Forum Polskiego Kina

a skąd ta pewność, że "Sami swoi" nie mają wielkości "Kanału"? Dla mnie to wcale nie jest oczywiste!

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"

Trochę trudno to porównywać... To zupełnie inne kino.
Dajmy na to Chopin był wielkim kompozytorem. Świetnym był także Romuald Lipko, ale każdy z nich tworzył przecież całkowicie inną muzykę i miał inne ambicje. Czy można powiedzieć, że któryś z nich był gorszy? To byłoby uproszczenie.
Tu po prostu rozbijamy się o odwieczny dylemat: jak oceniać poszczególne gatunki sztuki. Najbezpieczniej chyba przyjąć, że "Kanał" jest wielki w swojej kategorii, a trylogia Chęcińskiego w swojej.

_________________
My żyjemy!

Niby tak, ale także różne gatunkowo filmy się jednak zestawia i porównuje w przeróżnych plebiscytach czy na festiwalach. Kwestia tylko jakie przyjąć kryterium, czy chodzi o ważność danego filmu w historii kina, czy np. swego rodzaju żywotność, rozpoznawalność w kolejnych pokoleniach, tzw. kultowość. W zależności od tego, które kryterium się wybierze "większy" okaże się "Kanał" albo "Sami swoi", nie ma tu bezapelacyjnej przewagi jednego z tych tytułów.

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"

Oczywiście, że różne gatunkowo filmy razem trafiają na festiwale. Tylko wydaje mi się, że gdy na dane dzieła filmowe patrzymy już z perspektywy historycznej, to jednak widać jakimi drogami poszła percepcja poszczególnych tytułów. Siłą rzeczy - z jednej strony nagrodzony Srebrną Palmą w Cannes "Kanał", zaliczany do klasyki światowego, a nie tylko polskiego kina zostawia "Samych swoich" daleko w tyle. Z drugiej - "Sami swoi", kultowa komedia, która wciąż śmieszy, z której powiedzenia przeszły do potocznego języka - cieszy się popularnością i pamięcią widzów, której "Kanał" nigdy nie miał i mieć nie będzie. Wydaje mi się, że rzeczywiście na etapie czasowym 2021 roku - nie ma już większego sensu porównywać ze sobą tak kompletnie różnych dzieł filmowych.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

W wypowiedzi Sebastiana znalazłem zdanie, że "Agnieszka 46" i "Sami Swoi" to filmy tematycznie podobne i całkowicie się z nim - nie zgadzam.
One są podobne wyłącznie lokalizacyjnie, przy czym akcja Agnieszki mogłaby się w gruncie rzeczy toczyć wszędzie, bo ostatnie o co w filmie moim zdaniem chodzi, to problemy Ziem Odzyskanych - to jest bardziej moralitet bliższy "Konopielce". Film o okaleczeniach wojennych, o kulcie jednostki, o wydobywaniu się z mroku.
Jak miałbym szukać filmu pokrewnego "Samym swoim" to byłaby nim "Rzeczpospolita babska" Przybyła.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

Holt, jak najbardziej ''Agnieszka 46'' porusza te sprawy o których piszesz i być może mogła by się toczyć gdzie indziej...ale jednak tam umieścił akcję swojego filmu Chęciński, który przed rozpoczęciem zdjęć przeczytał sporo pamiętników osadników wojskowych, więc coś na rzeczy z ziemiami odzyskanymi jednak chyba było. Michał Dondzik z Kwartalnika Filmowego określa oba filmy dyptykiem.

Ja pisząc moją przekrojówkę przez twórczość Chęcińskiego (z dużych rzeczy właściwie nawet zdania nie poświęciłem ''Rozmowom kontrolowanym) napisałem dokładnie tak - 'Agnieszka 46'' i ''Sami swoi'' tematycznie podobne, dotyczące odnajdywania się w tuż powojennej rzeczywistości, a jednocześnie przecież tak odmienne nie tylko ze względu na przynależność gatunkową, ale też swój byt/niebyt w zbiorowej świadomości'' co ni mniej, ni więcej miało oznaczać, że oba filmy dzieją się na ziemiach odzyskanych tuż po wojnie i w obu widzimy organizującą/tworzącą zewnętrznie i wewnętrznie społeczność.
Co przecież ma miejsce w jednym i drugim filmie. To moje ''tematyczne'' nie miało, aż dotyczyć tych najważniejszych poruszanych przez film spraw, bo zgoda, że te są inne w obu produkcjach
Może mogłem to faktycznie inaczej ująć, niemniej trochę wspólnych tam znajdziemy i wydaje mi się się, że aż taki piramidalnie tez się jednak nie pomyliłem.

Oba filmy są między innymi są o przemianach. W ''Agnieszka 46'' mamy przemianę jaka opornie, ale dokonuje się zarówno w osadzie - szkoła - jak i w ludziach - zmienia się ''anachroniczny'' Bałcz - który jednak de facto odchodzi. Zostaje Agnieszka, katalizator zmian.
Bałcz jest agresywnym i apodyktycznym człowiekiem, czyż nie podobny jest raptowny Kargul, tyle, że tu jest to podane na wesoło. Też mamy pokazane przemiany, choć trochę inną metodą. W retrospekcjach stara chałupa w Krużewnikach i nowa murowana rzeczywistość w Rudnikach.

W ''Agnieszka 46'' mamy ludzi, którzy cały czas jeszcze zachowują się dosyć wojennie, agresywnie, biją mieszkańców innej osady, zabijają bodajże promowego. (o tym jest mowa)
W ''Sami swoi'' Kargul też jeszcze nie ''zdemobilizowany'' szybko sięgający po broń no i wywołujący ''kolejną wojnę''. Tej broni mamy zresztą więcej, niż w drugim dużym filmie Chęcińskiego.

W obu produkcjach mamy powojenne zdziczenie, na przykład męczenie zwierząt, w ''Agniezka 46'' konkretnie psa, w ''Sami swoi'' Kargul likwiduje kota i niespecjalnie, ale jednak, krowę.

No i w jednym i drugim filmie pada kwestia ''sami, swoi''. W ''Sami swoi'' to słowa Kokeszki (Kuziemski) a w ''Agnieszka 46'' dokładnie to samo mówi January (Dewoyno)

Film Przybyła muszę sobie odświeżyć, ale myślę, że ''Agnieszce 46'' całkiem blisko do dwóch filmów Kutza ''Nikt nie woła'' i ''Krzyż Walecznych''

_________________
...nie profesor, tylko satyr..