Forum Polskiego Kina

Film Andrzeja Wajdy przenosi nas w ostanie lata życia Władysława Strzemińskiego, czyli okres 1948-1952, być może stąd też taki tytuł bo właśnie w latach 1948-1949 powstały jego obrazy solarystyczne, czyli owe "Powidoki"...choć o samej twórczości Strzemińskiego trochę mało w filmie. Jesteśmy za to świadkami życia artysty na cenzurowanym. Dodajmy, życia niełatwego i smutno się kończącego.
Ekipie filmowej całkiem nieźle udało się oddać barwę i scenerię lat 50-tych. Do tego oszczędna, ale konkretna muzyka Andrzeja Panufnika. Czuć klimat tamtych lat...Oczywiście mówię tu o moim wyobrażeniu, bo przecież nie było mnie wtedy na świecie.
Z racji tego, że twórcy bardziej skupili się na pokazaniu perturbacji z aparatem państwowym, a mniej na teoriach malarza, to wydaje mi się trochę brak filmowi dramaturgii. Z drugiej strony sam sobie odpowiadam w myślach, czy zawsze wszystko musi być na siłę podkręcone. Do tego sam Strzemiński w wykonaniu Bogusława Lindy to człowiek przegrany, pogodzony z losem, tylko pozornie walczący. Moim zdaniem rola porównywalna z tymi najciekawszymi dla aktora z lat 80-tych. Nie ma maniery Alexów, Leonów itp. Widać, że to po prostu kwestia repertuaru i oczywiście inny typ bohatera. Odkryciem dla mnie jest Bronisława Zamachowska w roli córki artysty. Młoda aktorka przykuwa wzrok widza, widać wewnętrzną dojrzałość, naprawdę obiecująco to wygląda na przyszłość...
Może to przypadek, ale nieźle pan Wajda się wstrzelił ze swoim filmem. Chociaż mam nadzieję, że tak do końca aktualny to on nie będzie.
Bo z ust Strzemińskiego słyszymy - ,,Zadaniem sztuki jest dyktować rzeczywistości swoje prawa ", na co jeden z młodych uczniów mówi - ,, a tymczasem to nam dyktują"...

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Jaką ocenę proponujesz zatem?

6,5/10

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Nie oglądałem tego filmu, ale wystawienie go do Oskarów uważam za skandal. Filmowe towarzystwo wzajemnej adoracji ma się wciąż bardzo dobrze w Polsce.

_________________
Od cudów to był taki facet, co chodził boso po jeziorze.

Dobrze ma się też dowalanie Wajdzie przy każdej okazji. Skoro nie oglądałeś tego filmu, to to, że uważasz tę decyzję za skandal świadczy jedynie o tym, że jesteś uprzedzony. W ciągu ostatnich kilkunastu lat do Oscarów zgłaszano tak odmienne filmy i tak różnych twórców, że mówienie o "towarzystwie wzajemnej adoracji" nie ma żadnego pokrycia w faktach.

_________________
My żyjemy!

Z zapowiedzi wynika że to całkiem dobry może być film. Jednakowoż niestety jednak "żyri" pojechało na nazwisku nieco. Znacznie lepiej byłoby, gdyby wypuszczono "Wołyń". Choćby dla pokazania światu tej zbrodni

_________________
Prawdziwych Polaków nie można kupić - Ryszard Filipski "Orzeł i reszka"

Gdyby te żiri jedynie po nazwiskach jechało, to Pawlikowski nigdy by nie zdobył Oscara, a "Smoleńsk" uginał by się od nagród.


Mieliby pokazywać światu antynacjonalistyczny film? No wiesz?
Podobno są tam sceny, gdzie Polacy rezają niewinne dzieci. Na pewno chciałbyś to pokazać światu?

Biorąc pod uwagę ostatnią mizerię wśród plakatów filmowych trzeba przyznać, że ten jest całkiem niezły:
http://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114438,21008242,bardzo-mocny-plakat-powidokow-boguslaw-linda-w-ostatnim-filmie.html#BoxKultImg&a=74&c=53

_________________
My żyjemy!

Dobre plakaty to się skończyły wraz z komuną. Ten razi zwłaszcza techniczną sterylnością - jestem na nie.

Ja nie twierdzę, że ten jest rewelacyjny, a jedynie, że wyróżnia się wśród sztampy.

_________________
My żyjemy!

Jeden z bardziej idiotycznych tekstów, jakie mozna wyglosic o filmie. Moherowy beret sobie załóż, różaniec w garść i lec protestuj pod kino, mentalnosc podobna.....

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.