Forum Polskiego Kina

To musiał być ciekawy cykl, skoro wyemitowano tam "Powiatową Lady Makbet". Jakieś inne rarytasy też były w nim wyemitowane?

_________________
Ja w ogóle nie lubię chodzić do kina. A szczególnie nie chodzę na filmy polskie w ogóle...

Było tam całe mnóstwo rarytasów z kina z całego świata. Głównie europejskiego, ale nie tylko. Ja na tym cyklu uczyłem się kina.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Nieczęsto się zdarza, by przez aklamację hołd artyście składał cały Sejm.
Powiedziałem cały? No prawie, bo z wyjątkiem jakiegoś anonimowego parweniusza:

http://natemat.pl/193841,posel-po-kaczy ... zeja-wajdy

Dość znamienna sytuacja, jeżeli chodzi o znajomość polskiego kina wśród młodego narybku aktorskiego:

COOO?!

Jak można pomylić straszny gniot i pomyłkę ekranizacyjną tandetnego wyrobnika Gavina Hooda z... z... z...

To straszne, że podczas dyskusji o ostatnim dziele Mistrza przypomniano jedną z największych chałtur, które zrobiono podczas "boomu lekturowego" na przełomie XX i XXI wieku.

Andrzej Wajda w ogóle nie zasługiwał na takie zmieszanie z błotem!

_________________
http://poezja.org/profile/101249-teslicus/

http://wyborcza.pl/duzyformat/5,127290, ... 7.html?i=7

Ale przecież nikt, nikogo tam nie mieszał z błotem... To zwykłą ignorancja, brak podstawowej wiedzy. A po co mu jakieś epigońskie filmy znać? Aktor ma się ładnie prezentować na ściance, a nie studiować historię filmu...

Ach, no w sumie racja... Zapomniałem o tym. To trochę jak z tą nieszczęsną aferą z "Pokłosiem", kiedy Maciej Stuhr mówił o polskich wojach pod Cedynią... Powinienem być bardziej wyrozumiały. Przecież gdyby ktoś mnie spytał: "A co to jest rachunek różniczkowy?", to bym nie wiedział. Każdy jest w czymś dobry, ale też każdy ma jakieś słabe strony.

Moja reakcja wynikła z tego, że w ostatnich miesiącach obejrzałem strasznie dużo filmów Andrzeja Wajdy i polubiłem je do tego stopnia, że ani się obejrzałem, a stałem się jednocześnie fanatykiem polskiego kina w ogóle i uruchomiłem cykl recenzji pt. "Wajdoskop". A nawet nie obejrzałem połowy z nich! Będę systematycznie nadrabiał zaległości. Jak dotąd najbardziej podobały mi się:
* "Człowiek z marmuru"
* "Kronika wypadków miłosnych"
* "Noc listopadowa" (spektakl TV)
* "Kanał"
* "Wesele"
* "Pan Tadeusz"
* "Zemsta"
* "Ziemia obiecana"
* "Piłat i inni"
* "Niewinni czarodzieje"

_________________
http://poezja.org/profile/101249-teslicus/

http://wyborcza.pl/duzyformat/5,127290, ... 7.html?i=7

Smutne, ale powiedziałbym, że bardzo typowe i dość charkterystyczne dla naszych czasów. Złośliwie od siebie mogę powiedzieć, że Rzeźniczak to mi się kojarzy jedynie z piłkarzem Legii Warszawa.
Teslicus, nie nazwałbym Hooda tandetnym wyrobnikiem. To z pewnością nie żadna wybitność, ale solidny reżyser, który ma na swoim koncie całkiem przyzwoite filmy, choćby "Tsotsi" czy "Rendition" ("Transfer"). Jego ekranizacja powieści Sienkiewicza też nie jest taka tragiczna. Oczywiście, jest to produkcja co najwyżej średnia, ale według mnie "gniot" to jednak za mocne określenie.

_________________
My żyjemy!

Z okazji Wielkiego Piątku obejrzałem sobie z płyty film mający Wielki Piątek w podtytule, czyli "Piłat i inni". Niesamowite, ale po tylu latach, po tylu obejrzeniach - ten film robi na mnie cały czas tak samo wielkie wrażenie. A scena rozmowy Kreczmara z Łapickim przed zabiciem Judy aktorsko genialna. W ogóle super to wszystko grane. I nawet Vladek Sheybal po latach emigracji zagrał sobie po polsku.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Szkoda, że Filip Bajon nie miał tyle konsekwencji w uwspółcześnianiu akcji adaptowanego utworu - mógł wziąć przykład z Andrzeja Wajdy i okazać o wiele większą śmiałość w zderzeniu epoki starej i nowej. I dlatego "Śluby panieńskie" są klęską. Film Bajona byłby dobry dla telewizji, nie zaś dla kina, a tymczasem Wajda zrobił skromny na pozór film telewizyjny dla niemieckiego odbiorcy... i film ten okazał się na tyle dobry, że nawet wyświetlano go w kinach do czasu, aż ktoś nie poskarżył się o obrazę uczuć religijnych (niesłusznie zresztą). "Piłat i inni" to dzieło, które wzbogaciło światową kinematografię o takie sceny, jak:
* pełen emocjonalnej ekspresji dialog Mateusza (Daniel Olbrychski) z Bogiem
* pochód ślepców z opaskami z nuklearnymi znakami
* rozmowa dziennikarza (Andrzej Wajda) z baranem (dubbing Franciszka Pieczki), który uzasadnia swą "strażniczą" rolę koniecznością zapewnienia porządku i umożliwieniu innym owcom śmierci w dużo gorszych warunkach (np. w panice!)
* przesłuchiwanie Jeszui w ruinach norymberskiego koloseum
* i wiele, wiele innych...

_________________
http://poezja.org/profile/101249-teslicus/

http://wyborcza.pl/duzyformat/5,127290, ... 7.html?i=7

Popiół ciągle uwiera.
https://wpolityce.pl/kultura/352931-zar ... wda-ulomna

Zaremba obejrzał "Popiół i diament" i się wypowiedział. Film jest dobry, ale ułomny.
A ja np. również (i to nie na zlecenie Bermana) uważam, że mordowanie Polaków, zwłaszcza tych bezbronnych było błędem i co z tym zrobimy panie Zaremba?

Naszego konserwatywnego recenzenta szokuje obcas, ale jakoś zastrzelenie bezbronnego starca już niekoniecznie... Przypominam: dzielny Maciek Chełmicki, zabija oprócz Szczuki, dwóch kompletnie przypadkowych robotników, co też jakoś niezbyt wzburzyło naszego Katona...
No, w tej recenzji, to ani zaufania, ani dobrej woli nie widzę.

Pomijając już ten drobiazg, ze prawdą historyczną jest silne poluzowanie norm moralnych, z jakim powstancy z powstania wyszli - co doskonale pokazali niezbyt wygodni dziś uczestnicy PW jak Bratny czy Stawiński. Obcas spokojnie pasuje do tego obrazu. "Jak mówią o Ojczyznie, to pan Malutki wychodzi...".

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.