Forum Polskiego Kina

Teraz jest 22 grudnia 2024, 07:37

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 11 września 2018, 14:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
Jak mówi mój mistrz, Andrzej Wajda - szkoły przyjdą.

A nawet już przyszły, bo wraz ze mną oglądała seans szkolna klasa, zresztą cicho i kulturalnie.

Ten cytat z kabaretu Limo ciśnie się dość natrętnie po obejrzeniu filmu, bo też jest on zrobiony niezwykle poprawnie. Jest niemal podręcznikowym przykładem filmu wychowawczego i nie ma od tego właściwie żadnego odstępstwa, może poza pokazaniem, że lotnicy w Anglii pomimo rodzin w Polsce nie stronili od kobiet. Co zresztą było w jakimś sensie całkiem normalne z psychologicznego punktu widzenia - aczkolwiek tego punktu film raczej nie rozwija.

Historia zbyt ciekawa nie jest. Bo też Bogiem a prawdą - nie mogła być, jeśli chce się nakręcić film historyczny, a nie jakaś udziwnioną wariację na wzór irańskiego kina studyjnego. Mamy lotników, mamy Niemców, mamy samoloty, mamy zmieniające się postawy Anglików - mamy to, co opisał Fiedler.

Ten film powinien po prostu powstać wiele lat temu, kiedy taka narracja była na porządku dziennym i takie filmowanie też . Ale nie powstał, powstał dziś i dziś może się wydawać mocno archaiczny.

Bo paradoksalnie do kilku najlepszych scen należą sceny fikcyjne - jak ta z cięciem temblaku w niemieckim szpitalu czy też ta (chyba fikcyjna) z niemym tańcem. Bo wnoszą coś dodatkowego, czego nie znamy z Fiedlera i szkolnych podręczników historii.

Zaletą filmu są na pewno bardzo dobrze zrealizowane sceny powietrznych walk. O wiele lepiej niż u konkurencji. Niezła jest muzyka, nieco vangelisowa w brzmieniu. Recenzje chwalą film za montaż, ja byłbym tu ostrozny, bo chyba chodzi im o montaż walk powietrznych właśnie - w reszcie filmu już tak dobrze nie jest, mam wrażenie, że wyleciały wszystkie sceny z majorem Krasnodębskim, bo w ogóle go nie poznajemy, a nagle dowiadujemy się, że Urbanowicz przejmuje po nim dowództwo i ani nie wiemy dlaczego, ani kto to...

Ładna jest scena z wizytą króla Jerzego, subtelnie czyniąca aluzję do dzisiejszych sporów, kto może być Polakiem a kto nie. Ładne jest zestawienie w napisach końcowych fotografii aktorów z fotografiami odtwarzanych postaci.

Wad film ma mnóstwo. Przeciętne aktorstwo, no niewiele tu mieli w sumie do zagrania...aczkolwiek Zakoscielny po raz enty pokazuje dębinę najwyższej jakości.
Fatalne dialogi, drętwe jak ze szkolnego teatru.
Kuriozalny wątek inwigilacji nie wiadomo z jakiej gruchy czy pietruchy wzięty. Nieładna główna bohaterka zenska, w odróżnieniu od filmu "Hurricane". Kompletnie nieprzekonywujące zajmowanie się Zumbacha dwiema kobietami naraz. Dużo wstawek bogoojczyznianych, nie do zweryfikowania przeze mnie, czy autentycznych czy nie, ale nieco uwierajacych swoją dosłownością.

I tak dalej...
Czy można było zrobić film lepszy i ciekawszy? Pewnie tak, ale wtedy trzeba by zrezygnować z pewnych elementów patriotycznych albo np rozszerzyć ramy czasowe do czasów powojennych.
Bo powojenne losy Zumbacha, Łokuciewskiego, Urbanowicza, Wunsche - to temat na bardzo ciekawy ale trudny film, a losy Zumbacha to w ogóle temat na filmowy hit.

Ale już nie dla szkół.

A te przyjdą.

W sumie daję 5,5/10. Może i wysoko, ale ja zawsze miałem słabość do a) książki Fiedlera b)lotnictwa z czasów II wojny światowej c)filmow wojennych.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 6 stycznia 2022, 17:08 

Dołączył(a): 25 maja 2019
Posty: 65
1 Twórcy podpierają się znaną książką Arkadego Fiedlera. Ale to NIE jest ekranizacja. No i dobrze. Powiedzmy sobie szczerze: książka "Dywizjon 303" to nie jest materiał na film fabularny. Trzeba to było wzbogacić o postaci i wątki.

2 Mnóstwo nadmiernych uproszczeń. Na przykład kłopotliwych polskich pilotów od strony sztabowej rozgrywa ciągle jedna i ta sama dwójka Brytyjczyków. Z kolei po stronie niemieckiej do boju startuje w zasadzie też tylko dwójka pilotów (jeden fanatyczny nazista, drugi mniej fanatyczny).

3 Patos niektórych scen i niektórych okrzyków Adamskiego/Urbanowicza dzisiaj może razić. Toż z górą osiem dekad minęło - dość czasu by ochłonąć. W końcu film robi się dla widza dzisiejszego a nie tego, który z wypiekami czytał konspiracyjne wydanie książki w roku 1942.

4 Po stronie plusów zapisałbym komputerowe odtworzenie walk powietrznych - zaskakująco dobre jak na film produkcji polskiej. Albo przynajmniej lepsze, niż się spodziewałem.


Podsumowanie: Ktoś był pod wrażeniem 'Battle of Britain', zobaczył także "Ciemnoniebieski świat". I postanowił, że on także musi stworzyć film lotniczy. Wyszło nieszczególnie.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 6 stycznia 2022, 19:28 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3234
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
Studio SA napisał(a):

3 Patos niektórych scen i niektórych okrzyków Adamskiego/Urbanowicza dzisiaj może razić. Toż z górą osiem dekad minęło - dość czasu by ochłonąć. W końcu film robi się dla widza dzisiejszego a nie tego, który z wypiekami czytał konspiracyjne wydanie książki w roku 1942.

No tak, ale trudno czynić twórcom wyrzuty, że starali się oddać mentalność uczestników walk. Gdyby lotnicy odnosili się do swoich wrogów tak, jakby to byli ich niemieccy koledzy z ław Parlamentu Europejskiego, to dopiero byłby anachronizm. ;-)
Zgadzam się oczywiście co do meritum - film Delicia jest bardzo przeciętny, podobnie zresztą jak "Hurricane: squadron 303" ("303. Bitwa o Anglię"), choć ten drugi wydał mi się odrobinę lepszy.
Niedościgły wzorzec tego typu kina to chyba wciąż wspomniana klasyczna "Bitwa o Anglę". Bo czeski "Ciemnoniebieski świat" uważam za film również średni, przereklamowany i schematyczny.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 9 stycznia 2022, 11:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
"Bitwę o Anglię" po dziś dzień ogląda się fantastycznie, co jest po części zasługą kilkorga świetnych aktorów (Olivier, Shaw, York czy Fox) a po części ogromną frajdą, jaką miłośnikom lotnictwa sprawia widok oryginalnych maszyn z tamtego okresu...

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 9 stycznia 2022, 11:57 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3422
Posty na Forum KP: 537
Dla poszerzenia wiedzy dodam, że w "Bitwie o Anglię" mamy scenę, w której oficer angielski mówi Polakom jakie zadania będą do wykonania, a oficer polski tłumaczy im to na polski najczystszą polszczyzną. Ta czysta polszczyzna w tej scenie wzięła się stąd, że w roli tego tłumaczącego występuje Mieczysław Malicz: https://filmpolski.pl/fp/index.php?osoba=1151694

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 9 stycznia 2022, 21:30 

Dołączył(a): 25 maja 2019
Posty: 65
Rafal Dajbor napisał(a):
D w "Bitwie o Anglię" mamy scenę, w której oficer angielski mówi Polakom jakie zadania będą do wykonania, a oficer polski tłumaczy im to na polski najczystszą polszczyzną. Ta czysta polszczyzna w tej scenie wzięła się stąd, że w roli tego tłumaczącego występuje Mieczysław Malicz: https://filmpolski.pl/fp/index.php?osoba=1151694


"Po pierwsze, Lotnictwo Brytyjskie nie jest latającym cyrkiem"
"Po drugie, procedura radiowa będzie ściśle przestrzegana . . . i nigdy nie będzie używana na prywatne polskie rozmówki".
Co prawda w filmografii Aktora na podanej stronie filmpolski.pl akurat tytułu 'Battle of Britain' brak . . .


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE