karel napisał(a):
Kusto77 napisał(a):
Odnośnie wątku historycznego. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie oczekuje, że scenariusz będzie zgodny z prawdą historyczną. To nie dokument.
Tego typu argument zawsze mnie trochę osłabia. Wiadomo, że to nie dokument, ale kiedy kręci się coś, co ma jednak charakter historyczny (nieważne, czy to teatr, film, serial, czy telenowela) i z założenia ma w jakimś stopniu edukować, przypominać i przedstawiać dawne dzieje Polski, to wypada robić to w zgodzie z realiami historycznymi, podejść do swojego zadania rzetelnie i z należytą starannością i próbować w miarę możliwości dobrze oddać epokę, o której się opowiada oraz jej klimat. Na tej zasadzie moglibyśmy przyjąć, że bohaterowie "Korony królów" korzystają z komórek, bądź chodzą w garniturach, bo "to nie dokument". Podany przez Ciebie przykład z papryką to akurat małe miki, na które można przymknąć oko, ale w serialu jest pełno znacznie większych bzdur i absurdów.
Jeżeli przyjąć tezę, że serial powinien tylko i wyłącznie edukować to masz absolutną rację. Rzecz w tym, że powinien również, a może przede wszystkim dostarczać rozrywki. A w tym wypadki wnioski są różne od Twojego. Ale dalej poruszyłeś bardzo istotną i trafioną w 120 % uwagę :
karel napisał(a):
Papka łatwiej przenika do mózgu niż rzetelna wiedza, a młodzież jest na nią podatna szczególnie. A w dzisiejszych cyfrowych czasach jedyny kontakt z historią - nie licząc niewiele dających lekcji w szkole - dzieci mają za pośrednictwem różnego rodzaju seriali i filmów, często będących z ową historią na bakier.
Trafione w punkt. Dodałbym jedynie, że nie tylko w dzisiejszych czasach i nie tylko młodzież. Dlatego warto samemu weryfikować pewne serialowe „fakty”. Temat dużo szerszy i odbiegający od „KK”, więc na tym poprzestanę.
karel napisał(a):
Chojrak nie ma telewizora.
Może to mój syn. Też nie ma
.
Sebastian999 napisał(a):
Kusto77 napisał(a):
Już samo to, że telenowela wywołała taka emocjonalną dyskusję ogólnopolską, nie tylko na tym forum, jest jej dużym sukcesem. "Nieważne, dobrze czy źle, ważne że mówią".
Twórcy, włodarze, prezesi TVP, reklamodawcy na pewno są z tego faktu zadowoleni...ale dla widzów, dla nas, tu na forum w trakcie dyskusji o jakości tej produkcji, nie powinien być to chyba żaden wyznacznik.
W tym wątku padło tak wiele niemerytorycznych argumentów, że ten akurat uważam za nie najmniej istotny. Szczególnie, że napisałem go w kontekście swego rodzaju wstępu do mojego wpisu.
Rafal Dajbor napisał(a):
Problem polega na tym, że im mocniej się nadmie balonik, im on jest bardziej napompowany powietrzem, tym większy huk, gdy zostanie przekłuty.
"KK" reklamowano jako coś super-nowego, telenowelę, która pobije sukces seriali tureckich, Kurskiemu wymknęła się nawet "Gra o tron". Pisano o tym serialu w kontekście "wstawania z kolan" (nie wiem, kto klęczał tak swoją drogą, bo ja na przykład nie, w związku z czym nie czuję potrzeby z czegokolwiek wstawać) i realizacji nowej polityki historycznej. Jeśli po tak szumnych zapowiedziach wychodzi coś, co jest takie sobie, to nic dziwnego, że pojawia się krytyka i drwiny.
Przypomniany został "Janosik". Mnie zaś przypomniał się w tym kontekście chyba najbardziej krytykowany i wyśmiewany serial w historii polskiej telewizji, czyli "Życie na gorąco". Serial, przy którym krytyka "Korony..." to małe piwo przed śniadaniem. Gdyby nie fakt, że za tę produkcję zabrali się twórcy Klossa i gdyby nie to, że mówiono o tym jako o socjalistycznej odpowiedzi na Bonda, podczas gdy produkcja była tak uboga, że sceny np. w Wiedniu kręcono "na dziko", bo nie było pieniędzy na opłacenie pozwoleń na zamknięcie ruchu (opowiadała mi to osobiście Maria Kowalik, czyli serialowa Anna Roche) - drwiny z pewnością byłyby nie aż tak dotkliwe. Trzeba mierzyć siły na zamiary, ale i zamiary - na siły.
Super post. Szanuję zdanie Kolegi, choć chyba nie zawsze nam po drodze. Większość uwag trafnych, choć moim skromnym zdaniem w niektórych zdaniach niepotrzebny ten patos. Bardzo ciekawy fragment odnośnie „Życia na gorąco”. Właśnie go nagrywam na TVP Kultura bodajże i niedługo zabiorę się za przypomnienie po prawie 30 latach. Serdecznie pozdrawiam.
Holt_ napisał(a):
Aha, i ja bym się nie chwalił, ze moja corka wiedziała kto to Łokietek, ale juz o historii Polski za jego czasow i smierci musiała szukać po źródłach. Wiem, ze czasy są inne niz kiedys, ale generalnie takie rzeczy jak Łokietek, Płowce, Kazimierz Wielki, uczta u Wierzynka etc to kazdy pelnoletni Polak powinien kojarzyć bez zadnego specjalnego szukania.
Nie będę wchodził z Kolegą w polemikę, ponieważ właściwie na każde zdanie musiałbym użyć kontrargumentów. Również powyższa uszczypliwość, zamierzona czy nie ( jednak nie mogąc Koledze odmówić inteligencji skłaniam się ku temu pierwszemu) jest trafiona jak kulą w płot, choć rozgrzeszona nieznajomością pewnych faktów. Mój młodszy syn nigdy nie uczęszczał do szkoły umiejscowionej w Polsce. Posiada świadectwo ukończenia zarówno polskiej szkoły podstawowej, jak i liceum przy ambasadzie polskiej. Co oczywiste poza granicami naszego kraju. Poświęcał na to swój wolny czas w soboty, podczas gdy jego koledzy z „właściwej” szkoły mieli wolne. Jestem z niego bardzo dumny. Z oczywistych względów również program historii był mocno okrojony. Jestem tym bardziej dumny, że interesuje się historią Polski także teraz, kiedy już naprawdę nie musi i szuka jedynie zgłębienia pewnych faktów, jak np. przytoczony przez Kolegę Zjazd w Krakowie. Pozdrawiam.