karel napisał(a):
Znamienne miejsce nagród na festiwalach... Co tam będzie się widz jakimiś nadętymi bubkami z "żuri" przejmował.
Ciekawe jak to wygląda w innych krajach europejskich, ale mam wrażenie, że Polacy jakoś szczególnie lekceważą werdykty festiwalowe, a nagrody zamiast przyciągać do kin to raczej zniechęcają. Może to jakaś taka nasza narodowa przekora ma na to wpływ i nie lubimy poddawać się zagranicznym dyktatom? Albo - co równie prawdopodobne - widownia łaknie głównie niezobowiązującej rozrywki, a filmy festiwalowe kojarzą się oglądaczom z kinem trudnym i wymagającym intensywnego myślenia... (Choć to przecież straszny stereotyp).
Mnie zdziwiło, że nazwisko reżysera aż tak nisko, ale to badanie potwierdza, że przynajmniej deklaratywnie obsada aktorska ma duże znaczenie przy wyborze filmu. Potwierdza to zresztą dobre otwarcie filmu "(Nie)znajomi" (110 tys. widzów w pierwszym weekendzie, lepiej niż "Piłsudski" i "Legiony"), gdzie w obsadzie Ostaszewska i Kot.