Forum Polskiego Kina

Teraz jest 22 grudnia 2024, 09:59

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 143 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna
Autor Wiadomość
PostNapisane: 5 października 2017, 15:03 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3423
Posty na Forum KP: 537
karel napisał(a):
Rafal Dajbor napisał(a):
dołączyła wcale liczna grupa aktorów, którzy do tej pory u Barei nie grali, nie byli i na dobrą sprawę do dziś nie są kojarzeni z jego kinem, ani w ogóle z graniem w komediach. Mam tu na myśli przede wszystkim Adama Ferencego, Jana Englerta, Zdzisława Wardejna, Ignacego Machowskiego, Mariusza Dmochowskiego, Jerzego Przybylskiego i Mariana Opanię, który w połowie lat 80. bynajmniej nie był aktorem komediowym i dopiero swoje komediowe emploi stopniowo wykształcał.

Błaszczyk i Hryniewicz, czyli aktorzy grający główne role w serialu, też jak najbardziej tu pasują. Ani to aktorzy komediowi, ani "barejowscy".


To prawda! Warto też odnotować, że "Zmiennicy" byli pierwszym i ostatnim, czyli jedynym filmem, w którym spotkali się reżyserski komediowy gigant - Bareja i gigantka komediowego aktorstwa - Irena Kwiatkowska. Jakoś im do tej pory nie było ze sobą po drodze.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 października 2017, 16:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
Jerzy Przybylski "debiutował" u Barei w serialu o kapitanie Sowie w odcinku "Uprzejmy morderca".

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 października 2017, 17:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Rafal Dajbor napisał(a):
Co do pytania Chojraka: Moim zdaniem fajną próbą nakręcenia komedii w tym klimacie był "Job, czyli ostatnia szara komórka".
Nie widziałem tego, ale określenie "próba nakręcenia komedii" to już pachnie nie najlepiej... ;)


Pan Anatol napisał(a):
co sądzicie o "Zmiennikach" w kontekście reszty jego twórczości?

Że to jego łabedzi śpiew. Stracił tam impet, świeżość pomysłów, skondensowanie treści i wyszło z tego ni to, ni owo. Są tam oczywiście przebłyski geniuszu, ale giną w chaosie tysięcy wątków. Dla mnie marna trója. Może się narażę na lincz, ale wg mnie Bareja to nie było serialowe zwierzę.
Gdy Miś i CMZJMZ, były jakimś poetyckim uogólnieniem rzeczy wyższych, tu mamy zwyczajną rąbankę. Bez poezji i z rozwleczoną prozą.

Wg mnie Bareja, który ma sznyt, styl, niebotycznie wysoką formę, gdzie potrafi zaskoczyć i zwalić pod stół ze śmiechu - to Bareja w duecie z Fedorowiczem (Poszukiwany, poszukiwana, Nie ma róży bez ognia) i Stanisławem Tymem (Miś, CMZJMZ, Brunet wieczorową porą).
Jest jeszcze "Niespotykanie spokojny człowiek", który można pokochać za brawurową rolę Janusza Kłosińskiego, ale wielkim nazwać go chyba nie można.

Zatem w zaledwie 9 lat (1972-1980) St. Bareja daje nam 5 pomnikowych komedii. Olimpijski wynik.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 października 2017, 17:47 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3423
Posty na Forum KP: 537
A to byś się Chojrak nie zgodził z Janickim, który uznaje "Alternatywy 4", czyli serial, za dzieło życia Barei. :)

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 października 2017, 18:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Rafal Dajbor napisał(a):
A to byś się Chojrak nie zgodził z Janickim, który uznaje "Alternatywy 4", czyli serial, za dzieło życia Barei. :)
Z pewnością nie!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 października 2017, 20:29 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1807
Posty na Forum KP: 1006
Chojrak napisał(a):

Dałbyś Marsjaninowi "Co mi zrobisz..." jako wzorcowy przykład budowy narracji filmowej? ;)

Marsjaninowi :D ... jako wzorcowy nie, ale jako przykład pewnego odejścia od schematu w narracji, jak najbardziej. Sam K.T. Toeplitz zwrócił uwagę na nowoczesność konstrukcji scenariusza. Przypuszczam, że chodziło między innymi o to przełamanie i zmianę postaci wiodącej. Najpierw na pierwszym planie Krzakoski, potem Ferde...za to Z.Kałużynski wytknął właśnie to jako błąd w filmie Barei, ale po za jeszcze jedną krytyczną uwagą, bardzo chwalił...

Sebastian999 napisał(a):
Dla mnie walor, nadawało to [niechlujność] całości posmaku autentyczności i pasowało do tej poszarpanej fabuły ...
Chojrak napisał(a):
Tak, po za tym tempo w tych filmach jest tak wielkie, dialogi tak śmieszne, że widz za bardzo nie ma czasu na dywagacje o koherentności fabuły, czy plastyce zdjęć. Ale to, co nam nie przeszkadza, nie oznacza jeszcze, że tego NIE MA.


Jan Laskowski był już przecież uznanym operatorem. Miał na koncie tak ciekawe projekty jak ,,Pociąg", ,,Ostatni dzień lata", ,,Do widzenia, do jutra" czy ,,Barierę". W ,,Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" kręcił z ręki, bo taki miał właśnie zamysł na ten film Bareja. Osobiście sceny paryskie uważam za bardzo ładne wizualnie :)

Chojrak napisał(a):
Dodatkowo hermetyczność tych dzieł powiększa brawurowa metoda w nich przyjęta przez reżysera. Bareja bardzo często przenosi gagi z warstwy wizualnej jedynie na rzecz werbalnej. Owszem jest pokazany anturaż, ale główna siła leży w dialogach. To jakby kompletne odwrócenie tego, od czego kino wyszło - kina niemego z Chaplinem i Busterem Keatonem na czele.
Tam o wiele ważniejsze jest to co słychać, niż to co widać.


Niewątpliwie język jest siłą przewodnią tych najbardziej barejowskich filmów reżysera Barei...
ale jak sam wiesz, również w inny sposób starał się coś przekazać czy rozśmieszyć odbiorcę...
W ,,CMZJMZ" na przykład :
- całowanie Krzakoskiego z Dudałą z tymi cmoknięciami i czerwonymi twarzami jak żywo przypminające powitania najwyższych prominentów
- grzebiący bez przerwy w nosie Dudała -wspominał o tym przy innej okazji przez Rafał Dajbor
- Mrugała wchodzący przez moment takim musicalowym krokiem po schodach ambasady - szczególik, ale bardzo zabawny...
- Krzakoska jeżdżąca maluszkiem z cały czas włączonym kierunkowskazem...

Bareja chyba uwielbiał ruch, jego bohaterowie często się gdzieś przemieszczają, gonią...np przemieszczająca się przez pół filmu Krzakoska,a za nią Ferde, pogoń Michała Romana za Kowalskim w ,,Brunecie...", goniący do "Apisu" Pręgowski w ,,Misiu", czy przepiękna pogoń małej grupki kolarskiej za uciekającym liderem Zenkiem w czapce Uszatce :)
W ,,Nie ma róży bez ognia" jest naprawdę sporo gagów wizualnych, że tak się lapidarnie wyrażę :
- wciąganie lodówki przez Filikiewicza i pana Poganka
- kapitalna scena gdy Zenek wyrzuca Filikiewicza przez zamknięte drzwi
- i perepetie tegoż w nowym mocno usterkowym mieszkaniu
- a podróż/wspinaczka skacowanego Filikiewicza na dach bloku to bardzo symboliczne nawiązanie do kina niemego


Chojrak napisał(a):
To co tam widać, jest czasem kompletnie nie śmieszne, z kapci wybija nas dopiero TEKST. Podobnie jest przecież z "Rejsem", gdzie i budowa i struktura są jeszcze bardziej kulawe.
Tam gdzie Bareja "gubi" w strukturze, nadrabia z nawiązką w analizie języka. (Można by przekornie powiedzieć, że to nie są filmy, tylko filmowe eseje semiotyczne o języku polskim.)
Pytanie końcowe: czy w kinie naszym odnoga Barei i Piwowskiego wytyczyła nowy kierunek, czy była jednak odnogą ślepą?


W pewnym sensie kontynuatorem jest Marek Koterski, na pewno jeśli chodzi o język, który jest w jego filmach bytem szczególnym, wysoce autonomicznym, badanie i eksperyment jednocześnie...

_________________
...nie profesor, tylko satyr..


Ostatnio edytowano 5 października 2017, 20:58 przez Sebastian999, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 października 2017, 20:42 

Dołączył(a): 10 sie 2017
Posty: 147
Pan Anatol napisał(a):
To ciekawe pytanie. Ja osobiście nie zauważyłem jakiejś kontynuacji, ale zasadniczo to nie znam współczesnego kina polskiego aż tak dobrze.

Mam za to inne pytanie, skoro już jest jakaś dyskusja o Barei - co sądzicie o "Zmiennikach" w kontekście reszty jego twórczości? To w zasadzie ostatnie jego dzieło, z jednej strony na tyle znane, żeby sporo chociażby ze słyszenia kojarzy ten serial, z drugiej - chyba rzadko wspominane właśnie w kontekście wcześniejszych, bardziej znanych filmów. Często mówi się o "Alternatywy 4", a o trochę późniejszych, serialowych "Zmiennikach" już rzadziej, tak przynajmniej mi się wydaje. Jeszcze nie widziałem tego serialu (ale mam to w planach - mam nagrane wszystkie odcinki), ale powiedzcie, czy różni się on jakoś od pozostałych filmów i seriali Barei? Czy może zwiastował jakąś zmianę w jego twórczości, do której ostatecznie, przez jego śmierć, nie doszło?

Jak dla mnie to w "Zmiennikach" jest całkiem sporo odniesień do jego wcześniejszych filmów.Tak, jakby mistrz przeczuwał, że to jego ostatnie dzieło, więc chciał zrobić coś w rodzaju podsumowanie. Tak np. Mysz Tradycji i Postępu to ewidentne nawiązanie do "Misia". Dialog recepcjonisty z praktykantem to niemal kalka rozmowy kierowcy pługu (Kobuszewski) z uczniem w "Brunecie wieczorową porą". Droga Jacka z Zatorów do pracy przypomina trochę drogę tego robotnika w "co mi zrobisz...", granego przez Nalberczaka. Wreszcie jeden z głównych wątków serialu, czyli Kasia ukrywająca się w męskim przebraniu jako Marian Koniuszko, to w pewnym sensie powtórzenie motywu z "Poszukiwanego, poszukiwanej"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 października 2017, 20:50 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1807
Posty na Forum KP: 1006
Ciekawe spostrzeżenie Pietia :)


Chojrak napisał(a):
Pan Anatol napisał(a):
co sądzicie o "Zmiennikach" w kontekście reszty jego twórczości?

Że to jego łabedzi śpiew. Stracił tam impet, świeżość pomysłów, skondensowanie treści i wyszło z tego ni to, ni owo. Są tam oczywiście przebłyski geniuszu, ale giną w chaosie tysięcy wątków. Dla mnie marna trója. Może się narażę na lincz, ale wg mnie Bareja to nie było serialowe zwierzę.

Może...Lubię jego ostatni serial, ale coś w tym jest co piszesz, nie jest to tak dobre jak jego wcześniejsze rzeczy, ale ,,Alternatywy 4" to kapitalna rzecz, już dla samego genialnego Wilhelmiego w roli dozorcy warto, a przecież jest dużo więcej...

_________________
...nie profesor, tylko satyr..


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 października 2017, 22:02 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3423
Posty na Forum KP: 537
Dla mnie "Zmiennicy" to nade wszystko filmowa dokumentacja wyglądu Warszawy AD 1986 - najdawniejszego który obejmuję swoją pamięcią. Wiele miejsc pokazanych w serialu wielokrotnie zmieniło swój wygląd - a ja je pamiętam takie właśnie, jak w "Zmiennikach". Doskonale pamiętam wymianę rur na ulicy Kruczkowskiego. To wzdłuż niej jedzie Hryniewicz wioząc Rewińskiego i zostaje strąbiony przez Błaszczyk w Żuku, co kończy się wymianą złośliwości między kierowcami. Położony niedaleko mnie hotel Solec, z którego wytacza się pijany Rewiński. Już tego hotelu nie ma, stoi tam inny budynek. Wygląd przystanków autobusowych. Oj, dużo tego. :) Oglądanie "Zmienników" to dla mnie zawsze - nomen omen - "podróż sentymentalna", wzmacniana jeszcze faktem, że w serialu zagrali m.in. Mariusz Gorczyński, moja koleżanka z Teatru Żydowskiego Alina Świdowska w roli sekretarki Kłuska a także cały tabun moich rozmówców o Gorczyńskim, których wypowiedzi wiszą na stronie - Mieczysław Hryniewicz, Zdzisław Rychter, Jerzy Moes, Zdzisław Szymborski, Bohdan Krzywicki, Marian Opania, Andrzej Gawroński, Ewa Florczak, Stanisław Pąk, Marek Kępiński, Karol Stępkowski (to właśnie on jako portier robi "za Kobuszewskiego")... Oraz Jerzy Tkaczyk i Marysia Klejdysz, z obojgiem się zaprzyjaźniłem w Skolimowie, obojga już nie ma. Tak więc niestety przy "Zmiennikach" nie bardzo umiem być obiektywny. ;)

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 6 października 2017, 07:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3234
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
Ja podobnie jak chojrak zdecydowanie wolę Bareję filmowego niż serialowego. "Zmiennicy" zawsze wydawali mi się jacyś wysileni i mało zabawni, trochę zbyt grubo ciosani. Nie mam sentymentu do tego serialu, podobnie zresztą jak i "Alternatywy 4" nie są czymś, co jakoś szczególnie lubię - doceniam, ale fanem wielkim nie jestem. Gdybym miał jednak wartościować, to za wyraźnie lepszy z tych dwóch seriali uważam ten wcześniejszy.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 6 października 2017, 11:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Pietia zauważył ciekawe zjawisko, w tym coś może być.

Rafal Dajbor napisał(a):
Dla mnie "Zmiennicy" to nade wszystko filmowa dokumentacja wyglądu Warszawy AD 1986...
Owszem, ale my tu dyskutujemy o wartościach artystycznych, a nie dokumentalnych. Taki walor może mieć każda filmowa szmira.

Sebastian999 napisał(a):
za to Z.Kałużynski wytknął właśnie to jako błąd w filmie Barei, ale po za jeszcze jedną krytyczną uwagą, bardzo chwalił...
Piszesz, jakby ktoś z nas ten film ganił, a przecież tak nie jest.


Sebastian999 napisał(a):
Jan Laskowski był już przecież uznanym operatorem. Miał na koncie tak ciekawe projekty ...
Przecież wyraźnie pisałem, że reżyser nie stworzył filmu "poszarpanego" bo inaczej nie umiał, tylko, że tak zamierzył. Do tego dochodzi jednak dominanta osobowościowa, Bareja to nie był szczególarz i do tego lubił zjeść dobrze w domu, więc zwiewał z planu, choćby się paliło i waliło... ;) No i z forsą było zawsze krucho, stąd te sceny paryskie i londyńskie wyglądają na kręcone na wariata, bez zezwoleń itp.

Sebastian999 napisał(a):
- całowanie Krzakoskiego z Dudałą z tymi cmoknięciami i czerwonymi twarzami
Oczywiście, no trudno, żeby w filmie komediowym wyłącznie śmieszyć tekstem - tak się nie da. Ale główne armaty Barei to jednak język.

Sebastian999 napisał(a):
...ale ,,Alternatywy 4" to kapitalna rzecz, już dla samego genialnego Wilhelmiego w roli dozorcy warto, a przecież jest dużo więcej...

Znowu się narażę, ale Anioł, jak dla mnie, ma za dużo z Dyzmy. Wilhelmi jedzie toczka, w toczkę tym patentem. Są tam oczywiście znakomite role, udane gagi, ale wszystko to jest takie jakieś...
Gdy w kinie Bareja frunie, tu jedynie pełznie. I ta zgrzebna realizacja, ponury nastrój... Gdy w Misiu tempo jest zawrotne i nie patrzymy na pobocze, tu niestety mamy czas się porozglądać i co widzimy? Koszmarnie oświetlone sceny, licha taśma, byle jakie kadrowanie, niewyraźny dźwięk etc. Czterdziestolatek, to przy tych serialach dzieło sztuki. Serial bez głównego bohatera/ów to bywa męcząca sprawa.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 6 października 2017, 12:22 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3423
Posty na Forum KP: 537
Chojrak napisał(a):

Rafal Dajbor napisał(a):
Dla mnie "Zmiennicy" to nade wszystko filmowa dokumentacja wyglądu Warszawy AD 1986...
Owszem, ale my tu dyskutujemy o wartościach artystycznych, a nie dokumentalnych. Taki walor może mieć każda filmowa szmira.


Nie. My tu dyskutujemy o Stanisławie Barei, a nie o wartościach artystycznych. Tytuł wątku brzmi "Stanisław Bareja", a nie "Wartość artystyczna filmów Stanisława Barei". To znacząca różnica. Ponadto nie wywodzę tezy, że wartość dokumentacyjna implikuje wartość artystyczną. Napisałem jedynie, że dla mnie "Zmiennicy" mają taką właśnie wartość. Nic poza tym.

Chojrak napisał(a):

Sebastian999 napisał(a):
...ale ,,Alternatywy 4" to kapitalna rzecz, już dla samego genialnego Wilhelmiego w roli dozorcy warto, a przecież jest dużo więcej...

Znowu się narażę, ale Anioł, jak dla mnie, ma za dużo z Dyzmy. Wilhelmi jedzie toczka, w toczkę tym patentem. Są tam oczywiście znakomite role, udane gagi, ale wszystko to jest takie jakieś...


Cytowany przeze mnie już wielokrotnie Janicki twierdził zachwycając się "Alternatywy 4", że jednym z największych walorów serialu jest rola Romana Wilhelmiego, dla którego rola Anioła jest filmową rolą życia. No moim zdaniem jednak nie. Wg mnie jednak zdecydowanie Dyzma. W roli Anioła Wilhelmi jest bezwzględnie śmieszny, ale zgadzam się z przedmówcą. Anioł "śmierdzi" Dyzmą. Gdy byłem dzieckiem to te dwie role Wilhelmiego mi się w głowie nałożyły na siebie, był czas, że ich nie rozróżniałem. Nawet zachwycony przecież Wilhelmim jego biograf, Marcin Rychcik bez ogródek pisze, że w roli Anioła aktor, cytuję, "chwilami zagrywał się bez opamiętania".

Moim zdaniem gdyby Anioła zagrał aktor mniej utalentowany, a przede wszystkim - dysponujący mniejszą dawką łobuzerskiego, gangsterskiego wręcz wdzięku, to ta rola - tak zagrana - byłaby rolą przeszarżowaną. To się mogło udać tylko Wilhelmiemu, ale zgadzam się, że trudno się - patrząc na to, co Wilhelmi naprawdę potrafił - rolą Anioła aż tak zachwycać.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 143 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE