Forum Polskiego Kina

Mnie też się wydaje, że nawet jeśli aferę seksualną Polańskiego zestawić z wypadkiem Kubicy na rajdzie z 2011 roku - to jednak Kubica wyszedł zdecydowanie bardziej potrzaskany. I nie mam tu na myśli jego obrażeń fizycznych (choć te były też niebagatelne), ale upadek kariery.

Polański jednak po tym, jak Ameryka zatrzasnęła przed nim swoje drzwi zrobił kilka filmów naprawdę znakomitych, by wspomnieć tu choćby właśnie "Pianistę". Oraz w swojej ojczyźnie zrealizował przedstawienie, które przeszło do historii teatru (mam oczywiście na myśli "Amadeusza" w Teatrze Na Woli w Warszawie). Mam też wrażenie, że wielu, wielu reżyserów, i to wcale nie tylko tych zza żelaznej kurtyny, ale i tych rodowicie "zachodnich" z chęcią zamieniłoby przebieg swoich karier - na karierę Polańskiego z czasów po aferze seksualnej.

Oczywiście pozostaje pytaniem otwartym (bo nie da się tego sprawdzić, nie ma czegoś takiego jak historia alternatywna i realna ), czy gdyby Polański miał przez całe życie twórcze pełną możliwość korzystania z udogodnień Hollywood - to byłby "tym" Polańskim, ze Złotą Palmą za "Pianistę" itp., czy też może dałby się wchłonąć Fabryce Snów i utkwił jako reżyser filmów trzeciorzędnych, choć oczywiście przykład Formana pokazuje, że można pochodzić z kraju socjalistycznego, pracować w Ameryce i pozostać Artystą Kina.

Mnie w całej "aferze Polańskiego" najbardziej tak osobiście wkurza to, że osaczany i ścigany Polański okopał się straszliwie przed dostępem do niego i nie mogę tego muru sforsować, by zapytać o "Koniec nocy" i Gorczyńskiego.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Oczywiste, że artysta może więcej niż kierowca!
Ale z drugiej strony, obaj absolutnie zależą od pieniędzy innych ludzi.
No, Kubica pokiereszowany, ale jednak do swojego "Hollywood" wrócił...
Ale przecież my mówimy o geniuszu kina, więc to, że czasem zrobi niezłe przedstawienie, czy film - to przecież nic dziwnego.
Rzecz w tym, że najlepsze lata w aspekcie sił fizycznych i artystycznych, cały ten szwunk, cała magia nazwiska, nimb młodego geniusza, zachwyt nad wczesnymi filmami - wszystko to poszło w pył w jednej chwili i zamiast kręcić filmy z najlepszymi, z nieograniczonym budżetem, Polański musiał zostać uciekinierem, a nie filmowcem.
Podobnymi uciekinierami byli też Chaplin, czy Orson Welles -jesteśmy świadkami kolejnej tragedii artysty. Opadnie kurz i wielkie dzieła pozostaną wielkimi, ale strasznie żal tego straconego potencjału. Bo Polański, chyba jak nigdy, idealnie wstrzelił się w kino zachodnie pod koniec lat 60-tych. Praktycznie spadł im z nieba, jako gotowe "złote dziecko". Nie miał żadnych obciążeń, był obywatelem świata, znał języki (Kieślowski i Wajda tego nie mieli...), był piekielnie ambitny, utalentowany, z wielkim tupetem i apetytem na sukcesy. Olbrzymie ego, brak kompleksów, gigantyczna pracowitość i szczęście. W ciągu sześciu lat zrobił 5 znakomitych i markowych filmów! (Nóż w wodzie, Wstręt, Matnia, Nieustraszeni pogromcy wampirów, Dziecko Rosemary). Mało kto miał takie wejście.

Pełna zgoda Chojrak, choć będę troszkę złośliwy i przypomnę, że ten trzeci tytuł na naszym forum nie jest darzony jakąś szczególną estymą, ba nawet Ktoś określił go jako nudny i nie obejrzał do końca

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Ja za nim również nie przepadam, ale na pewno obejrzałem do końca.

_________________
My żyjemy!

Zostałem złapany w wykroku, jak to się mówi,,,

Dla mnie "Matnia" nadal jest nudna, ale nawet mnie trudno zaprzeczyć, że to film "markowy" i świetnie oceniany przez INNYCH. ;)
Faktem jest, że nie było tak dobrze rozwijającej się kariery polskiego reżysera ( a może i reżysera w ogóle?), z tak wielkim potencjałem, talentem, fartem, z takim wejściem w kino zachodnie, który by tak złamał sobie sam karierę. Praktycznie na własne życzenie. A jest to facet, który mógłby stać na najwyższej półce gdzieś pomiędzy Spielbergiem, a Kubrickiem. Tak myślę.

A ja źle policzyłem. Ubzdurałem sobie, że Sebastian pisze o "Nieustraszonych...". To za nimi nie przepadam, natomiast "Matnię" lubię.

_________________
My żyjemy!

W "Nieustraszonych..." rolę wampira-geja dubbinguje niewymieniony w napisach Vladek Sheybal.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Polański ze Srebrnym Lwem w Wenecji za film o sprawie Dreyfussa. Muszę przyznać, że z dużym zainteresowaniem czekam na ten film w naszych kinach.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

Nie wiem dlaczego we Francji premiera ma być około 14 listopada a w Polsce dopiero 27 grudnia?
W zasłyszanych opiniach wybrzmiewa taki ton, że to najlepszy film Polańskiego.
Też z ciekawością czekam na ten film.

Też jestem oczywiście ciekaw tego filmu. Ale że najlepszy? Konkurencja wszak dość spora, bo Polański ma w dorobku wiele klasowych filmów. Przyznam, że ja takich opinii o tym najnowszym nie słyszałem, tj. znam pozytywne, ale bez zachwytów. Może to będzie casus "Pianisty"? Początkowo recenzje w Polsce były stonowane, średnie - kiedy sypnęły się nagrody, to i peany się zaczęły...

_________________
My żyjemy!

Patrząc na noty amerykańskich krytyków w znanych serwisach to można by uznać, że jest to raczej bardzo przeciętny film. Polskich recenzji jest na ten moment kilka, ale wygląda że są zbliżone do tych z USA.

https://www.rottentomatoes.com/m/an_officer_and_a_spy
https://mediakrytyk.pl/film/15233/oficer-i-szpieg-2019

_________________
Lista filmów po rekonstrukcji (aktualizacja 13.10.2023)
Rekonstrukcje wydane na Blu-ray (aktualizacja 17.08.2023)

Właśnie. Chociaż do recenzji krytyków amerykańskich podchodzę z rezerwą, bo oni od dawna również raczej chłodno podchodzą do kina Polańskiego (nie licząc może "Pianisty"), a cała zgęstniała ostatnio atmosfera wokół reżysera plus akcja MeToo mogą pośrednio rzutować na ich opinie.

_________________
My żyjemy!