Forum Polskiego Kina

Teraz jest 21 grudnia 2024, 20:07

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę... 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
PostNapisane: 14 października 2023, 05:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
Twórcy "Twojego Vincenta" tym razem wzięli na tapet, a w zasadzie na komputer i papier, reymontowskie dzieło noblowskie - jednocześnie stając w szranki z popularnym ongiś serialem Jana Rybkowskiego. Zadanie wymagające, zwłaszcza biorąc pod uwagę óww drugi aspekt, bo serial był dość udaną produkcją, z licznymi dobrymi kreacjami aktorskimi, a zwlaszcza z jedną z trzech najlepszych ról filmowych w dorobku Władysława Hańczy - Maciej Boryna.
Byłem nieco zdziwiony, kiedy dowiedzialem sie o takich a nie innych planach ekranizacji remake'u - "Twoj Vincent" jako film o VanGoghu był stylizowany na jego malarstwo, ale co do malarstwa ma Reymont? Okazalo się, ze moze Reymont nie za wiele -- ale już Chełmoński mnóstwo. Uwazny widz odnajdzie tu w zasadzie całą jego galerię. "Bociany", "Babie lato", "Orka", "Krzyz w zadymce", "Burza", "Kuropatwy"...tyle zauwazylem, podejrzewam, ze ktos, kto mniej okazjonalnie ode mnie orientuje sie w malarstwie odnajdzie o wiele więcej. Dawno, dawno temu Zbigniew Kuzminski epizodycznie zabawil sie w cos podobnego, otwierajac "Nad Niemnem" inscenizacją grottgerowskiego "Kucia kos" - ale to bylo czysto aktorskie, a tu autorzy przekladaja niemal bezposrednio na ekran pędzel artysty. Wizualnie "Chłopi" przedstawiają się naprawdę imponująco, aczkolwiek trzeba z tym "oswoić" wzrok, bo poczatkowo delikatne falowanie obrazu wynikajace z zastosowanej techniki lekko męczy oczy; na szczęście wystarcza na to około 5 minut i efekt mija.
Animacja, komputer, Chełmoński - no, dobrze, ale jednak bez scenariusza i aktorów film by nie powstał.
Scenariusz. Serial Rybkowskiego to chyba około 11 godzin taśmy filmowej - zrozumiałe więc jest, że na potrzeby filmu trzeba było mocno poscinać. Autorzy filmu postanowili skupić się na wszystkim, co związane z wątkiem miłosnym i konfliktem w rodzinie Borynów, a powyrzucać w zasadzie wszystko pozostałe :-). Pod nożyce poszedł więc cały wątek Kuby (jest w filmie, gra go Andrzej Mastalerz, ale wypowiada chyba jedno słowo); wypadł Rocho, wypadł ksiądz (co akurat trochę dziwi), wypadli Kozłowie, nie ma Agaty, wypadł borowy; skrócono perypetie o las, skrócono wątki i kwestie Szymka i Nastki. Sporo, nie? Ale w sumie dzięki temu film mocno zyskał na dynamice. I jeszcze dzięki czemuś.
Dzięki muzyce. Idąc do kina, trochę się krzywiłem na myśl, że podobnie jak w serialu będę zmuszony niejako pobocznie posłuchać łowickich instrumentów i przyśpiewek a dla mojego organizmu jest to równie przyjemne co przyjazd o 3 w nocy na sprężenie w komorze hiperbarycznej.;-) a tu niespodzianka. Podobno przy filmie pracowali malarze z Polski, Serbii, Ukrainy i Litwy - może mieli jakiś wpływ na to, że w filmie słyszymy muzykę mocno zatrącającą o folklor…trzech ostatnich, w dodatku lekko uwspółcześnioną. I wypada to - super! :-) sceny tańca należą do najlepszych w filmie, sfilmowane z werwą, dynamiką, niezwykle sprawnie.
No dobrze - a jak wypadł pojedynek kreacji aktorskich?
Powiedziałbym - remisowo.
Wg mnie największą wadą poprzedniej ekranizacji było to, że Rybkowski kazał nam uwierzyć, iż Gogolewski i Janczar to najprzystojniejsze chłopaki z całej wsi. Nowa ekranizacja się tak nie bawi - Antek i Mateusz to faktycznie dwaj przystojni, dość młodzi faceci. Dwaj mało znani aktorzy - Robert Gulaczyk (Antek) nie grał dotąd w zasadzie nigdzie; wyglądem przypomina trochę Michała Anioła za młodu (aktora, nie rzeźbiarza), tylko że trzy razy bardziej przypakowanego; Antka gra bardzo poprawnie. Równie dobry jest nomen omen Mateusz Rusin.

Mirosław Bąka postawił na inną interpretację Boryny niż Władysław Hańcza. Boryna Hańczy to był Radziwiłł na wsi - majestat, pycha; a z drugiej strony namiętności graniczące z lubieżnością. Baka, mam wrażenie, postanowił przyciąć pewne skrajności - jego Boryna to człowiek pewny siebie ale nie arogancki; nie lubieżny, a tylko pożądliwy; nie urażony a boleśnie zraniony. Który lepszy? Nie umiem tak jednoznacznie odpowiedzieć i niech to będzie komplement dla Baki.
Pozostałe role męskie takie sobie; jak Rybkowski lubił postarzeć wygladowo reymontowskich bohaterów, tak Welchmanowie ich nieco odmładzają; w związku z powyższym przychodzi mi porównywać Bronisława Pawlika z Cezarym Łukaszewiczem, a Augusta Kowalczyka z Andrzejem Konopką. Da się? Nie da się, a przecież Łukaszewicz i Konopka to naprawdę nieźli aktorzy.

Jagna.
Ha.
Oś scenariusza. Najważniejsza postać w filmie. Scenarzyści postanowili tę postać cokolwiek podrasować moralnie, nieco naciągając niektóre sceny z powieści Reymonta tak, aby Jagna stała się bardziej ofiarą, niż sprężyną wydarzeń. I tak:
- pod znakiem zapytania stawia się, czy Jagna faktycznie z tym całym wójtem sypiała
- niemal całkowicie pominięto wszystko, co sugerowało erotyczną fascynację Jagny Jasiem; zostaje tylko lekka fascynacja Jasia Jagną :-) notabene Maciej Musiał w tej roli jest niewątpliwie atrakcyjniejszy niż jego pierwowzór z 1972 roku (nazwisko aktora wyleciało mi z głowy)
- z Mateuszem to w zasadzie Jagnę łączyła głównie przyjaźń a tylko ich obgadywano; well…
- ostatni seks Antka i Jagny jest pokazany praktycznie jako gwałt na niej i to wg „starych” definicji; no, Reymont to jednak inaczej przedstawił.
A wszystko to po to, by ostatnie sceny filmu (Jagna na gnoju etc) wybrzmiały jako oskarżenie o prześladowanie przez świat kobiet wyzwolonych i świadomych swoich potrzeb, a oczernianych i oskarżanych o najgorsze rzeczy. Temu jest też podporządkowana interpretacja Kamili Urzedowskiej - pięknej i dobrze grającej, ale….no jednak nie, Reymont naprawdę nie chciał akurat tego pokazywać; jemu bardziej chodziło o pokazanie świata, w którym rządzą naturalistyczne, zwierzęce prawa…to był kiepski pomysł i to jest największa wada filmu. Ta interpretacja jest odrobinę zbyt współczesna.

A co do tych mniejszych wad, to jedna jest nieco zabawna. Wszyscy pamiętamy wspaniałą Krystynę Królównę w roli Hanki - kobiety twardej, doświadczanej przez los, kochającej, zazdrosnej - ale nieco szarej, zakompleksionej wobec pięknej rywalki. Tak też, zgodnie z intencjami Reymonta, powinna wypaść w remake’u Sonia Mietelica (grała w serialu „Dom Pod Dwoma Orłami”) - ale nie wypada…bo jest po prostu wybitnie piękną kobietą :-) i na miejscu Antka stałbym jak ten osioł w piosence nad dwoma żłobami.

„I ta nęci, i ta kusi
Którą wybrać z dwóch
Biedny, biedny, biedny
Kła-po-uuuuch”

:-)
Co tu jeszcze dodać? Świetna, naprawdę świetna Dorota Stalińska jako Jagustynka. O dziwo, całkiem fajna Wieniawa jako Nastka. I totalnie położona i przerysowana przez Kożuchowską organiscina.

Całość?
8/10. Miłe zaskoczenie. Okazuje się, że przy dobrym, klasycznym materiale nasi młodzi aktorzy i aktorki - naprawdę dają radę.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 października 2023, 20:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 475
Posty na Forum KP: 768
Zwłaszcza gdy się ich pomaluje. Ale już serio, kto malował Dominikową - matkę Jagny a właściwie kto ją zagrał ? Czy może też ją pominięto ? Przecież to jedna z kluczowych postaci której postawa wikła Jagnę w to chore małżeństwo z Maciejem Boryną. Ciekawa recenzja Holta zachęciła mnie do odwiedzenia kina i obejrzenia tego filmu, choć przyznam się, że na ten projekt z "Chłopami" patrzyłem dość sceptycznie. Wesję z Van Gogiem przyjąłem z zainteresowaniem i zadowoleniem.

Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 października 2023, 16:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
Dominikową zagrała Ewa Kasprzyk. Zupełnie nieźle, ale to jest też inna interpretacja niż Jadwigi Chojnackiej. Chojnacka zagrała przebiegłą ale jednocześnie niemal półdziką i mocno prymitywną babę; Kasprzyk gra kobietę cwaną, cyniczną, niegłupią i wyrachowaną.

No - i jest też dużo atrakcyjniejsza niż Chojnacka; nikt by nie uwierzył, że nieatrakcyjna kobieta może być matką kogoś takiej urody jak Kamila Urzędowska. :-)

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 października 2023, 16:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 cze 2016
Posty: 673
Posty na Forum KP: 1073
Na portalu oko.press ciekawa (i bardzo krytyczna) recenzja "Chłopów"

"filmowa adaptacja „Chłopów” Reymonta udaje – i to dość nieudolnie – kilka rzeczy jednocześnie. Po pierwsze – poważny film o polskiej wsi wpisujący się w nurt “ludowej historii Polski”. Po drugie – arcydzieło nowoczesnej animacji, które ożywia wielkie polskie malarstwo. I wreszcie po trzecie – film feministyczny, opowiadający bez ogródek o przemocy seksualnej i okrucieństwie patriarchatu. Każda z tych obietnic okazuje się jednak pusta.
(...)
Pracy włożono w ten film co niemiara, to fakt. (...) Jest pięknie, przepięknie, przenajpiękniej. Nawet wykorzystane w filmie obrazy Chełmońskiego zostają tu upiększone. Mówiąc brutalnie, wielka realistyczna powieść i świetne realistyczne malarstwo zostają tu zamienione w konwencję kina rozrywkowego, które realizm – sztukę, która mówi coś ważnego relacjach społecznych – ma w głębokim poważaniu. Gdybyśmy wierzyły w życie pozagrobowe, to obstawiałybyśmy, że z urządzonej w zaświatach projekcji malarze wyszli mniej więcej w połowie, nie mogąc znieść tego, co z ich twórczością zrobiono.
(...)
Czy perspektywa Jagny mogła się w filmie pojawić? Owszem, można ją było dopuścić do głosu na różne sposoby – również poprzez zabiegi formalne. (...) Twórcy filmu wybrali jednak perspektywę męską, erotyzując przemoc, czyniąc z niej widowisko dla męskiego widza. Kobiety oczywiście też mogą mieć z tego przyjemność, ale wymaga ona identyfikacji z gwałcicielem, co zresztą jest normą w konwencjonalnym kinie sprzed ery #MeToo."


https://oko.press/chlopi-towar-eksporto ... y-recenzja

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2 listopada 2023, 12:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
nałka napisał(a):
Twórcy filmu wybrali jednak perspektywę męską, erotyzując przemoc, czyniąc z niej widowisko dla męskiego widza. Kobiety oczywiście też mogą mieć z tego przyjemność, ale wymaga ona identyfikacji z gwałcicielem, co zresztą jest normą w konwencjonalnym kinie sprzed ery #MeToo."[/i]

https://oko.press/chlopi-towar-eksporto ... y-recenzja


Naprawdę, uważam, że niektórzy recenzenci powinni - zanim zajmą miejsca przed swoim MacBookiem - odświeżyć sobie literacki pierwowzór, bo sprawiają wrażenie jakby czytali go baaaardzo dawno lub nigdy i tylko korzystali z bryku.

Ta "norma" to nie jest żadna norma sprzed czasów #MeToo (notabene dziwię się ze mimo tak wielu kompromitacji to hasło ciągle powraca) tylko jest po prostu wizją Reymonta z książki, wystarczy zerknąć na opis owej sceny w powieści - a przekonamy się, że twórcy filmu i tak naciągnęli ją niczym tego kota w drzwiach, o ktorym opowiadał Szwejk porucznikowi Lukaszowi.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2 listopada 2023, 21:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 cze 2016
Posty: 673
Posty na Forum KP: 1073
Holt_ napisał(a):
Naprawdę, uważam, że niektórzy recenzenci powinni - zanim zajmą miejsca przed swoim MacBookiem - odświeżyć sobie literacki pierwowzór, bo sprawiają wrażenie jakby czytali go baaaardzo dawno lub nigdy i tylko korzystali z bryku.


Chyba nie doczytałeś tekstu, bo akurat autorki bardzo konkretnie wskazują miejsca w których film odchodzi od pierwowzoru literackiego w tym względzie, np. piszą o scenie wygnania Jagny z wioski, w której w filmie bohaterka zostaje rozebrana, czego nie ma u Reymonta. Dla mnie ten przykład pokazuje, że dochodzi w tym filmie do czegoś bardzo niefajnego, właśnie seksualizacji przemocy.

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 2 listopada 2023, 23:02 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3422
Posty na Forum KP: 537
Filmu nie widziałem, więc mogę odnosić się tylko do dyskusji, a nie do samego obrazu.
Publiczne rozebranie do naga jest bardzo mocnym znakiem upokorzenia, poniżenia. Wielokrotnie wykorzystywanym przez sztukę wizualną. I malarstwo, i kino.
Czy aby słuszne jest wychodzenie z założenia, że każda nagość jest seksualizująca?

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 9 listopada 2023, 21:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
nałka napisał(a):

Chyba nie doczytałeś tekstu, bo akurat autorki bardzo konkretnie wskazują miejsca w których film odchodzi od pierwowzoru literackiego w tym względzie, np. piszą o scenie wygnania Jagny z wioski, w której w filmie bohaterka zostaje rozebrana, czego nie ma u Reymonta. Dla mnie ten przykład pokazuje, że dochodzi w tym filmie do czegoś bardzo niefajnego, właśnie seksualizacji przemocy.


Po pierwsze - u Reymonta Jagna ma w tej scenie bardzo poszarpane w szczątki ubranie.
Po drugie - zanim wywozi się ją ze wsi, pada propozycja z tłumu, żeby ją ROZEBRAĆ DO NAGA i sieć rózgami pod kościołem. Tylko interwencja Jamrożego z dubeltówką zapobiega temu pomysłowi. Czy to też była seksualizacja przemocy czy też właśnie - jak pisze Rafał - miara OSTATECZNEGO upodlenia?

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 listopada 2023, 14:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 cze 2016
Posty: 673
Posty na Forum KP: 1073
Holt_ napisał(a):
Po pierwsze - u Reymonta Jagna ma w tej scenie bardzo poszarpane w szczątki ubranie.
Po drugie - zanim wywozi się ją ze wsi, pada propozycja z tłumu, żeby ją ROZEBRAĆ DO NAGA


Właśnie o to chodzi: o tę różnicę między poszarpanym ubraniem, a jego brakiem. I między wezwaniem do rozebrania do naga, a tego realizacją. Właśnie ta różnica ma znaczenie :-)

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 listopada 2023, 14:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
Niemniej Reymont nie widzial w tym nic seksualnego...

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 listopada 2023, 21:40 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3422
Posty na Forum KP: 537
Reymont nie napisał także, że Moryc Welt jest - jak możemy się domyślać i z jego zachowania, i z faktu noszenia zdjęcia Karola Borowieckiego w portfelu - gejem, a jednak Pszoniak tak go zagrał. Nic w tym zdrożnego, że ekranowa interpretacja różni się od pierwowzoru literackiego.

Mnie nadal nie leży teza, że każda nagość człowieka ma wymiar seksualny. Przypomina mi się wizyta z moją klasą ze szkoły podstawowej w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Wystawa była zaraz po 1989 roku, było na niej mnóstwo obrazów odnoszących się do totalitaryzmów XX wieku. Na obrazach było wiele nagich postaci w kontekście odebrania wolności i poniżenia. Koledzy chichotali na widok tych obrazów jak idioci, widząc właśnie z dziecięcą naiwnością coś seksualnego w każdym obrazie, na którym była nagość. A mnie i wtedy się wydawało, bo jako mały Asperger zawsze byłem przemądrzały i "stary malutki", i dziś wydaje mi się, że czym innym jest nagość w życiu, czym innym na ekranie czy obrazie. Podobnie zresztą jak wszystko inne. W życiu może sobie po prostu - być. Użyte przez autora czy autorkę dzieła wizualnego, staje się znakiem. W przytoczonym tekście ja, jako widz, który filmu nie widział, nie zostałem przekonany, że nagość w takiej scenie została wykorzystana w sposób seksualizujący. Widzę w tym raczej symbol upokorzenia człowieka.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 listopada 2023, 00:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 cze 2016
Posty: 673
Posty na Forum KP: 1073
Rafal Dajbor napisał(a):
Mnie nadal nie leży teza, że każda nagość człowieka ma wymiar seksualny.


A gdzie się pojawiła taka teza? Chyba nigdzie :-D Chodzi o to, że w tym konkretnym przypadku nagość i różnica w porównaniu z pierwowzorem literackim ma znaczenie!

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę... 1, 2  Następna

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE