Ja zaś jestem od początku śledzę to co robi m.in. Kożuchowska, która pojawiła się na tzw. "rynku" wtedy, kiedy zaczynałem się tą całą branżą interesować, czyli w połowie lat 90 ubiegłego wieku. Patrzyłem na nią w teatrze i w telewizji (radia rzadko słucham), także w kinie, choć tu pełna zgoda, grała mniej. I jak mówię - Kawalerski uważam za całkowicie zasłużony. Ale oczywiście tu można się różnić.
Swoją drogą ciekawe, czy tacy aktorzy, jak choćby np. Kożuchowska zdecydują się z czasem wrócić do ambitniejszych produkcji. Taką drogę przeszedł np. wspominany w tym kontekście Fronczewski. Był czas, że wszędzie go było pełno - w reklamach, kabaretach, na estradach, w serialu - ale z czasem powrócił do teatru i to, co obecnie robi na scenie Ateneum jest świetne. Mądre, dojrzałe, fenomenalne aktorsko.
Co oczywiście nie oznacza, bym sądził, że tylko teatr oznacza pracę w ambitniejszym repertuarze. Kino daje także taką możliwość, żeby była pełna jasność.
Swoją drogą to zabawne, że Brązowa GA od minister Omilanowskiej dla Kożuchowskiej nie wywołała takiej wrzawy...
_________________
...i zdanżam na czas proszę pana!
www.mariuszgorczynski.pl
Zaloguj
Zarejestruj
FAQ
Szukaj
Chociaż on się już w ambitniejsze rejony chyba nie zapuszcza(?).
