Dzisiaj wpadła mi w ręce jakaś gazeta sprzed 9 lat, bodajże dodatek kulturalny do "Dziennika. Gazety Prawnej", w której w małej notce o Skolimowskim (z okazji "Czterech nocy z Anną") napisano, iż on sam twierdzi, że kręci filmy tak, jak maluje obrazy. Dla siebie.
No cóż, wiadomo, że w kinie to się nie do końca sprawdza, bo o ile obraz można namalować na własną ścianę, o tyle trudno zorganizować filmową machinę produkcyjną, by nakręcić film dla siebie.
Ale ta deklaracja w jakimś tam stopniu tłumaczy.... swoisty styl i, mówiąc oględnie, ograniczoną zrozumiałość także i "11 minut".
_________________
...i zdanżam na czas proszę pana!
www.mariuszgorczynski.pl