Forum Polskiego Kina

Teraz jest 22 grudnia 2024, 11:57

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Kino na dziś ?
PostNapisane: 11 kwietnia 2020, 02:25 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1807
Posty na Forum KP: 1006
Trochę na zasadzie szczepionki o filmach dotyczących tematyki postapokaliptycznej, ale też wchodzących w to między innymi takich zagadnień, jak zamknięcie, czy izolacja, nie koniecznie tylko fizyczna. Oczywiście nie każdy pewnie dziś ma ochotę na taką problematykę. Rozumiem, aczkolwiek jak można zobaczyć poniżej nie będą to jedynie same ciężkie, dołujące pozycje.


''Nowy dzień, nowa radość, co''

Mocno pesymistyczną wizję jutra nakreślił nam w 1984 roku Piotr Szulkin swoim ''O-bi, O-ba. Koniec cywilizacji''. Ludzkość, a właściwie jej strzęp nie przedstawia się tam za ciekawie. W tamtym okresie, zaraz po stanie wojennym film miał oczywiście swoją konkretną wymowę, ale dzisiaj ta smutna refleksja dotycząca naszego gatunku wydaje się jeszcze bardziej aktualna. Widzimy świat po katastrofie nuklearnej, ale przecież drugorzędne znaczenie ma, jaki kataklizm zafunduje sobie finalnie człowiek, bo końcówka może wyglądać podobnie. Naszym przewodnikiem po tym grobowcu, bo tak chyba trzeba nazwać tę betonową budowlę jest Soft (Jerzy Stuhr) jeden z niewielu ostatnich mających w sobie jakąś wrażliwość na drugiego człowieka. Niektórzy z jego funkcyjnych kolegów popadli w szaleństwo. Inni mechanicznie wykonują powierzone im zadania, czy korzystają z życia na ile to jeszcze możliwe. Reszta ludzkich niedobitków zbita w jedną drgającą, konwulsyjną masę przestępuje z nogi na nogę czekając na ratunek (Arkę), ewentualnie walczy o coś do zjedzenia. Na tym ekstremalnym tle, sugestywnie nakreślonym w niebieskiej poświacie, przez klan Sobocińskich mamy komentarz na temat potrzeby mitu w życiu człowieka, jak również manipulacji jako elementarnego środka do sprawowania władzy. W sumie to stały punkt programu w twórczości tego reżysera.
''Wy sprzedajecie swoje mózgi, ja swoje ciało. Kto z nas jest gorszy ?" mówi do Softa Gea, dziewczyna z misją kochania. Właściwie to on, Soft wydaje się być niepasującym elementem w tym zdegenerowanym, owładniętym szaleństwem, zdychającym świecie. Jest jak wyrzut sumienia , tyle że to już nie ma znaczenia...


Przecież miało być tak pięknie

''Seksmisja'' niezmiennie śmieszy. Podziw budzi pomysłowość i zadziwia prostota tej wyrazistej przecież kreacji podziemnego państwa kobiet. Oczywiście niebagatelny wpływ na taki odbiór ma świetny scenariusz oraz bardzo dobre kreacje aktorskie. Przy słabości któregoś z tych elementów pewnie byśmy jednak troszkę utyskiwali, czy szukali dziury w całym.
Przede wszystkim świetnie uzupełniający się główni bohaterowie. Jeden z nich jakby poważniejszy, trochę może nawet smutnawy to Albert Starski i ten drugi, przebojowy i filuterny Maksymilian Paradys. Ci dwaj pionierzy hibernacji w wyniku zaistniałej sytuacji są na siebie skazani. Nawiązują współpracę, a nawet rodzi się między nimi pewna zażyłość. W normalnych warunkach pewnie nie byłoby to tak oczywiste...ale w sumie nie o niewątpliwych walorach tego dobrze znanego filmu chcę w tym przypadku prawić, tylko o aktualności wielu myśli, tekstów i widoków z drugiego filmu Juliusza Machulskiego. Przy niektórych dialogach wystarczy tylko drobna korekta, przy innych nawet to nie jest koniecznie.

Niedopuszczenie do zarazy, której na imię - mężczyznę zmieniamy na koronawirus i jesteśmy w temacie głównym. No to dalej...
Ilość kontaktów ogranicz do minimum - oczywista oczywistość, choć jeszcze nie dla wszystkich obywateli
To było bardzo niehigieniczne - no, teraz jest nadzwyczaj higienicznie i lepiej nie próbować do świeżo poznanych osób tego co Paradys w stosunku do Lamii Reno : )
Rozpoczynamy dzień kwarantanny piąty - zalecane co najmniej dwa tygodnie, choć epidemiolodzy, lekarze specjaliści mówią o miesiącu jako okresie, który daje pewność
Starowinki padają jak muchy - zabójczo aktualne
To znaczy, że już nigdy nie będzie można wyjść na dwór - Tak, to by było wyjątkowo straszne
Alarm dla sektora północno-wschodniego - w niektórych regionach niestety troszkę późno zdali sobie sprawę z zagrożenia
Zdrowy organizm żyje i działa. Dopiero chory zastanawia sie nad sobą - sęk w tym, że cały czas nie do końca wiemy ilu tych chorych, a zaduma nad życiem dopadła chyba większość
Jak on żyje to znaczy, że my też możemy - o ile się orientuję, to tym razem widok bociana nie koniecznie będzie tak zbawienny w skutkach, ale tak w ogóle na pewno przyjemnie popatrzeć

To do kompletu przypomnijmy sobie jeszcze rękawiczki na dłoniach pań z Archeo i Genetix, sztywne plastikowe przyłbice ochrony jej ekscelencji, czy ją samą pedałującą na symulatorze (potocznie rowerze stacjonarnym) na tle przyrody i mamy dziś, czyli pierwszy kwartał roku 2020, planeta Ziemia.
A na na koniec i zostawiam bez komentarza
Będzie trzeba tu jakoś żyć. Człowiek proszę pana do wszystkiego potrafi się przyzwyczaić


Zamknięty w życiu czyli ''Jutro wszystko zaczynam od nowa''

Dosyć ciężki, przygnębiający klimat ''Życia wewnętrznego'', przeplatany czarnym, momentami z lekka absurdalnym humorem (np:tubalne, powtarzane przez sąsiada z psem - ''nieee baaać się ! '' ) wydaje się celowym zabiegiem, oddającym nastrój niedawnego jeszcze przecież stanu wojennego.
Film Marka Koterskiego to rok 1986, ale czas w którym możemy towarzyszyć bohaterom można by spróbować określić na kwiecień 1983 roku. Wskazywałaby na to na przykład data meczu o który zagaduje reporter głównego bohatera, czyli starcie Widzewa Łódź z Juventusem Turyn w ramach europejskich rozrywek. Aczkolwiek na kalendarzyku na ścianie w mieszkaniu Miauczyńskich mamy datę 13 września (roku nie widać)
Na ciemnoszary, wielopiętrowy blok (będący w sumie pełnoprawnym bohaterem) z którego za małymi wyjątkami praktycznie nie wychodzimy, możemy spojrzeć w szerszej perspektywie jak na cały, będący w nienajlepszej kondycji socjalistyczny system. Odrapana klatka, ciasne, nie za duże mieszkanie Miauczyńskich, powolna, skrzypiąca winda, czy te słabe, jakby przyciemnione światło na klatkowym korytarzu kojarzą się z gospodarczą niewydolnością, marazmem i nieciekawym nastrojem w jakim znajduje się społeczeństwo. Samochód pod blokiem do którego schodzi bohater zdaje się być symbolem tej małej, byle jakiej stabilizacji. Przeżuwane posiłki przy włączonym, beznamiętnie oglądanym telewizorze. Wydaje się, że Koterski celowo serwuje Miauczyńskim z ekranu domowego odbiornika tak mocne materiały dokumentalne dotyczące Holocaustu, by gdzieś chyba podkreślić zobojętnienie bohaterów, ich apatię, takie pół życie. Można spojrzeć na to jednak z drugiej strony. W imię tego żeby się przypadkiem nie pomyliło, gdzie jest wróg, widz polski od lat pewnie faszerowany takimi obrazkami, miał prawo już przestać reagować na te makabryczne obrazki. Większe zainteresowanie na ekranie (żony) wzbudza jedynie jakieś tanie love story . Tak czy inaczej, domowy majsterkowicz ze znudzoną miną, bezbłędnie odegrany przez Wojciecha Wysockiego, egzystuje sobie i wyżywa się na żonie oraz otoczeniu. Co chwila na jego twarzy pojawia się irytacja, przeradzająca się momentami w złość, czy wręcz nienawiść. Z żoną, która słyszy od niego, że żeby liczyć na jakieś atrakcje w życiu, trzeba samemu być atrakcyjnym, bardziej zwiera szeregi właściwie tylko przy obgadywaniu innych. Między innymi blondEW, do których główny bohater ucieka w swoich seksualnych fantazjach przy dźwiękach powtarzającego się lejmotywu autorstwa Jana Sebastiana Bacha (opracowanie Jerzego Satanowskiego)
Bardziej ludzką twarz, nawet coś w rodzaju pewnej tkliwości pokazuje właściwie jedynie w stosunku do dziecka, które niczym widmo pojawia się i znika w domowej przestrzeni. Ta toksyczna reakcja na otoczenie ma zapewne źródło, bierze się przede wszystkim z rozczarowania samym sobą. Miauczyński czuje się lepszy, mądrzejszy, bardziej wymagający od innych, ale sytuacja, w jakiej się znajduje, jego status nie predysponuje go do takiego samopoczucia. Między innymi stąd zapewne taka frustracja i okopanie się, zamknięcie się w swoim życiu przy jednoczesnym szukaniu ofiar, winnych takiego stanu rzeczy na zewnątrz.
Znamienna jest kapitalna scena, o której już napomknąłem przy próbie określenia czasu akcji ''Życia wewnętrznego'', choć słowo akcja w stosunku do tego filmu Koterskiego, może się wydawać pewnym nadużyciem : )
Miauczyński deklaruje dziennikarzowi, że będzie kibicował drużynie włoskiej i grającemu w niej Bońkowi, który w tym wypadku wydaje się dla niego jakimś uosobieniem sukcesu. Na nieskrywane oburzenie pytającego, argumentuje iż nasi krajowi piłkarze oraz opinia publiczna zapewne po wyeliminowaniu Włochów by się tym zadowolili i w odróżnieniu od piłkarzy z Turynu nie rokują na końcowy sukces. Jako przykład w kontrze do naszego narodowego wg niego minimalizmu co do wymagań, szybkiego spoczywania na laurach, czy jak to mówi narodowej asekuracji podaje przykład fińskiego rajdowca Makinena, dla którego drugie miejsce w wyścigu to nie sukces, tylko porażka.
Nie sposób jednak gdzieś się w Miauczyńskim nie przejrzeć. Przyznam, że mimo całego negatywnego bagażu jaki niesie z sobą ta postać, lubię ją i na swój sposób nawet rozumiem : )

_________________
...nie profesor, tylko satyr..


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE