No i obejrzałem wczoraj w TV. To, że to film słaby nie tyle mnie zszokowało, co nazwisko jego reżysera. Jak Pasikowski mógł wypuścić coś tak słabego i banalnego? Holt i Karel właściwie już opisali większość słabostek tego "dzieła". Mnie uderzyły nawet nie tyle braki warsztatowe, czy komputerowe malowanki ale absolutny brak pomysłu na film. Nowak-Jeziorański zasłużył na coś więcej niż landrynkowy plakacik, a przecież tej postaci realnie tam nie ma w ogóle! Jest jakiś ( w zamiarze) pseudo- James Bond, co to nawet fajnej babeczki nie tknie, jeno prawi patriotyczne komunały. No niestety, ale wychodzi, że Pasikowski (!!!) machnął polityczną agitkę "ku pokrzepieniu serc". A żeby nieco podkręcić emocje dodał komiksowy wątek szpiegowski. Film jest fałszerstwem podwójnym: nie tylko zafałszowano postać Nowaka-Jeziorańskiego, ale co gorsza, zafałszowano także obraz Powstania Warszawskiego. 75 lat po wybuchu PW wiemy o wiele więcej o jego prawdziwych przyczynach i realnych skutkach, ergo - każde miganie się od tej wiedzy to dziecinada, fałszerstwo, lub jedno i drugie. Za film o Kurierze Jeziorańskim daję 3/10, za film stricte wojenno-przygodowy od biedy 3,5/10.
|