Forum Polskiego Kina

[/quote]
Mógłbym wskazać kilka przyczyn. Pierwsza - oszczędności. Widać to zwłaszcza w kinie Patryka Vegi, który w epizodach obsadza gdzieś w 20% aktorów, a w 80% - nic nie umiejących amatorów (nie mylić z naturszczykami tak zwanymi, bo to nie ta kategoria).[/quote]

Znalazłem potwierdzenie słuchając Czarka Pazurę na jego vlogu, wspominał swoje pierwsze kroki w branży, jak cieszył się gdy dostał główna role w serialu. Zimny kubeł wylali mu na głowę starsi koledzy z branży. Chodziło o chory taryfikator płac, który funkcjonował wtedy w przemyśle filmowym. O wiele korzystniejsze było wziąć kilka ról w epizodach, niż poświęcić wiele dni, tygodni i miesięcy i zainkasować równowartość telewizora kolorowego, kiedy w tym czasie można utłuc dziesięć razy więcej. Może w tym właśnie tkwiła tajemnica dlaczego w filmach z PRL role poboczne wypadały tak korzystnie? :)

To samo opowiadał mi syn Bohdana Krzywickiego, muzyk Jacek Krzywicki. Przelicznik był jakiś taki, że choć Feliks Falk nawet rozważał Bohdana Krzywickiego do roli Danielaka w "Wodzireju" (oczywiście były to tylko wstępne przymiarki), to Krzywicki ostatecznie szalenie się cieszył ze znacznie mniejszej roli Mejera, bo mógł dzięki temu po prostu więcej zarobić i lecieć gdzie indziej dalej zarabiać, a nie być na masę dni przywiązanym do jednego filmu za gorszą stawkę.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl