Forum Polskiego Kina

Teraz jest 22 grudnia 2024, 04:07

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
PostNapisane: 13 października 2016, 08:44 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3422
Posty na Forum KP: 537
Zgadzam się z Chojrakiem.

Nie bardzo w ogóle rozumiem skąd wziął się pogląd, że dobry aktor to ten, który jest jak kameleon i potrafi zagrać wszystko. To opinia, której hołduje część widzów ale i część krytyków.

Są aktorzy, którzy umieją się przeistaczać. Taki był np. Łomnicki. A są tacy, którzy tworzą kreację referując rolę poprzez siebie. Którzy nie próbują - tak jak to czynił "Łom" - zdjąć z siebie całego siebie i wzuć na siebie zestaw psychofizycznych cech innego człowieka, ale którzy na początku tworzenia roli zadają sobie pytanie - "a gdybym to ja był tą postacią".

Obydwa sposoby podejścia do tworzenia roli mogą się podobać lub nie, ale aktorzy charakterystyczni nie mają wyjścia - nie stworzą roli inaczej, jak w oparciu o siebie.

Taki "problem" przez wiele lat mieli warszawscy recenzenci z Holoubkiem. Jak przejrzy się kilogramy recenzji zgromadzone w jego teczce w Instytucie Teatralnym to przez pierwsze lata jego obecności w Warszawie przebija z nich ton "genialny, ale co z tego, skoro zawsze taki sam". Dopiero potem wyczuwa się ton "zawsze taki sam, ale co z tego, skoro genialny!".

Oczywiście można samemu osobiście wyżej cenić aktorów, którzy są w stanie zagrać mityczne "wszystko", ale nie można twierdzić, że są to aktorzy "lepsi", bo to po prostu nieprawda. :)

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 października 2016, 12:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 300
Lokalizacja: Racibórz
Posty na Forum KP: 1074
Czytam właśnie książkę o Jerzym Treli.Od zawsze był chyba stary fizycznie i jego twarz czy emploi się nie zmieniały/ją.

_________________
"Okrutne i smutne jest życie gdy świadomość odgadnie tendencyjną działalność duszy i ciała twego"
Helmut Nadolski,"Requiem dla van Gogha"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 października 2016, 12:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Jeśli chodzi o moje gusta aktorskie, to jednak "cybulskość" Cybulskiego, "holoubkowość" Holoubka czy, żeby wymienić którąś z aktorek, chociażby "czyżewskość" Czyżewskiej, to jest właśnie to co sprawia, że ich role są dla mnie wyjątkowe. Choć czasem odkrywcze i niekiedy zabawne jest oglądanie tego samego aktora w skrajnie różnych rolach, np. wspomnianego już Łomnickiego, i choć te role również bardzo cenię, to jednak, przynajmniej w moim wypadku, są one trochę mniej wyjątkowe, mniej sprzężone z aktorem je wykonującym.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 października 2016, 15:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 08 cze 2016
Posty: 494
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Posty na Forum KP: 1440
Masz rację,Rafał,co do Zaliwskiego i innych aktorów "charakterystycznych".
W tym tkwi ich "uroda".
Poniosła mnie trochę filozofia ;)

_________________
To jest Twoja Bonecka,to jest moja Bonecka,a to jest Bonecka Kanonia 8


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 października 2016, 13:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
Chojrak napisał(a):
Wit napisał(a):
...aktor naprawdę wszechstronny powinien jak kameleon przeistaczać się w skrajnie odmienne postaci,powinien być wiarygodny w tychże odmiennych rolach...


Ale przecież nie ma przecież takiego wymogu, by aktor musiał być uniwersalny. Nie to decyduje o jego ewentualnej wielkości.
Znam sporo aktorów, którzy są nie całkiem uniwersalni, a są mimo to uznani za nie najgorszych aktorów.
Choćby Zbigniew Cybulski, Zdzisław Maklakiewicz, Zdzisław Leśniak, Marek Prerepeczko, Wirgiliusz Gryń, Jan Kobuszewski, czy Gustaw Holoubek...

Jakoś nie wyobrażam sobie wielkiego Gustawa w roli np. Kargula... ;)



Akurat Cybulski w rolach komediowych potrafił wytłumić swoją chełmickość :-)
Uniwersalność niewatpliwie pomaga, choć istotnie, nie musi byc czynnikiem decydującym. Aczkolwiek ja sobie ją niezwykle cenię.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 października 2016, 16:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1259
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Mnie się wydaje, że rola Cybulskiego jako Chełmickiego też zawierała sporo humoru, może nie takiego bezpośredniego, gdyż byłoby to czymś w rodzaju naruszenia decorum, ale coś tam jednak było takiego, szczególnie przypomina mi się to przekomarzanie się z panią Krysią. :) No i ogólnie uważam, że humor i komizm też są częścią owej "cybulskości", nawet jeśli nie są one obecne czy wyraźne w każdej jego roli.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 października 2016, 19:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Pan Anatol napisał(a):
Mnie się wydaje, że rola Cybulskiego jako Chełmickiego też zawierała sporo humoru, może nie takiego bezpośredniego, gdyż byłoby to czymś w rodzaju naruszenia decorum, ale coś tam jednak było takiego, szczególnie przypomina mi się to przekomarzanie się z panią Krysią. :) No i ogólnie uważam, że humor i komizm też są częścią owej "cybulskości", nawet jeśli nie są one obecne czy wyraźne w każdej jego roli.
Zbyszek był po prostu (świadomie, bądź nie), pierwszym aktorem nowej, naturalnej szkoły aktorskiej. On jest po prostu... sobą. Zamiast się denerwować przed akcją zamachu, rozmarza się... Nie może szybko chwycić automatu, bo musi strącić mrówki... Podrywa barmankę, jak zwykły chłopak, a nie wielki żołnierz z AK przed akcją. Oczywiście, że jest tam i humor (choć tylko jako zarzewie dramatu). Wtedy to była rewolucja, a i dzisiaj za takie obsadzenie i napisanie roli "żołnierza wyklętego" scenarzysta poszedł by pod ścianę.
Cybulski jest nieobliczalny, wręcz konwulsyjny - kompletne zaprzeczenie klasycznego żołnierza z czytanki. Jest ubrany nie tak jak trzeba, robi nie to co powinien, a mimo to - bije z tej roli wielka prawda. (Jakie znaczenie mają detale i krój spodni...) Wierzymy mu. Jest naszym bohaterem od pierwszej sceny, a przecież morduje on dwóch niewinnych ludzi w pierwszym kwadransie filmu!!!

Może właśnie dlatego największa nagroda aktorska nosi jego imię?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 października 2016, 10:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
Chojrak napisał(a):
Zbyszek był po prostu (świadomie, bądź nie), pierwszym aktorem nowej, naturalnej szkoły aktorskiej. On jest po prostu... sobą.



Ogólnie zgadzając się z treścią reszty wypowiedzi, to jednak palma pierwszeństwa nalezy się tutaj Tadeuszowi Janczarowi. Jego Jaś Krone był po premierze Pokolenia bardzo szeroko dyskutowany, a po Kanale niejako ten styl się ugruntował. Byc moze przyczyną tego było niemal całkowite wycięcie roli Cybulskiego z Pokolenia, ale fakt pozostaje faktem - to o Janczarze mowiono, ze styl grania "nieteatralnego", wzorowanego na włoskim neorealizmie, zaczał się od niego.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 października 2016, 15:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Holt_ napisał(a):
o Janczarze mowiono, ze styl grania "nieteatralnego", wzorowanego na włoskim neorealizmie, zaczał się od niego.
Janczar miał o tyle łatwiej, bo w istocie był członkiem Grup Szturmowych Szarych Szeregów. Mógł zatem naturalniej trzymać automat, bo używał go w realu... ;)
Maciek stał się idolem, a nie Jaś Krone, bo "Popiół" był lepszy i był rewolucyjny w tematyce. Pierwszy raz pokazano AK-owca, nie jako faszystę... Z tego powodu film i jego rola stały się wręcz kultowe i powszechnie znane.
Niech będzie, że Cybulski nie był pierwszy. W końcu nie o pierwszeństwo tu chodzi.
Ale stał się ikoną nowego stylu, a także co chyba ważniejsze, niedościgłym wzorcem prymatu osobowości nad techniką gry aktorskiej. ;) A tego nie da się wyuczyć, czy wyszkolić.
A w tym był pierwszy i ostatni.
Jest zgoda?
Wyobrażasz sobie film o Janczarze na podobieństwo "Wszystko na sprzedaż"? Że zespół popowy poświęci mu jako hołd, całego longplaya? Raczej chyba nie...
Janczar był kapitalnym aktorem, ale jednak bez tej charyzmy i bez tej zawadiackiej legendy. Nie był po prostu aktorem kultowym. :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 października 2016, 15:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
Podstawowa przyczyna jest prozaiczna - Janczar grał GLowca, a Cybulski AKowca.
A co do reszty oczywiscie zgoda - ja przecież zawsze :-) twierdzę, że otoczka u Cybulskiego odgrywała znacznie większą rolę, niż realna wartość jego ról, wysoka zresztą.
Notabene Janczar tak mocno zainhalował neorealizm, ze dosc szybko jego styl gry stał się delikatnie przestarzały i stosunkowo szybko skończyły mu się role na miarę Pokolenia, Kanału czy Pożegnań.

Wątek jest o Zaliwskim i powiem - o ile mogę sobie wyobrazić starego Cybulskiego grającego takie role jak stary Zaliwski, o tyle w zadnym wypadku nie mogę sobie wyobrazić młodego Zaliwskiego w "Pociągu" czy "Popiele i diamencie".

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 października 2016, 19:12 

Dołączył(a): 11 cze 2016
Posty: 336
Posty na Forum KP: 1544
Holt_ napisał(a):
Wątek jest o Zaliwskim i powiem - o ile mogę sobie wyobrazić starego Cybulskiego grającego takie role jak stary Zaliwski, o tyle w zadnym wypadku nie mogę sobie wyobrazić młodego Zaliwskiego w "Pociągu" czy "Popiele i diamencie".

Ja też nie, zresztą wystarczy przypomnieć sobie, jak wyglądał w filmie "Dwoje z wielkiej rzeki" ;)

O Cybulskim dyskutowaliśmy sporo na starym forum. Natomiast ja nie wiem, czy w "Popiele..." pokazano po raz pierwszy AK-owca nie jako faszystę, jak pisze Chojrak. A "Kanał"? Tam chyba też? Oczywiście tam AK-owcy są pokazani trochę inaczej, jako bohaterowie przegranej sprawy, którzy giną w ekskrementach...
Cybulski i Janczar - ciekawe zestawienie, ale moim zdaniem ciężko tych aktorów porównywać. Janczar na przykład miał coś, co ja bardzo u niego cenię i co utrzymał przez całą swoją karierę (pewnie także przez swoją chorobę). A mianowicie spojrzenie - nieco smutne, melancholijne, moim zdaniem u niego nawet w rolach bardziej dynamicznych i radosnych postaci cały czas ten smutek się przewijał. U Cybulskiego czegoś takiego nie widziałem.

Chojrak napisał(a):
Zbyszek był po prostu (świadomie, bądź nie), pierwszym aktorem nowej, naturalnej szkoły aktorskiej. On jest po prostu... sobą. Zamiast się denerwować przed akcją zamachu, rozmarza się... Nie może szybko chwycić automatu, bo musi strącić mrówki... Podrywa barmankę, jak zwykły chłopak, a nie wielki żołnierz z AK przed akcją. Oczywiście, że jest tam i humor (choć tylko jako zarzewie dramatu). Wtedy to była rewolucja, a i dzisiaj za takie obsadzenie i napisanie roli "żołnierza wyklętego" scenarzysta poszedł by pod ścianę.

Już bez przesady z tą ścianą.
A co do tej "szkoły aktorskiej"... nie wiem, ale mam wrażenie, że widzowie pokochali Cybulskiego raczej za tzw. image, czyli ciemne okulary, amerykańską kurtkę, dżinsy i chlebak a nie za to, że był "pierwszym aktorem nowej, naturalnej szkoły aktorskiej". Moim zdaniem łatwiej stać się idolem pokolenia, gdy nosi się charakterystyczny strój. Zwróć uwagę, że Zbyszek stał się idolem dwudziestolatków, oni raczej z wojny pamiętali niewiele, byli za to zapatrzeni w amerykański, "imperialistyczny" styl, który gdzieś tam, przez jakieś szczeliny, przedostawał się za żelazną kurtynę. Zbyszek był tego stylu uosobieniem. I skłaniałbym się ku tezie, że jednak za to ówczesna publiczność go pokochała.

_________________
Ja w ogóle nie lubię chodzić do kina. A szczególnie nie chodzę na filmy polskie w ogóle...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 października 2016, 20:14 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3422
Posty na Forum KP: 537
Z pewnością trudno sobie wyobrazić Zaliwskiego w rolach, które grał Cybulski. Tyle tylko, że nie potrafię sobie także wyobrazić Cybulskiego w wielu wspaniałych rolach, które zagrał Zaliwski. Miał on w swoim aktorstwie pewien właściwy sobie rys - rys który pozwalał mu perfekcyjnie grać ludzi o mocnym moralnym kręgosłupie. Różny ten kręgosłup był. Czasem była to moralność policjanta, jak we "Wśród nocnej ciszy", czasem polityka, jak w kilku filmach, gdzie kreował Macieja Rataja, a czasem obywatela socjalistycznej ojczyzny, jak w "Kryptonim Turyści". Ale role, w których musiał pokazać kogoś, kto nie łamie zasad nawet jeśli miałby przez to ucierpieć tak potwornie, jak na wierności sobie ucierpiał komisarz Herman grał fenomenalnie.

Jak by te role grał Cybulski, gdyby żył? Tego nie wiemy, ale czy w jego wykonaniu te role miałyby taki wyraz, jak w wykonaniu Zaliwskiego? Nie!

Wniosek z tego taki, że różni są aktorzy i różne są role. Jest pewna grupa ról, które każdy aktor zagra fajnie. Ale są role, które tak pasują pod "psychotechniczne" (jak mawiał Kawalerowicz) możliwości danego aktora, że żaden inny nie zagra ich tak przejmująco. Choćby był tak kultowy jak Cybulski.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE