MarianPaz napisał(a):
Lubisz wykrecać czyjeś wypowiedzi pod swoją tezę. Gdzie tam widzisz że uważam to za coś normalnego?
Bo piszesz, że "
jedyną konsekwencją dla twórców może być brak dotacji". Wygląda to jakbyś bagatelizował, no sorry - tak to brzmi. A przecież jest to praktycznie jedyny możliwy i skuteczny dzisiaj sposób cenzurowania.
MarianPaz napisał(a):
Po prostu minister mówi to co jego partia. Nie zgadzam się z tymi słowami, ale one wcale mnie nie dziwią skoro taka jest narracja w środowiskach prawicowych.
Nie przesadzajmy, partia na tematy filmowe się nie wypowiada, co najwyżej prezes (żadna tam partia) daje zgodę. Kto niby tam miałby rewolucjonizować kinematografię: Suski z Błaszczakiem?
Jeżeli nie protestujesz i cię to nie dziwi, to szkoda.
MarianPaz napisał(a):
Szefem propagandy jest Kurski.
Obaj siebie warci, ale tylko jeden z nich jest ministrem. I widocznie o tym zapomniał...
MarianPaz napisał(a):
Ciekawe czy podpisaliby się po tym:
Z pewnością nie, ale przecież nie za to wyleciała Sroka.
MarianPaz napisał(a):
... jednak nie uważam żeby z góry można było krytykować każdy pomysł tylko dla zasady.
Nikt nie krytykuje KAŻDEGO jego pomysłu, tylko te, które są kontrowersyjne. I nie robią tego oszalali opozycjoniści, czy konkurenci polityczni tylko ludzie kina.
Np.
Cytuj:
– Pomysł Piotr Glińskiego, to PRL-owski pomysł i w ogóle pomysł na centralizację i na jedyną słuszną decyzję – jest fatalnym pomysłem – ocenił Zanussi w "Kropce nad I".
...
To jest pewna filozofia w zarządzaniu kulturą, ta filozofia już się po wielokroć nie sprawdziła. Myśmy już mieli taką centralizację za komuny. Był Mosfilm i Lenfilm, takie dwie wytwórnie, które miały konkurować z Hollywood. Nie udało się”. Zanussi kontruje ministerstwo: to nie masowe produkcje (takie jak „Krzyżacy”) zbudowały prestiż polskiego kina, ale filmy artystyczne (takie jak „Popiół i diament”).
.............................
Dokumentalistka Agnieszka Arnold w liście otwartym nazywa planowane zmiany „brutalnym zamachem na niezależność filmowców”, który zniweczy ich dorobek. [...] Centralizacja doprowadzi jej zdaniem do tego, że w państwowym przemyśle filmowym pozostaną tylko propagandziści.
......................
Agnieszka Holland, zarzuciła ministrowi Glińskiemu, że nie skonsultował swojej decyzji ze środowiskiem filmowym. A Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich, powiedział nam: „Nie wiadomo właściwie, kto tym będzie zarządzał, jaki ta instytucja będzie miała budżet, czy i jak będzie finansowana przez państwo”.
Te nazwiska sporo konkretnego dla polskiego kina zrobiły. Co zrobił dlań Gliński, tak konkretnie?
MarianPaz napisał(a):
Może dlatego od dawna gardzę politykami wszelkich opcji którzy są do siebie bardzo podobni.
Dosyć ciekawe opinia. Co prawda aniołków wśród nich niewielu, ale ja dostrzegam tak kolosalne różnice, że mi aż dech zapiera jak czytam takie twierdzenia.
Ale gardzić kimkolwiek? Eeee, to nie ładnie.