Forum Polskiego Kina

Teraz jest 20 listopada 2024, 14:39

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następna
Autor Wiadomość
PostNapisane: 17 grudnia 2018, 12:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3218
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
MarianPaz napisał(a):

Jeżeli ZW nie dostanie nominacji, to pewnie zaraz pojawią się głosy, że to dlatego że Pawlikowski nie nakręcił kolejnego" antypolskiego" filmu o wiadomej tematyce.

Tak, to mamy jak w banku. :)

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 grudnia 2018, 21:09 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3417
Posty na Forum KP: 537
Nie rozpędzałbym się aż tak z "nieobiektywizmem" konkurencji TVP. Trudno "obiektywnie" nie nazywać łajdactwa łajdactwem, podłości podłością, kłamstwa kłamstwem, złodziejstwa złodziejstwem, a nieudacznictwa nieudacznictwem. Mediów "wolnych" w rozumieniu całkowitej obiektywności nie ma i nie ma prawa być. Musiałoby to oznaczać całkowite wyeliminowanie z nich wszelkiej publicystyki. Lub zastąpienie dziennikarzy robotami.

Można być stuprocentowo pewnym, że brak nominacji będzie uznany za "żydowską robotę". Pytanie czym zostanie wytłumaczona nominacja, jeśli takowa nastąpi. :-D

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 grudnia 2018, 18:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Obejrzałem kilka dni temu film z pozoru dość bliski Zimnej Wojnie. Chodzi o film "Roma" Alfonso Cuaróna. Też wspomnienia rodzinne, też czarno-biały, też nieprawdopodobnie wysmakowany formalnie. Też są to wyrwane, pozornie bezładnie migawki z życia bohaterów. Nowy trend? Moda?
Z tym, że "Roma" podobała mi się o wiele bardziej od filmu Pawlikowskiego. Jest to film dla mnie bardziej wiarygodny, mimo, że główną rolę gra zdaje się amatorka. Realizacja ujęć, ustawienie planu, kompozycja, są po prostu niewiarygodne. Zdawkowa akcja, minimalne dialogi, powolne tempo, banalna wręcz historyjka - niby nuda na 4 fajerki, a oczu nie da się oderwać.
Ciekawy to przypadek, że oba filmy zmierzą się w walce o Oscara. Teraz za który mam trzymać kciuki?
-------------------------------------------------------------------------------
Mimo wspaniałego marszu ZW przez festiwale i kina całego świata, kolejny recenzent zgłasza swoje niezadowolenie;
Cytuj:
Nie wierzę, że wyrazista Joanna Kulig obchodzi tu mniej wyrazistego Tomasza Kota. To istotny defekt i nawet największe światowe laury go nie usuną.

http://wyborcza.pl/7,101707,24297558,na ... 190&c=8000#BoxWOpImg1

Tytuł całego artykułu dość znamienny:
Najbardziej przecenione filmy 2018.
No cóż... :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 grudnia 2018, 19:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3218
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
Czasem miło się jednak utwierdzić w przekonaniu, że nie jest się znowu takim wariatem, skoro wszyscy dookoła się "Zimną wojną" zachwycają, a my nie... :-)
"Romy" nie widziałem, ale parę dni temu obejrzałem "Donbas" Łoźnicy, który też zrobił na mnie większe wrażenie niż film Pawlikowskiego. Prawdopodobnie to też będzie jeden z głównych rywali "Zimnej..." w walce o Oscara. Oczywiście, jeśli oba dzieła dostaną nominacje.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 grudnia 2018, 23:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1444
Posty na Forum KP: 2318
Jest już shortlista.

Film nieanglojęzyczny:
"Sny wędrownych ptaków" (Kolumbia)
"Winni" (Dania)
"Werk ohne Autor" (Niemcy)
"Manbiki Kazoku" (Japonia)
"Ajka" (Kazachstan)
"Kafarnaum" (Liban)
"Roma" (Meksyk)
"Zimna wojna" (Polska)
"Płomienie" (Korea Płd)

Nawet jeśli film Pawlikowskiego dostanie nominację, to i tak raczej przegra z "Romą". Jakby nie było wygrywają zwykle ci którzy mają lepszy marketing.

_________________
Lista filmów po rekonstrukcji (aktualizacja 13.10.2023)
Rekonstrukcje wydane na Blu-ray (aktualizacja 17.08.2023)
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 grudnia 2018, 00:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3218
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
"Donbasu" nie ma. W sumie jednak nie jest to zaskakujące, bo jeśli nie zna się kontekstu (a w USA raczej słabo się w tej kwestii orientują), to trudno się w tym filmie połapać.
Warto zauważyć, że "Ajka" reprezentuje Kazachstan, ale Polska jest współproducentem filmu.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 grudnia 2018, 00:13 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3417
Posty na Forum KP: 537
No właśnie miałem napisać, ale karel mnie ubiegł. ;-)

Piękna dla nas short lista, aż dwa tytuły będące koprodukcjami z udziałem kinematografii polskiej! ("Zimna wojna" też jest koprodukcją).

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 grudnia 2018, 12:34 

Dołączył(a): 22 gru 2018
Posty: 13
"Zimna wojna" zbiera bardzo dobre a często entuzjastyczne recenzje w USA. I to od bardzo wpływowych krytyków a krytyka w USA ma wciąż ogromne znaczenie dla promocji i odbioru tego typu kina jakie proponuje Pawlikowski.
Jeśli idzie o sam film to tak się składa, że obejrzałem go stosunkowo wcześnie zanim pojawiło się większośc entuzjastycznych recenzji, choć chyba już byłem po lekturze opinii Sobolewskiego, którego bardzo cenię i z jego zdaniem się liczę. Powiem w skrócie, że "Zimna wojna" podoba mi się bardziej od "Idy". O ile w "Idzie" Kulesza stworzyła elektryzującą kreację to sam film wydał mi się nazbyt, że tak powiem, kreacyjny, wykalkulowany, zimny. Czyli wszystko to, co wielu z was zarzuca "Zimnej wojnie". Jednak o ile przy tematyce Idy to przeestetyzowanie wydawało mi się nie na miejscu to w ZW jak najbardziej - tak. Generalnie dla mnie "Zimna wojna" to taka trochę wariacja na temat "Casablanki" z tym, że ja nigdy ZW nie odbierałem jako typowego melodramatu w związku z tym jakoś nie rozważam czy między Kotem i Kulig iskrzy czy nie. Dla mnie w filmie Pawlikowskiego jest jednak jakaś głęboka prawda na temat tęsknoty za lepszym światem, metaforą polskiej kultury, której ciągle jakieś okoliczności podcinały skrzydła w locie do szerokiego świata etc. No i te niezwykle subtelne nawiązania bohaterki Kulig a to do Anny Prucnal a to do Heleny Majdaniec itp. Nie wiem czy "Zimną wojnę" mogę uznać za film wybitny ale z pewnością za znakomity i doskonale mogę zrozumieć, że na świecie może jeszcze zajść bardzo daleko. Podobnie jak Joanna Kulig, która jest dla mnie w tym filmie magiczna - nie tylko jest bardzo profesjonalna ale ma jeszcze ten jakiś nieuchwytny naddatek, który się tak rzadko teraz widzi na ekranie. Zresztą jakiś amerykański recenzent wręcz porównywał Kulig do wielkich diw dawnego kina. Coś w tym jest, bo ja to też trochę tak odbieram.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 grudnia 2018, 10:03 

Dołączył(a): 27 kwi 2018
Posty: 4
Byłem na tym na premierze w Oh Kino, a potem jeszcze dwa razy... Serio, nie ma lepszego filmu. Uwielbiam.
Nic dziwnego, że tak wysoko został nagrodzony - to wizjoner.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 grudnia 2018, 15:41 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1799
Posty na Forum KP: 1006
Chojrak napisał(a):
Ciekawy to przypadek, że oba filmy zmierzą się w walce o Oscara. Teraz za który mam trzymać kciuki?


Chyba trochę przekornie zadałeś to pytanie, Chojrak :)
Ja na przykład nie mam specjalnie dylematu w tego typu sytuacjach, bo zawsze trzymam kciuki za obraz, który po prostu uważam za lepszy. Względy patriotyczne, czy nawet koleżeńskie w tym wypadku, może wchodziłyby w grę, gdybym nie potrafił rozstrzygnąć wyższości jednej propozycji nad drugą...choć pewnie wtedy najbardziej cieszyłbym się z nagrody ex quo.

Akurat w zestawieniu obok siebie tych dwóch tytułów, mój głos na film Alfonso Cuarona, który chyba dużo bardziej zaangażował mnie emocjonalnie niż ''Zimna wojna'' i to mimo pewnego dystansu z jakim opowiada historię meksykański reżyser. Myślę w tym wypadku o zdjęciach do tej złożonej z wolno toczących się mikroscenek opowieści, za którymi stoi on sam. Uśmiech przeplata się tutaj ze smutkiem, a wraz z rozterkami, dramatami bohaterów przenika w nas jednocześnie jakaś fala ciepła bijąca z tego obrazu.

Do samego filmu Pawła Pawlikowskiego odniosę się niebawem.

_________________
...nie profesor, tylko satyr..


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 grudnia 2018, 17:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1258
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
To może jeszcze ja parę słów od siebie dodam, bo ostatnio udało mi się ten film zobaczyć. Ogólnie jestem zadowolony, choć nie zachwycony, ale film mi się podobał. Przede wszystkim to film bardzo ładnie nakręcony, z tymi wszystkimi charakterystycznymi dla Pawlikowskiego "niewyśrodkowanymi" kompozycjami kadru. Cenię sobie zastosowany format 4:3, który moim zdaniem w wielu wypadkach jest najlepszym formatem, a szkoda, że dziś rzadko stosowanym jako niby anachroniczny. Oprócz tego w filmie jest dobra muzyka i efektowne numery muzyczne i taneczne. To uważam za jego największe atuty. Gra aktorska - niewątpliwie na wysokim poziomie, ale nic szczególnie mnie nie urzekło, choć może trochę zainteresowała mnie postać grana przez Szyca - nie spodziewałem się go w takiej roli, a poradził sobie z tym dobrze, zresztą to bardzo dobry aktor. To, że nie wspomniałem o głównej parze, to nie znaczy, że ich nie doceniam. ;-) Opowiadana historia - w porządku, dobrze mi się ją śledziło, jest poprawna, ale również mnie nie zachwyciła. Szczerze mówiąc ucieczka bohaterki do Polski pod koniec filmu wydała mi się mało prawdopodobna, ale oczywiście nie takie rzeczy pod wpływem emocji robili bohaterowie filmów - może jestem mało romantyczny. ;-)

Mam takie jedno zastrzeżenie - chodzi mi o kwestię przedstawiania PRL-u w filmach Pawlikowskiego (w "Idzie" też były takie elementy, do których miałem pewne zastrzeżenia, ale szczerze mówiąc już słabo pamiętam ten film, więc nie będę o nim mówił). Nie chodzi mi o to, by obraz PRL-u był w nich jakoś przekłamany czy nieprawdziwy. Mam na myśli tylko postrzegany przeze mnie pewien brak subtelności czy oryginalności. Mamy okres stalinizmu i chcemy przedstawić, jaki ten okres był straszny i totalitarny. Więc dajemy chór, śpiewający o tym, jaki Stalin jest piękny i dobry, a w tle dajemy jeszcze gigantyczny portret Stalina. Oczywiście takie rzeczy faktycznie miały miejsce, ale dla mnie osobiście jest to tak stereotypowy i oczywisty sposób przedstawienia tego okresu, że w kontekście filmu średnio pasuje. Rozumiem, że być może Pawlikowski myślał też trochę o zagranicznej widowni, dla której taki widok może faktycznie być zaskakujący czy szokujący, więc tak to można wyjaśnić. Natomiast w takich filmach jak na przykład "Dreszcze" czy nawet "Przesłuchanie" z jednoznacznie negatywną, ale przecież ciekawą i niestereotypową postacią graną przez Gajosa, ten okres równie dobrze został scharakteryzowany jako okrutny i kuriozalny, a użyte w tym celu środki są bardziej subtelne, a mniej oczywiste. Można też oczywiście powiedzieć, że to jednak był jeszcze PRL i nie decydowano się pojechać zupełnie po bandzie, ale przynajmniej dla mnie czasami wymuszone zewnętrznie użycie niebezpośrednich środków w przedstawianiu drażliwych kwestii wychodziło tym filmom na dobre - to oczywiście tylko moje odczucie, z którym można się nie zgodzić.

Z pewną rzeczą chciałbym się zwrócić przede wszystkim do Karela, bo pamiętam jego wypowiedź z tematu o przecenionych polskich filmach, w których krytykował filmy "300 mil do nieba" i "Dom zły" za uproszczony, stereotypowy obraz PRL-u, w którym rzekomo nie dało się normalnie funkcjonować. Nie było to moje bezpośrednie odczucie w trakcie oglądania filmu, ale już po seansie, kiedy trochę nad nim się zastanawiałem, przypomniały mi się te zarzuty. Czy nie dałoby się ich zastosować również w wypadku "Zimnej wojny"? Co prawda realia polskie nie zostały w niej przedstawione aż tak jednoznacznie jak w tych dwóch wcześniejszych filmach, ale jednak wydaje się płynąć z niej taki morał, że z Polski najlepiej było uciec, a jeśli nie, to się zabić. O ile ucieczka z kraju w okresie stalinowskim wydaje mi się jeszcze czymś zrozumiałym, w końcu był to czas, w którym zachowanie względnej normalności było najbardziej utrudnione, a główny bohater w Polsce nie mógł realizować swojej kariery jazzowej, to ostatnia scena, choć pięknie pomyślana i zrealizowana, może budzić pewne zastrzeżenia. Rozumiem ją tak, że po zakosztowaniu życia najpierw w Polsce stalinowskiej, potem na Zachodzie, a w końcu w Polsce gomułkowskiej, bohaterowie dochodzą do wniosku, że nigdzie nie jest warto żyć i stąd ich decyzja. Rozumiem, że do samobójstwa mogła skłaniać atmosfera Polski stalinowskiej, atmosfera ciągłego i wszechobecnego terroru i inwigilacji. Natomiast atmosfera Małej Stabilizacji, kiedy to rozgrywa się końcówka filmu, może i była depresyjna, może bohaterce nie odpowiadał nowy kierunek, w którym poszła jej kariera, ale jednak dało się wtedy w miarę normalnie żyć i funkcjonować, choć być może trudno i biednie. Być może trochę w tym wszystkim przesadzam, bo, jak wspomniałem wcześniej, nie odzwierciedla to moich uczuć w trakcie oglądania filmu, tylko wpadłem na ten pomysł później, po przypomnieniu sobie w tym kontekście wypowiedzi Karela. Nie mniej jestem ciekaw, jak Wy tą kwestię odbieracie.

Podsumowując, uważam "Zimną wojnę" za film dobry i udany, nawet biorąc pod uwagę te zastrzeżenia, które być może są tylko jakimiś moimi osobistymi kaprysami. Czy uważam, że te wszystkie nagrody są zasłużone? Być może, film jest dobry, a w szczególności kwestie realizacyjne - reżyseria, zdjęcia - zasługują na pochwałę. Z drugiej strony, w historii polskiego kina powstało wiele filmów jeszcze lepszych i wspanialszych niż "Zimna wojna", które takiego uznania i takich wyróżnień oraz nagród nie zdobyły. Przeglądam czasem listę polskich filmów zgłoszonych do rywalizacji o nieanglojęzycznego Oscara. Przypuszczam, że "Zimna wojna" nominację otrzyma, natomiast nie otrzymały jej takie filmy jak wspomniany przez Karela "Żywot Mateusza", "Wszystko na sprzedaż", "Sól ziemi czarnej", "Barwy ochronne". To wydaje mi się trochę niesprawiedliwe, ale oczywiście w konkursach nie ma sprawiedliwości. ;-)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 grudnia 2018, 01:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3218
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
Ciekawe to co piszesz... :-)
O ile pamiętam już po obejrzeniu filmu latem napisałem, że zakończenie "Zimnej wojny", choć formalnie ładne i efektowne, wydaje mi się nieco wydumane i słabo uzasadnione psychologicznie, więc mam odczucia trochę podobne do Twoich.
Co prawda Dejczer i Smarzowski pokazywali PRL jaki bagno i patologię, a Pawlikowski jest zdecydowanie subtelniejszy i widać, że pokazując trudny politycznie czas jednocześnie ma do niego spory sentyment, to jednak faktycznie Polska jest u niego czymś w rodzaju nieuleczalnej choroby, od której nie można się uwolnić czy uciec i z którą trudno normalnie żyć (podobnie "Zimną wojnę" odczytał jeden z dziennikarzy na łamach najnowszej "Polityki"). Na ile jego artstyczna wizja współgra z rzeczywistością późnych lat 50., czy kolejnych dekad w Polsce to już odrębna sprawa.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następna

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE