Z pierwszej, entuzjastycznie przeze mnie przyjętej ''Planety singli'' poleciałem od razu na ''Planetę trzecią'' i niestety nie obyło się bez twardego lądowania. Mamy miks sytuacji mocno wymyślnych z takimi wręcz kliszowatymi pomysłami na rozwinięcie akcji. Mieszanką jest również gatunek tego przedsięwzięcia, bo w kino czysto zabawowe wplatają nam twórcy sporą szczyptę dramatu. Nie klei się to moim zdaniem, jakoś tak wrzucone na odwal, bez solidnych postaw czym byłaby zapewne dobrze napisana, ciekawa historia. Humor momentami dosadny, niestety często zamiast zabawnie jest żenująco np:
. Nie ma tej świerzości i zaskoczenia jak w Jedynce i jak pisałem wyżej - za dużo wtórnych, życzeniowo-oczywistych rozwiązań.
Cenię komedię, które po za elementem zabawowym próbują nam coś jeszcze przemycić, powiedzieć coś istotnego. W PS 3 właściwie mamy tylko tego pozór, ale najgorsze jest to, że nawet ten podstawowy rozrywkowy budulec nie za bardzo wypalił. Nie, że jest fatalnie, widziałem rzeczy dużo mniej śmieszne i bardziej żenujące, ale Sam Akina i Michał Chaciński, którego niejednokrotnie z uwagą słuchałem w Tygodniku Kulturalnym nie do końca chyba zapanowali nad całością. I choć mój entuzjazm do Jedynki już nie taki jak zaraz po seansie, to Mitji Okornowi wyszło to zdecydowanie zabawniej i sprawniej !
Holt_ napisał(a):
Jest jeden moment w filmie, który jest mało wiarygodny.
Na wiejskim weselu zespół gra "Białą flagę" a widownia się cieszy jakby to był Zenek Martyniuk?
Wishfull thinking:-)
Hmm, no właśnie...
Holt_ napisał(a):
Mnie równiez to rozbawiło : )