Wyszedłem z tego filmu autentycznie zły. Był pomysł na potencjalny hit, co najmniej w stylu "Vinci", o "Vabanku" nie mówiąc. Była grupka znakomitych aktorów, zwłaszcza tych starszego pokolenia. Byl uniwersalny Maciej Stuhr. Malowniczy Kraków. Czy naprawdę, do cholerny, w tym sporym w końcu kraju nie ma już człowieka, który do tego dorzuci jakiś trzymajacy się kupy scenariusz, ozdobiony ciętymi dialogami i porcją dobrego, sarkastycznego humoru? Może i jest, ale nie mieszka w mieszkaniu Szymona Jakubowskiego, który ten film i wyreżyserował, i napisał scenariusz. Ten ostatni jeszcze jest jako taki. Mocno naciągany, z kilkoma takimi uproszczenia, że mogą nie obrazić wyłącznie inteligencji plaskoziemca, z kilkoma z kolei "zwrotami" akcji które daje się z niezwykłą łatwością przewidzieć lub odgadnac... No ale nadający się do czegoś, choc oczywiście filmom Machulskiego... A, jest taki niecenzuralny dowcip o kłótni o wzrost ojców i chmurach... Ale za to dialogi... O Jezu, jakie to wszystko sztuczne, drewniane, sztampowe, schematyczny, nudne... Ten film nie budzi nawet cienia uśmiechu. Ok, raz, na samym początku, kiedy Maciej Stuhr odwołuje się do postaci kreowanej przez Hugh Granta w "Love Actually" ido pewnej sceny z tego filmu. Dobra, jeszcse potem w scenie z hotelowym boyem. A potem już wszyscy aktorzy jadą do końca na jednej nucie. Właśnie, aktorzy... Sztuka jest doprawdy zrobić film, w którym Ferenc, Dziedziel, Dybuk i Opania nie mają do zagrania kompletnie nic poza jedną miną na wszystkie okazje. Sztuka jest tak uczesac i ucharakteryzowac Paulinę Gałązkę, zeby skasować jakieś 45 procent jej zjawiskowej urody. Sztuka jest tak poprowadzić Macieja Stuhra, zeby najlepsza kwestie wygłaszał on w zajawce reklamującej film...a po co w filmie znalazła się scena ze Stuhrem i oknem hotelu, to doprawdy nie wiem.
Kompletnie, ale to kompletnie zmarnowany potencjał. Był materiał na świetną komedie kryminalna. Dostaliśmy niesmieszny, miejscami ciut nudnawy, a miejscami naiwny i naciagany niby kryminał.
Ocena 4/10, widać, że niektórym aktorom zależy, jest niezła miejscami muzyka...
Ale jak sobie pomyślę, że Amerykanie potrafią nakręcić cała serię dobrych filmów o Dannym Oceanie, to....
_________________ Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.
|