Pan Anatol napisał(a):
KKK dotyczy tylko kościoła katolickiego, więc inne gałęzie wiary nie mają tu nic do rzeczy.
Kościół Katolicki też dzieli się na przeróżne odłamy, ale nie w tym rzecz. Pokazuję tylko zmienność wykładni w czasie.
Pan Anatol napisał(a):
No a te bohaterskie, patriotyczne, honorowe samobójstwa to też moim zdaniem nic godnego pochwały (to może będzie kontrowersyjne, co powiem, ale pojęcie honoru w ogóle wydaje mi się sprzeczne z katolicką wiarą).
Bez wątpienia.
Pan Anatol napisał(a):
Mógłbym dużo mówić (może mnie jeszcze do tego sprowokujesz
), ale ja osobiście odżegnuję się od
takiego zwyczajowego pojęcia patriotyzmu na rzecz
prawidłowo rozumianego katolicyzmu.
To ma coś wspólnego ze sobą?
Pan Anatol napisał(a):
kult jakiejś abstrakcyjnej idei Ojczyzny przez wielkie O, czy jakiegoś ludu albo narodu, czy terenu z nim związanego (ma to szczerze mówiąc cechy pogańskie)
Tak, też to zauważyłem...
Ale właśnie taka idea jest powszechnie obowiązująca i najbardziej ceniona.
W myśl chrześcijańskiego credo, wszelkie granice, rozróżnienia narodów i ras są śmieszne i kompletnie nieistotne.
Pan Anatol napisał(a):
... przede wszystkim o troskę o społeczeństwo zrzeszone jako państwo, jakieś wartości, które to społeczeństwo wnosiło i wnosi do ogólnie pojętej kultury ludzkiej.
Dość wysoka poprzeczka dla statystycznego szalikowca...
Z tymi wartościami co to niby wnosimy, to ostatnio raczej mizernie jest.
Pan Anatol napisał(a):
Ja na przykład jestem dumny z Polski, ale nie dlatego, że jest mesjaszem narodów, czy przedmurzem albo bastionem chrześcijaństwa, tylko dlatego, że stąd pochodzi moja rodzina, tu jest miasto, w którym się wychowałem i z którym łączą mnie dobre wspomnienia, stąd pochodzi wielu twórców, filmowców, muzyków, których twórczość lubię, mamy tu piękne góry, łąki, pola, lasy i nie najgorsze morze.
Ale to raczej można nazwać sentymentem, szacunkiem dla matecznika. A jakby nie było morza, to co, wyparłbyś się?
Nie może to być jakimś wyróżnikiem, bo tak ma każdy naród na świecie (nawet te bez muzyków i gór...) Ukraińcy na Wołyniu też kochali swoje pagórki i lasy co kompletnie nie uchroniło ich od popełnienia strasznych zbrodni, właśnie w imię tych pagórków, języka etc. , które popełnili na innych, też je miłujących. Byli może w nieco gorszej sytuacji, bo miłować nie bardzo im dawano, narzucając obcy język, zwyczaje, a nawet wiarę. A miłować jak widzimy każdy pragnie wręcz zaborczo... Zrobimy wszystko by inni nie mieli prawa kochać naszego miasteczka i lasu. Choćby żyli tysiąc lat nie mają do niego prawa, które my my mamy przecież święte i to dane wprost od Boga. Wyglądasz inaczej, modlisz się w innym kościele i myk, już nie masz prawa do rzeki, w której twoi dziadowie się kąpali, do ziemi, którą uprawiali od pokoleń, do cmentarzy na których leżą ich pradziadowie.
Ileż krwi przelano z tej miłości do ojczyzny. Bo ta miłość bywa strasznie zaborcza i nie toleruje "wielożeństwa". Jest paradoksem, że będąc pod jarzmem zaborcy mogli tu żyć i Rosjanie i Niemcy, Żydzi, Ukraińcy, Czesi, Szkoci, i kupa innych.Pozwolę sobie zacytować siebie samego ze starego Forum:
Cytuj:
Parę nazwisk żołnierzy walczących w Polskim Wojsku (lata 1918-1945): Riess de Riesenhorst, Ulrych, Uthke, Batsch, Jungrav, Kirszenstein, Krusche, de Pourbaix, Watson, Nowalsetti, Hussein Hadżi Bekir, Mayblum, Riesser, Pfeiffer, Greffner, Schally, Unrug, Büllow, Kümmel , Breyer, Bürger, Zenker, Chaillot , Künstler, Krautwald d'Annau, Iznoskoff, Kadyi de Kadyihaza, O’Brien de Lacy, Gergovich, Heinrich, de Ville, Levittoux, Raginis, Rómmel, Orlik-Rückemann, Steyer, Ketling, Zulauf, Czechidze, Heller, Prauss, Neugebauer, Mümler, Bayerlein, de Walden, Fieldorf, Kosk, Thomme, Emir-Hassan, Quirini, Ney, Ostrihansky, Beckman, Bernhardini, Schilling de Canstadt, Schreiber, Herzog, Schrötter, Passendorfer, Hammer, Landau, Krzisch, Van Marcke de Lumen, Fauntleroy, Cooper... Franzuzi, Niemcy, Czesi, Litwini, Amerykanie, Gruzini, Turcy, Tatarzy, muzułmanie, żydzi, protestanci...
A już po odzyskaniu niepodległości zaczyna się rugowanie konkurentów do ręki Najjajśniejszej.
W chwili napaści niemieckiej w 1939, nagle wielonarodowe państwo przestaje istnieć, mniejszości są pozostawione same sobie... AK nie przyjmuje do swoich oddziałów mniejszości etnicznych, jako ...niepewnych.