Forum Polskiego Kina

Prawda!

_________________
My żyjemy!

Wg TVN24 Jan Kobuszewski zagrał we wszystkich filmach Stanisława Barei.

No przykro mi, ale jednak nie.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

A może to chodziło o symboliczne "wszystkie"? W sensie, że Kobuszewski był jednym z ulubionych aktorów Barei.

_________________
"Dostał obsesji na tle żyrandola!"

Pewnie o to chodziło, ale nie zmienia to faktu, że nie zagrał we wszystkich.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Pomylić w jednym zdaniu pisownie nazwisk dwojga całkiem znanych aktorów, z których w dodatku jedno wciąż żyje i jeszcze do niedawna pojawiało się w serialach i na scenie - to sztuka! A jednak taka sztuka udała się niepodpisanemu z nazwiska autorowi tekstu o Halinie Kowalskiej w "Rewii" nr 40/2019, który poinformował, że Państwo Halina Kowalska i jej mąż, Włodzimierz Nowak, otrzymali wraz z angażem w Łodzi gwarancję służbowego mieszkania, ale "Cóż z tego, gdy okazało się, że to samo mieszkanie obiecano wcześniej Barbarze Horowiance i Mieczysławowi Voightowi".

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

"Pani", maj 2019. Artykuł o Ewie Wiśniewskiej. A w nim opis anegdoty, która przydarzyła się Wiśniewskiej i Grecie Schacchi podczas bankietu w polskiej ambasadzie po premierze filmu "Bitwa Warszawska 1922". Powiedzmy sobie szczerze, nie było ani takiego filmu, ani takiej bitwy.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

"Trybuna" nr 206-207/2019, artykuł-recenzja książki Roberta Dudzińskiego "Produkcje sensacyjno-kryminalne Telewizji Polskiej 1965-1989. Konwencje - motywy - konteksty". Autor, skryty pod pseudonimem "KLUB" (co zdaje się oznaczać Krzysztofa Lubczyńskiego) pisze tym tekście o postaci Borewicza granej przez Ryszarda Cieślaka.

Hmmm, to mogłoby być artystycznie interesujące, gdyby rolę Borewicza zagrał Ryszard Cieślak. Ciekawe jak w tej kreacji wykorzystałby swoje doświadczenia nabyte we współpracy z Jerzym Grotowskim.

A pomijając błędzioch w "Trybunie" - książka wydana przez gdańskie Wydawnictwo Naukowe Katedra może być całkiem ciekawa, muszę ją przejrzeć i zdecydować, czy aby nie nabyć.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Czytam sobie właśnie "Przyczajonego geniusza", książkę o Januszu Gajosie, i w rozmowie o aktorze z Janem Englertem trafiam na taki dialog:
- Graliscie razem w "Piłkarskim pokerze".
- Tak, ale nawet nie mieliśmy wspólnej sceny.

No, Jana Englerta ewidentnie zawodzi pamięć, bo nie sądzę, żeby scena w toalecie klubowej "Czarnych" była jakoś specjalnie montowana komputerowo

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

Zawodzi i to bardzo. Była przecież jeszcze scena w lokalu ze striptizem, gdzie rozmawiali przy barze.

_________________
Mamy taki aparat, najlepszy na świecie aparat do wykrywania kłamstw.

I kolejna, wsumie dość zabawna pomyłka z tej książki.
Filip Bajon opowiada o planie Przedwiośnie i mówi, że Gajos unikał kontaktu z.... Boguszem Bilewski, którego znał z planu Czterech Pancernych, bo chciał podkreślić, że od Pancernych już się odcina i niechętnie do nich wraca pamięcią.
No, pomylić Bogusza Bilewskiego z Aleksandrem Bielawskim to jednak spora sztuka

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

Z własnego doświadczenia powiem tak - przeprowadziłem w życiu setki rozmów z ludźmi kina i teatru, zarówno w celach czysto zawodowych, dziennikarskich, jak i na stronę o Gorczyńskim. Wspominałem już kilka razy, że Ryszard Filipski był pewien, że nie miał wspólnych scen z MG w "Zamachu stanu", podczas gdy miał. Wielokrotnie przekonałem się, że gdy jest mowa o filmach czy spektaklach starych, sprzed lat, a "Piłkarski poker" ma już 31 lat, zaś "Przedwiośnie" - 18, czyli są to już produkcje dość stare, zwłaszcza dla Englerta i Bajona, ludzi wciąż aktywnych zawodowo i wciąż gromadzących nowe artystyczne przeżycia i nowe wspomnienia, to tym ludziom bardzo zawodzi pamięć. Nie pamiętają, że z kimś w danym filmie mieli jakąś scenę. Bo np. Englertowi w danej chwili na myśl o Gajosie przychodzi do głowy głównie "Garderobiany", którego grają razem w Narodowym i spotkanie u Zaorskiego wypada z pamięci, przykryte przez nowe doświadczenia. Albo właśnie w taki zabawny sposób mylą osoby, gdy jakieś personalia brzmią choćby odrobinę podobnie fonetycznie, jak Bilewski i Bielawski. A Bajon ma prawo zapomnieć, że to w ogóle niemożliwe, bo Bogusz Bilewski zmarł 6 lat przed zdjęciami do "Przedwiośnia". Rolą autora i redaktora jest jednak takie pomyłki wyłapać. To nie są wpadki Englerta i Bajona. Oni mają prawo nie pamiętać. To powinni wyłapać wspólnie: autor i redaktor.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Kontynuując temat Gajosa - tu: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/282063.html aż cztery błędy:

1. Gajos nie grał w "Człowieku z marmuru", tylko w "Człowieku z żelaza"

2. Grał tu nie szefa radiokomitetu, tylko jego zastępcę

3. SB-ek w filmie Pasikowskiego był tylko jeden, w "Psach", więc używanie liczby mnogiej jest od czapy

4. Aktor o imieniu Adam ma na nazwisko "Woronowicz", a nie "Woronicz"

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl