, Pokora, Gajos, Roman Kłosowski, Ludwik Benoit, Janusz Kłosiński, Kobiela, Maklakiewicz, Himilsbach, Dziewoński, Łazuka, Jan Kociniak, Marian Kociniak, Hańcza, Pyrkosz, Marian Opania, Pszoniak, Fronczewski, Barciś, Bogusz Bilewski, Leon Niemczyk, Fijewski, Gustaw Lutkiewicz, Kazimierz Rudzki, Czesław Wolłejko, obaj Stuhrowie, Marek Kondrat, Zamachowski, Jarema Stępowski, Wilhelmi, Henryk Borowski, Pieczka, Józef Nowak, Jan Machulski, Siemion, Dymsza, Sempoliński, Bodo, Orwid, Sielański, Znicz, Żabczyński, Lopek, Fertner. Na luziku ponad 50 nazwisk.

Fedorowicz i Tym są satyrykami i jak odjąć role, które sami sobie napisali lub gdzie grają siebie samych, to zostaje niewiele - jakieś mikre epizodziki (Wyjątek to "Motodrama" - główna i kapitalna rola JF). Obaj robili masę prześmiesznych rzeczy, ich aktorstwo filmowe było jedynie bladym tego dodatkiem. Tyma wywalono ze szkoły aktorskiej, Fedorowicz ukończył ASP. W bezpośrednim starciu, moim zdaniem Fedorowicz bije o klasę Tyma jako aktor. Obu widziałem na żywo, JF jest jednak technicznie lepszy - mistrz improwizacji i błyskawicznej riposty. Jego komediowe role radiowe były wszak kongenialne. ST pracuje głównie piórem, jest zdecydowanie większym autorem, niż wykonawcą. Jestem przekonany że najważniejszą zasługą Tyma jest jak napisał, a nie jak zagrał Misia. Pamiętajmy, że napisał Bruneta, CMZJMZ i Misia, oraz jeden z najśmieszniejszych skeczów kabaretowych pt. Ucz się Jasiu. Obaj są największymi żyjącymi satyrykami, to bezsprzecznie.

Wit napisał(a):
Miećka,Sofronowa w to nie mieszaj"!
No i jeszcze śmiech Wilhelmiego,który mówi:"z parówką,w d....";)
Ale to miały być teksty kultowe, czyli będące w obiegu powszechnym. Tuszę, że powyższe są szerzej kompletnie nieznane. Do tego ich komizm jest jednak dość umiarkowany i mało uniwersalny...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 października 2017, 20:47 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3423
Posty na Forum KP: 537
To już kwestia pewnych odczuć, więc nie podejmę dyskusji. Dla mnie w osiągnięciach w dziedzinie filmowego aktorstwa komediowego Tym i Fedorowicz wyprzedzają np. Hańczę czy Bilewskiego. Moim zdaniem by zmierzyć (choć to przecież w znaczącym stopniu niemierzalne :)) "siłę rażenia" danego aktora nie wystarczy wziąć pod uwagę jego aktorskich zdolności ocenianych mniej lub bardziej "obiektywnie", ale też osadzenie się w, że tak powiem, powszechnym odbiorze, ról tegoż aktora. I tu jednak Fedorowicz i Tym bardzo zwyżkują. A to, czy sami sobie role dla siebie napisali czy też nie - to wg mnie ma znaczenie drugo-, by nie rzec trzecio-rzędne. Ale jak mówię - tu nie polemizuję specjalnie, bo to jak wspomniałem niemierzalne w znaczącym stopniu.

Ale na temat tego, że:
Chojrak napisał(a):
Tyma wywalono ze szkoły aktorskiej, Fedorowicz ukończył ASP.


...to już muszę jednak zapolemizować. Co z tego, że Fedorowicz ukończył ASP, skoro na Twojej Chojraku liście aktorów komediowych, którzy wg Ciebie wyprzedzają JF i ST umieściłeś Himilsbacha, który ukończył szkołę marksizmu-leninizmu i kurs kamieniarski? :) Co z tego, że Tym wyleciał ze szkoły teatralnej, skoro wyleciał z niej także znajdujący się na Twojej liście Wojciech Pszoniak? Tyle, że Pszoniak dalej próbował, a Tym poszedł inną drogą i nie wiemy "co by było gdyby" zrobił jak Pszoniak, czyli próbował zdać do innej szkoły. W gronie "wyrzuconych" mamy też np. Mirosława Bakę (też niezły komik, wbrew powszechnemu wizerunkowi) i Edmunda Fettinga. To akurat naprawdę nie jest argument.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 października 2017, 14:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Rafal Dajbor napisał(a):
Dla mnie w osiągnięciach w dziedzinie filmowego aktorstwa komediowego Tym i Fedorowicz wyprzedzają np. Hańczę czy Bilewskiego.

O.K., to zostaje jeszcze pięćdziesięciu dwóch na liście... ;)
Notabene Hańczy to pomniki stawia się za film komediowy (Sami swoi), a i w kilku innych komediach powalał kunsztem (Czterdziestolatek, Dzięcioł, A ja gore, Kaprysy Łazarza), Bilewski był zaś zbójnikiem koncertowym, ale niech tam...

Rafal Dajbor napisał(a):
Moim zdaniem by zmierzyć (choć to przecież w znaczącym stopniu niemierzalne :)) "siłę rażenia" danego aktora nie wystarczy wziąć pod uwagę jego aktorskich zdolności ocenianych mniej lub bardziej "obiektywnie", ale też osadzenie się w, że tak powiem, powszechnym odbiorze, ról tegoż aktora. I tu jednak Fedorowicz i Tym bardzo zwyżkują.
Nie do końca pojąłem, co masz na myśli. Że popularność daje jakąś miarę? Nie sądzę.


Rafal Dajbor napisał(a):
A to, czy sami sobie role dla siebie napisali czy też nie - to wg mnie ma znaczenie drugo-, by nie rzec trzecio-rzędne.
Dla widza podczas seansu nie ma żadnego, do oceny zdolności aktorskich już niestety może mieć. W muzyce mamy setki wybitnych wykonawców np. J.J. Cale, czy Mark Knopfler, którzy są kapitalni we własnym repertuarze (lub przez siebie dobranym), ale trudno ich nazwać wielkimi śpiewakami przyjmując pozycję krytyka lub nauczyciela śpiewu.
Podobnie o jakości artyzmu St. Tyma świadczy ilość i jakość  proponowanych mu ról przez innych reżyserów. Było tego nawet sporo, ale właściwie wszystkie są kompletnie niewidoczne i bezbarwne (z wyjątkiem Rejsu oczywiście, gdzie znowu gra praktycznie samego siebie)


Rafal Dajbor napisał(a):
...to już muszę jednak zapolemizować. Co z tego, że Fedorowicz ukończył ASP, skoro na Twojej Chojraku liście aktorów komediowych, którzy wg Ciebie wyprzedzają JF i ST umieściłeś Himilsbacha, który ukończył szkołę marksizmu-leninizmu i kurs kamieniarski? :)
Argument to rzeczywiście nie był żaden, ale jak popatrzyć jak Fedorowicz rysuje, to bez dwóch zdań widać gdzie jest "u siebie w domu". (Nie jestem pewien,ale Himilsbach jednak kamieniarzem był raczej nie lepszym ( nie tak unikatowym), niż pisarzem i aktorem).
Wywalenie ze szkoły aktorskiej też jeszcze o niczym nie świadczy, z tym, że zdaje się sam poszkodowany zgadzał się z tym wyrokiem... ;)

Niestety teraz będzie cytat:
Cytuj:
Ze szkoły teatralnej Tym wyleciał po dwóch latach studiowania. Trafił do niej, wspomina, bo między innymi Roman Wilhelmi przygotowywał go do egzaminów. Usunął go sam Jan Świderski, mówiąc, że na aktora się nie nadaje. – Miał rację – ocenia teraz Tym. – Moim właściwym powołaniem jest pisanie. Aktorstwo polega na transformacji osobowości, a to jest rzecz niezwykle trudna.

A nawet link do powyższego:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka ... n-tym.read

Ale, ale, nalazłem pewną nieścisłość w Wikipedii. Piszą tam, że St.Tym zagrał lakiernika Lucka w Brunecie:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Tym

To raczej na pewno nie był on, co najwyżej podłożył głos Luckowi.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 143 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 12  Następna

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE