Holt_ napisał(a):
No ale JAK tańczy? Dzis wylądowałby na YT pod hasłem "ale urwał".
Tyle, że on tańczył WTEDY, nie dzisiaj. Robił to w pięknym stylu, powiedzmy z Radomia...
Słabo jak na fordansera w Adrii, ale być może znacznie lepiej niż przeciętny obywatel II RP
wtedy.
Tak brawurowo i filuternie chyba nie tańczy człowiek ograniczony umysłowo?
Holt_ napisał(a):
Chojrak napisał(a):
wzruszająco śpiewa i gra na mandolinie
No, w filmie to raczej rzępoli masakrycznie:-)
Patrz wyżej.
Zresztą Okudżawa też rzępolił...a wzruszał niemożebnie. A jak rzępolił Einstein!
Nigdy nie słyszałęm by uważano ich za ograniczonych, było wręcz przeciwnie.
Holt_ napisał(a):
Mylisz niedorozwinięcie umysłowe z ograniczeniem umysłowym. Tak - czlowiek nieoczytany ZAWSZE jest inteletualnie ograniczony.
No oczywiście nie jestem ekspertem medycznym od tych spraw,
ale:
Cytuj:
ograniczenie umysłowe,
med. dawne, opisowe określenie niewielkiego upośledzenia umysłowego;
odpowiada w przybliżeniu obecnie używanemu określeniu: lekkie upośledzenie umysłowe.
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/ograni ... 50314.htmlUpośledzenie umysłowe u Dyzmy??? Nie zgadzam się.
NADAL trzymam się tego, że Dyzma nie był ani upośledzony, ani ograniczony umysłowo, nawet lekko.
Na mój chłopski rozum, "intelektualne ograniczenie" w potocznym znaczeniu oznacza proporcjonalnie nisko zawieszoną i
nieprzekraczalną granicę intelektu, poza którą dany osobnik już wyjść nie może. Czy coś takiego mamy choćby zasugerowane w serialu? W którym miejscu niby? Konkretnie?
Jeżeli na spokojnie popatrzysz na tę postać, to oprócz tego, że jest on z pewnymi widocznymi brakami w ogładzie, i edukacji (absolutnie cechy nie mówiące o bieżącej czy potencjalnej inteligencji !), zupełnie zdrowym i przeciętnym człowiekiem. Widzimy wszak, jak w szybkim czasie nabiera ogłady i błyskawicznie uczy się. Co stoi na przeszkodzie, by po 2-3 latach prezesowania w Banku Zbożowym stał się on tak cwanym wyjadaczem jak Kunicki? A o nim chyba nikt nie powie, że był ograniczony intelektualnie? A przypominam: Kunik w sprawach biznesowych był mądrzejszy od całego ówczesnego Rządu...
Jako psychiatra niedzielny, zaryzykuję tezę, że człowiek pozbawiony jakiś większych zaburzeń w toku myślenia (były takie?), umiejący się świetnie znaleźć w każdym otoczeniu, ambitny, romantyczny (Jack London), muzykalny (gust jest sprawą indywidualną), potrafiący być uroczy lub piekielny kiedy trzeba, sprytny, twardo stojący na nogach realizmu, umiejący wykorzystać przypadek losu, o trzeźwym stosunku do swojej sytuacji (świetnie wie o swoich atutach i brakach!), przyjmujący skutecznie wiedzę od innych, wykazujący normalne (w sensie statystycznym) podejście do pieniędzy, sławy i kobiet -
jest człowiekiem zupełnie zdrowym pod kątem psychiatrii. Przynajmniej nic nie wiemy, o jakiejś jego (Dyzmy) ułomności w tej sprawie.
Owszem, jest jeszcze sprawa Boczka, ale to raczej problem moralności, a nie intelektu. Dyzma byłby bałwanem, gdyby Boczka ignorował i się go NIE obawiał. Reakcja była oznaką poprawnej zdolności rozumowania, choć przecież nie do zaakceptowania pod względem moralnym.
Jego reakcja jest przecież stopniowana: najpierw zbycie natręta, potem ulegnięcie szantażowi, a dopiero po nachalnym napastowaniu i eskalacji żądań - doprowadzony zostaje do ostateczności i osaczony, ze strachu decyduje się (acz niechętnie), na rozwiązanie "definitywne" . Czy tak postępuje upośledzony umysłowo?
Sebastian999 napisał(a):
Chojrak, nie żebym się czepiał...ale musisz się zdecydować...
Nie widzę dużej sprzeczności w swoich zeznaniach....
Nigdy nie twierdziłem, że książka Kosińskiego jest 100% koszerna, jeżeli chodzi o oryginalność.
I tak, jądro schematu zapożyczył, ale rozwijając to w nieco inną opowieść. Echa pierwowzoru słyszymy, ale bebechy są inne. A bohater
krańcowo różny.