Forum Polskiego Kina

Świetny temat, myślę że fajnie jak będzie na nowym forum.
http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.php?t=4167

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Mamy powrócić do literatury i serii: "Ewa wzywa 07" ? Ja mam tych zeszycików 39... Bardzo ciekawe i wciągające kryminały. Niewiele wykorzystano do scenariuszy serialu - a wielka szkoda
Pozdrawiam serdecznie

A ja się pochwalę, że jestem posiadaczem całej serii "Ewa wzywa 07". Kompletowanie tego trwało lat kilkanaście, ale się udało.

W pełni się zgadzam z przedmówcą. Niektóre aż się prosiły o ekranizację, a nie zostały wykorzystane jako materiał na film

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Brawo Rafał - szacun ja zbierałem przez jakiś czas, początkowo z kilku kupionych jeszcze z "nowości" uzupełniałem kolekcję na aukcjach. W pewnym momencie przerwałem to hobby. Choc wszystkie zeszyty, które zebrałem nadal są u mnie. Powiedz proszę jak Tobie udało się zebrać komplet.
Pozdrawiam serdecznie

Ja się tą serią zainteresowałem pod koniec jej wydawania, w 1989 roku. Miałem wtedy 8 lat i byłem przemądrzałym dzieciakiem wolącym kryminały od książek dla dzieci. Wtedy te kryminały uchodziły za równowartość makulatury, więc masę ich zebrałem od znajomych rodziców, którzy mi je po prostu pooddawali. Na parę lat przestałem regularnie zbierać, aż kiedyś, mając już lat 20 z hakiem natrafiłem w zaprzyjaźnionym antykwariacie na wielkich ich stos za bezcen. Po tym zakupie brakło mi jeszcze kilkunastu.
Gdy w 2007 roku założyłem stronę poświęconą Mariuszowi Gorczyńskiemu, pierwszą osobą która się wpisała na księgę gości był Grzegorz Cielecki, wydawca, antykwariusz i prezes Klubu Miłośników Powieści Milicyjnej Klub MOrd. Parę lat później wyszperałem, że antykwariat w podziemiach BUW-u z którym to antykwariatem sobie handluję współprowadzi właśnie ów Grzegorz Cielecki. Poznaliśmy się, przeszliśmy na "ty" i już dzięki Grzegorzowi dozbierałem resztę. Tak to wyglądało.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Juliusz Machulski to chyba wielki fan kina, bo w swoich filmach wielokrotnie cytuje mniej lub bardziej dosłownie, zarówno światowe jak i rodzime produkcje. W ,,Ile waży koń trojański" jest sporo takich przypadków.
Oprócz oczywistych takich jak wymieniony tytuł ,,Dzień świstaka", czy tego, że w kinie Moskwa obok którego umówili się Zosia i Kuba leci ,,Kingsajz" mamy jeszcze kilka...

- Kuba robi Zosi dużą niespodziankę kupując piękne mieszkanie, i tłumacząc ten fakt mówi coś takiego ,, długo oszczędzałem..nie kupowałem sobie ciasteczek..". To ,,nie kupowałem sobie ciasteczek " to tekst który pada z ust Jana Piszczyka gdy tłumaczy się oficerowi UB (w tej roli Wiesław Gołas) skąd ma pokaźny plik banknotów.

- recepcjonista w hotelu którego gra Jan Monczka na swojej tabliczce z imieniem i nazwiskiem ma napisane Jan Korab.

- w rolę cinkciarza który zagaduje do Zosi "czejndż many" wcielił się Zdzisław Rychter. Ten sam tekst z charakterystycznym ruchem palcami oznaczającym pieniądze wypowiada "Belus" do kierowcy obcokrajowca w kultowym ,,Przepraszam czy tu biją" Marka Piwowskiego.

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Ja też jestem posiadaczem kilkudziesięciu zeszytów z serii "Ewa wzywa 07". Również regularnie odwiedzam księgarnię w piwnicy BUW, aby uzupełnić zbiory kryminałów milicyjnych, i zdarza mi się zamienić kilka słów z p. Grzegorzem Cieleckim. W "Ewy" można się nieźle obłowić w maju, na Warszawskich Targach Książki, w dziale antykwarycznym. Jeden antykwariusz z Łodzi sprzedawał w tym roku Ewy po 5 zł, a zniszczone po 2 zł.

A czy wiadome jest Panom znającym Grzegorza Cieleckiego, co się stało z jego stroną MORD? Od chyba 2 lat strona nie jest prowadzona. Zdaje się, że można ją przeglądać jako archiwalną.

_________________
Mamy taki aparat, najlepszy na świecie aparat do wykrywania kłamstw.

Chyba brak czasu i zasobów ludzkich do zajęcia się stroną... Dobrze, że archiwum recenzji jest jeszcze dostępne...

Na starym forum chyba tego nie było, więc pozwalam sobie o tym napisać.

W 1973 r. Zbigniew Chmielewski nakręcił film "Profesor na drodze". Głównym bohaterem jest nauczyciel polskiego w szkole wieczorowej dla dorosłych, grany przez Józefa Nalberczaka. Ta sama postać pojawiła się kilka lat później już w bardziej znanym obrazie tego reżysera - "Daleko od szosy". Oprócz głównego bohatera są jeszcze dwie postacie powtarzające się w obydwu produkcjach - nauczyciel matematyki (Henryk Staszewski) i nauczyciel rysunku (Leonard Pietraszak).

_________________
Jaki spirytus???

@StasiuKolasa
Albowiem nie tylko nazwisko reżysera jest to samo. Również nazwisko współscenarzysty (przypuszczam, że de facto po prostu scenarzysty): Henryka Czarneckiego - się powtarza.
Zresztą, ci sami dwaj ludzie: pisarz i reżyser wcześniej współpracowali przy "Ogłoszeniu matrymonialnym".

Tego filmu raczej nie oglądałem, więc trudno mi się wypowiadać, ale odnośnie dwoch w/w przeze mnie to bardzo podoba mi się, że jest to zrobione spójnie. Niby proste nawiązanie, ale zrobione jednak z należytą dbałością. Ci sami bohaterowie (co prawda w obu filmach bezimienni ale ich specjalizacja nauczycielska nie pozostawia żadnych wątpliwości) i ci sami aktorzy - wygląda to naprawdę zgrabnie i rzetelnie.

_________________
Jaki spirytus???