Forum Polskiego Kina

No i kolejny serial, który obejrzałem za pośrednictwem VOD-u TVP.
Chyba na starym forum sporo o nim było, ale na tym nie ma swojego tematu.
To sympatyczna rzecz, głównie za sprawą świetnego Gołasa. Odcinki, których jest tylko sześć, są jednak mocno nierówne. Z jednej strony ciekawie patrzy się na Polskę pierwszej połowy lat 70., przemierzaną PKS-owskim Jelczem, z drugiej jednak historie będące podstawą każdego odcinka są przeważnie ciekawe znacznie mniej, czy też w mało frapujący sposób przedstawione. Do tego myślę, że przydałoby się jeszcze kilka odcinków, wtedy serial byłby chyba lepszy, pełniejszy.
Pisałem to już w przypadku "Dziewczyny z Mazur", ale tu powtórzę, bo mam podobne refleksje - sporo w "Drodze" delikatnego, ale jednak wyraźnego seksizmu. Kiedyś inaczej patrzono na te sprawy, ale dziś to bardzo rzuca się w oczy, bo w "Drodze" dziewczyny/kobiety to w zasadzie wyłącznie zwierzyna łowna, na którą w mniej lub bardziej subtelny sposób polują oprócz głównego bohatera także inni, zwłaszcza ci grani przez Nalberczaka i Macieja Damięckiego.
Niewątpliwym smaczkiem jest odcinek 5., który dzieje się wśród bohaterów słynnej trylogii Chęcińskiego. Przy czym on akurat podobał mi się najmniej, bo niewiele było w nim Gołasa.
A w ostatnim odcinku jako syn Szyguły pojawia się - świetny zresztą - Aleksander Pociej, obecnie wzięty prawnik ze znanej prawniczej rodziny oraz senator.
Całość fajnie się ogląda, ale według mnie potencjał został nie w pełni wykorzystany.

_________________
My żyjemy!

Znam Pocieja. Miły facet. Do dziś chętnie wspomina swoje dziecięce aktorstwo do którego niekiedy wracał też w wieku dorosłym. U Jerzego Hoffmana.

Tylko zastanawiam się, czy można tu mówić o seksizmie, skoro wtedy nawet nie było tego słowa... To raczej portret ówczesnej obyczajowości, na szczęście zmieniającej się na naszych oczach.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Zgadza się, ale np. termin "ludobójstwo" powstał w latach 40. ubiegłego wieku, a mówi się o ludobójstwie Ormian, że użyję takiego przykrego przykładu.

_________________
My żyjemy!

Karelu, nie dawaj się wszechobecnej propagandzie politpoprawności

Nehrebecka, Łuczycka, Ławińska, Dymna, Jasińska - one wg Ciebie grają tylko "zwierzynę"?
To jest serial z lat 70ych, wtedy nikt słowa "seksizm" w ogóle nie znał.

Ostatnio gdzieś czytałem jakąś opinie o książkach o Tomku Wilmowskim - autor opinii miał za złe Szklarskiemu, że pokazywał Murzynów jako strasznie zacofanych.

A przecież, do licha, dziecko wie, że Afrykę początku XX wieku zamieszkiwali wyłącznie Martinowie Lutherowie Kingowie....

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

Niczemu się nie daję. Wiadomo np. jaki jest mój stosunek do akcji #metoo, a raczej przejawów jej wynaturzenia, bo nie raz o tym pisałem.
Z Łuczycką to chyba żartujesz. Bądźmy poważni. Dymna? Jak najbardziej - traktowana jak ładny przedmiot.
Zresztą, wyjątki potwierdzają regułę.
A to, że wtedy nie znano słowa "seksizm", nie oznacza, że nie było zjawisk, które świetnie do tego określenia pasują. I odniosłem się do tego także w poprzednim wpisie.
A najważniejsze, że... piłkarze awansowali na MŚ!

_________________
My żyjemy!

Z tym, że jednak stawiałbym na to, że "Droga" nie tyle jest przejawem seksizmu, co świadectwem obyczajowości sprzed ponad już 50 lat, w której na seksizm było przyzwolenie.

W ogóle w polskich serialach popularnych z lat PRL-u trudno znaleźć tytuł, w których kobiety byłyby niezależne, niepłaczliwe, nie uwieszone na mężczyznach, prowadzące mocno swoją grę. Niby mamy taką w "Zmiennikach", ale.... żeby osiągnąć swoje udaje faceta.

Widzę tylko jeden serial, którego twórcy nasycili odcinki postaciami silnych kobiet we współczesnym tego słowa znaczeniu, a jest nim "07 zgłoś się". Tu kobiety są nie tylko ładnymi buziami i ciałami, nie tylko striptizerkami i prostytutkami, a z drugiej strony nie tylko wyrafinowanymi zbrodniarkami, co to pięknym ciałem i sex-appealem zwodzą na złą drogę. Bo u Szmagiera mamy robiącą karierę panią historyk sztuki (Hanna Stankówna), rzutką bizneswoman, która ani myśli wstydzić się młodszego kochanka (Eugenia Herman), byłą żonę Borewicza, która po prostu miała dość PRL-u i wybyła za granicę i wcale się nie wypiera aborcji (Izabela Trojanowska), panią dyrektor bardzo świadomą swojej seksualności i korzystającą z tego (Ewa Szykulska), lekarkę, która nie zamierza być dla Borewicza kolejną dupcią na jedną noc (Izabella Olejnik), popularną aktorkę, która chętnie poflirtuje z Borewiczem, ale przychodzi do niego wcale nie po to, by go zaprosić na randkę, ale by jej po prostu anulował mandat (Dorota Stalińska). Celowo pomijam tu postacie kobiet-przestępczyń, bo nie o ten typ "silnej kobiecości" mi chodzi. Już dawno zwróciłem uwagę na ten wymiar "07 zgłoś się" i całkiem mi się miło zrobiło, gdy po śmierci Cieślaka natrafiłem w jakimś feministycznym czymś (już nie pamiętam tytułu, przez moje ręce przechodzą tony gazet, o czym wiedzą koledzy dostający ode mnie wycinki ) na artykuł dokładnie powtarzający moją myśl i przedstawiający "07..." jako jedyny serial z tamtych lat z taką liczbą kobiet niezależnych - we współczesnym tego słowa znaczeniu. Serial niejako wyprzedzający swoje czasy. Pod tym względem.

A "Droga"... No cóż. Pod tym samym względem jest po prostu dzieckiem swoich czasów.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Zgadzam się. Nie twierdzę przecież, że "Droga" rzeczone zachowania promuje czy pochwala, tylko je pokazuje, co kiedyś nikogo nie raziło, a dzisiaj może być odbierane nieco inaczej.

_________________
My żyjemy!

Mam bardzo podobne odczucia . Myślę że warto byłoby aby ten serial miał przynajmniej z 10 odcinków, których akcja jest "w drodze" a nie na bazie PKS Warszawa. Wówczas sam tytuł byłby adekwatny do akcji a i serial tak jak piszesz lepszy bo ciekawszy. Samo wstawienie akcji z filmu "Nie ma mocnych " było chyba pójściem reżysera trochę na skróty aby jak najszybciej skończyć ten serial. Ale mimo że jest jak jest lubię ten serial i postać Marianka kierowcy o niebanalnej wrażliwości na ludzką krzywdę.

A to nie było tak, że serial powstał wcześniej (1973) i Chęciński po prostu wplótł w jeden z odcinków wątek z Kargulami i Pawlakami a dopiero później wykorzystał to w pełnometrażowym "Nie ma mocnych" (1974)"?

Ja miałem na myśli wstawki scenariuszowe nie zdjęciowe. TZN wykorzystano elementy ze scenariusza "Nie ma mocnych" aby stworzyć kolejny odcinek serialu.

Kiedyś przy innej okazji już o tym pisałem...Właściwie ten konkretny odcinek serialu (''Rysopis uwodziciela'') i film kinowy (''Nie ma mocnych'') były realizowane jednocześnie.
Jeden z tekstów Mularczyka, który miał być wykorzystany w serialu średnio się spodobał. Padł pomysł (bodajże Petelskiego) by wykorzystać bohaterów z ''Samych swoich'' i tak powstał tekst/scenariusz do ''Rysopis uwodziciela''...a że się bardzo spodobał, postanowiono zrobić także film kinowy, odpowiednio poszerzony, kolorowy i przerobiony gdzie nie gdzie :)

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

A ja byłem pewien że scenariusz "Nie ma mocnych " już istniał gdy kręcili DROGĘ ,a tu odcinek serialu był inspiracją do powstania filmu kinowego. Dobre. Tego nie widziałem. Dzięki Sebastian za info.
Znalazłem coś takiego https://film.wp.pl/sami-swoi-nieprawdop ... 123329g/12