hakuu napisał(a):
Czyli podsumowując:
Chojrak - patriotyzm jest zawsze jednak składową nacjonalizmu? czyli nie może istnieć nacjonalizm bez patriotyzmu? każdy nacjonalista jest patriotą?
Nie umiem odpowiedzieć, bo patriotyzm jest słowem strasznie mało konkretnym i o dość zszarganej reputacji. Jego definicja jest tak pojemna, że wsadzisz tam wszystko i wszystkich.
Brakuje mi w niej wyraźnych wykluczeń.
hakuu napisał(a):
Dalej, jeżeli idzie o wojnę, to czy gdyby Polska była agresorem i napadła na jakiś kraj, to musiałbym ją wspierać "militarnie"? Czy gdybym odmówił, nie mógłbym się nazywać patriotą? (Odpukać całe ostatnie zdanie).
O tym czy jesteś patriotą decydujesz i tak sam Ty, nie ma żadnych "organizacji" nadających lub odbierających ten tytuł.
Polska bywała agresorem i jeżeli byłbyś zmobilizowany, to niestety musiałbyś. Nie tylko nie byłbyś patriotą, ale groził by ci pluton egzekucyjny. Walczyć i zginąć dla kraju jest świętym obowiązkiem każdego patrioty...
Rafal Dajbor napisał(a):
A ja rozumuję nie tak jak słowniki i encyklopedie, ale za to tak, jak paru filozofów, czy psychologów.
Zaciekawiłeś mnie. Poproszę zatem o nazwiska tych paru filozofów i psychologów, co to miłość NIE JEST dla nich uczuciem.
Rafal Dajbor napisał(a):
Dla mnie patriota to nie ten, kto kocha, ale ten, kto czyni dobrze dla swojego kraju.
Spokojnie, toż znikomo rzadko, ten co kocha swój kraj, robi dla niego świadomie "źle".
Pisałem już przecież, że słowo "dobrze" może mieć strasznie różne i pojemne znaczenia. Hitler zrobił źle, czy dobrze dla swojego kraju np. budując sieć autostrad, albo poszerzając granice III Rzeszy na niemal całą Europę i gdyby wygrał wojnę? Czy Stepan Bandera uczynił źle dla ojczyzny walcząc o scalenie ziem Ukrainy z bolszewikami i Polakami?
Dobro jest pojęciem tak mglistym i nieobiektywnym, że nic nam tu nie pomoże.
Dla każdego dobro może być czym innym. Dla Dmowskiego dobrem było usunięcie z Polski wszystkich Żydów, dla samych Żydów już niekoniecznie...
Piłsudczyk o zamachu majowym powie, że był dla Polski zbawieniem (dobrem), Endek, że to była dla kraju tragedia. I co, cały gmach Twojej teorii leci w przepaść...?
Wg Twojej teorii biorący udział w Powstaniu Warszawskim nie byli patriotami, więc sam widzisz jak strasznie marna to teoria. (No chyba, że 180 000 zamordowanych Polaków to jest "dobro"...)
Rafal Dajbor napisał(a):
To po owocach działań poznaje się, czy ktoś pragnie dobra, czy nie.
Jesteś tego absolutnie pewien? Choćby w świetle powyżej przytoczonego Powstania Warszawskiego?
Rafal Dajbor napisał(a):
Generalnie też zupełnie inaczej dyskutuje się po prostu o ideach (co jest patriotyzmem, a co nim nie jest, kto zasługuje na miano patrioty, a kto nie, itp.), a zupełnie inaczej przykłada te miary do konkretnych zachowań konkretnych ludzi.
Zgoda!
A wiesz dlaczego? Bo "patriotyzm" jest słowem znaczącym wszystko i nic. To mit, choć piękny i wzruszający, ale często przykrywający inne, mętniejsze motywy. Zwłaszcza gdy się tym patriotyzmem wali jak cepem i macha nad głową nieustannie...
Rafal Dajbor napisał(a):
Ale JEDNAK nie porównywałbym najbardziej nawet kontrowersyjnych dowódców powstańczych z hitlerowcami i ich jednocześnie potwornymi i idiotycznymi pomysłami, które przyniosły Niemcom same straty.
Nigdy nie porównywałem powstańców z hitlerowcami! Porównywałem mechanizmy, to niezupełnie to samo.
Rafal Dajbor napisał(a):
Mnie tylko chodzi o to, że zbrodnie popełnia się raczej z szowinizmu, niż z prawidłowo i przyzwoicie rozumianego patriotyzmu (mówiąc o dzisiejszych czasach dodałbym jeszcze "nowocześnie rozumianego").
W sumie tym zdaniem podkreśliłeś moją całą ideę. Jakże marne to słowo ("patriotyzm") skoro dla pewności trzeba go obudowywać licznymi zabezpieczeniami: "prawidłowy", "nowoczesny", "przyzwoity" itd.
Tak, sam "goły" patriotyzm nie mówi nam jeszcze nic.
Im większy szowinista, tym większą patriotyczną maską się zakrywa. Johnson pisał, że patriotyzm jest ich ostatnim schronieniem, a ja bym się odważył powiedzieć, że jednak pierwszym i najważniejszym...
Skoro zatem P. jest takim dobrym schronieniem dla podłych ludzi, coś z nim musi być nie tak...
Rafal Dajbor napisał(a):
No i pełna zgoda, że popełnienie zbrodni nie może odbierać miana patrioty.
[...]
Natomiast oczywiście, zgoda, bycie patriotą nie wyklucza bycia także bandziorem.
Jednak kolosalny postęp widzę w naszej dyskusji!
Skoro tak, czemu zatem odbieramy członkom UPA możliwość bycia ukraińskimi patriotami?
Rafal Dajbor napisał(a):
Wiem to po sobie. Mnie nie wychowywano "na patriotę", ale rodzice starali mi się przekazać, że warto po prostu być człowiekiem przyzwoitym. Patriotyzm był postawą w naturalny sposób wynikającą z przyzwoitości.
Niestety jest inaczej. Sam przecież dopiero co stwierdziłeś, że "bycie patriotą nie wyklucza bycia także bandziorem".
Bycie człowiekiem przyzwoitym jest czymś znacząco
różnym od patriotyzmu. (Dla mnie, jak już pisałem, czymś dużo ważniejszym i bezpieczniejszym...)
Skrótowo: w patriotyzmie w centrum świata jest ojczyzna, u dobrego człowieka tym centrum jest człowiek (lub inaczej nazywając - humanizm). Kolosalna zatem różnica!