Bardzo sympatyczny, moim zdaniem, aktor, którego niewiadomo z jakich powodów reżyserzy widzieli w niezbyt kryształowych postaciach. Aktor, bez którego kino lat 50, 60, 70-tych praktycznie by nie istniało. Był jednych z podstawowych postaci dalszego tła polskiego filmu. Należał do tej grupy wraz z (tak uważam) Bolesławem Płotnickim, Wacławem Kowalskim, Henrykiem Hunko, Andrzejem Krasickim, Aleksandrem Foglem, Januszem Kłosińskim, Januszem Paluszkiewiczem, Witoldem Pyrkoszem i Stanisławem Milskim. Stworzył galerię typów i typków. Każda jego nawet najmniejsza rólka jest godna uwagi. Moje "top" układa się jednak w ten sposób:
1. Inspektor w "Ewa chce spać" - niezwykle udane, komediowe ukazanie niezbyt rozgarniętego wizytatora posterunku. 2. Sałata w "Człowieku na torze" - ostatnio przeżywam odnowienie w zachwycie nad tym filmem (poprzez jego kolejne, po ok. 20 latach obejrzenie), udało mu się stworzyć najbardziej negatywną postać filmu ukazując jednocześnie jej najmocniejsze, poza samym Orzechowskim, człowieczeństwo. Warto też zaznaczyć, że był chyba jedynym aktorem dorównującym poziomem Opalińskiemu. 3. Kozioł w "Chłopach" - monolog o świni. I wystaczy ;) 4. woźny sądowy w "Panience z okienka" - z uporem maniaka dostarczający pozwy szlachciurom wiedząc jaki może go za to spotkać los 5. Schenk w "Stawce większej niż życie" - za ostatnią scenę, ukazanie maestrii wyrachowanego gracza i całkiem niezłe prezentowanie się w mundurze 6. Wołodkowicz w "Matce Joannie od Aniołów" - za mistrzowskie ukazanie szlacheckiej wścibskości w scenach karczemnych 7. Kolasa w "Wyspie złoczyńców" - jako jeden ze sprawców całego zamieszania dobrze się maskował, wykorzystując swój niebagatelny urok osobisty 8. brat Sebastian w "Jak rozpętałem II wojnę światową" - przezabawny jako braciszek zakonny wspierający duchem bolszewików 9. Żachlewicz w "Zaklętym dworze" - za dostatecznie odrażające ukazanie postaci z miejscowej kliki kunktatorskiej 10. Kwass w "Niewiarygodnych przygodach Marka Piegusa" - mimo swojego zazwyczaj poważnego aktorstwa, z humorem i lekkością wpisał się w klimat powieści Niziurskiego Warto też pamiętać o jego smakowitych epizodach w: "Pokoleniu", "Cieniu", "Kapeluszu pana Anatola", "Pociągu", "Zacnych grzechach", "Piekle i niebie", "Stajni na Salwatorze", "Komedii z pomyłek", "Kaloszach szczęścia", "Pociągu", "Przygodach pana Michała", "Czterdziestolatku", "Nocach i dniach", "Lalce", "Karierze Nikodema Dyzmy", "Niech cię odleci mara", "Medium"
_________________ "O, niech mnie diabli obedrą ze skóry"
|