Wybrałem się dzis do kina na glosna ostatnio i mocno reklamowaną (oraz dyskutowaną) produkcję rodzimego kina, zeby wyrobić sobie zdanie na jej temat. I cóż.....
Film mocno nierówny. Ma kilka mocnych stron, ale ma kilka "kotwic", które nie pozwalają mu pofrunac naprawde wysoko.
Sprawę Tomasza Komendy zna w Polsce kazdy, kto czyta gazety i portale informacyjne, więc o treści filmu nie ma co się za bardzo rozpisywać. Mial byc w założeniu chyba mocno demaskatorski i oskarżycielski, ale...skończyło się na dość powierzchownym oskarzeniu w stronę, ze tak powiem, poziomu lokalnego aparatu władzy. Chyba jednak klimat obecnych czasow nakazały reżyserowi ostroznosc i bardzo dyskretne potraktowanie nacisków z ówczesnych bardzo wysokich kręgów władzy .
Wyszedl przede wszystkim film o wierze w zasady, o rodzinie jako najważniejszej sile spajającej, o nadziei. I to jest zasługa (albo tylko efekt) bardzo dobrze grającej pary Piotr Trojanowskiej- Agata Kulesza. Ta relacja matka - syn calkowicie dominuje nad wszystkim pozostalym , co widzimy na ekranie. Ich wspolne sceny kipia od chemii i emocjonalnego natężenia, oboje wywiązują się z danych im rol naprawde bardzo dobrze.
Gorzej z całą resztą, bo tu już widzę wiele słabości.
Troche oklepane chwyty scenariuszowe - ten Frycz jakby zszedł na chwile z planu "Skazanych na Shawshank", ta prosba do zdjęcia JPII, te sztampowe obrazki z więzienia...jakis czas temu pewnie by szokowały, ale od tego czasu oglądaliśmy już "Symetrię", "Lincz" i pare innych produkcji....
Druga rzecz - reszta aktorów nie dorównuje wymienionej dwojce, ale to wynika nie z ich umiejętności, tylko z tak sobie napisanych rol. One się po prostu niczym nie wyróżniają. Ok, Frycz jest niezły...Ale Freeman byl jeszcze lepszy. Za to spodobał mi się zawsze elegancki i szlachetny Michał Czarnecki w roli więźnia dresiarza...
Trzecia rzecz - jakies dziwne zabiegi "stylistyczne", np połączenie sceny erotycznej ze sceną gwałtu na ofierze zbrodni...Co to miało na celu? Podkreślenie, że Tomasz Komenda byl wrażliwy i czuły i nie byl absolutnie zdolny do przestępstwa? Nie mam pojęcia tak naprawdę. Albo te schematyczne i wielokrotnie oglądane w kinie sceny snów...
Film jest nienagorzej zmontowany, w plenerach dobrze i prawdziwie wypada Wrocław, muzyka w zasadzie niczym specjalnym się nie wyróżnia.
Trojanem i Kuleszą film stoi. Reszta taka sobie. Summa summarum 5/10 moge dac.