Obejrzałem przypadkowo na Netflixie to się wypowiem. ;)
adi napisał(a):
Takie niezłe "filmo-polo" (filmowe disco-polo) polskiej kinematografii...
Celne porównanie. Kicz.
adi napisał(a):
nie rozumiem skąd ten hejt na Vegę.... gdyby nie było złych filmów to jak byśmy rozróżniali dobre? Paczyłem z przyjemnością...
Yyyy... Jaki znowu hejt? Sam pisałem peany (niemalże) o jego serialowym Pitbullu. (tym z Gajosem, Stroińskim etc.).
Facet ma z pewnością potencjał, zdolności , ale wygląda, że kompletnie nie ma ambicji. Oczywiście artystycznych, bo finansowe to chyba aż za duże... Te Plagi to jakiś dziwaczny erzatz filmu sensacyjnego rodem z USA (czytaj: siódma woda po ...). Ja to wszystko już gdzieś widziałem. Sensu tam za grosz nie ma, scenariusz i dialogi wywołują zgrzyt zębów. Są fajni aktorzy, ale nie mają co zagrać, ale wygląda, że Vedze (?) o to chodzi. Ma być kolorowo, szybko i fajnie, a nie interesująco, czy nie daj Boże inteligentnie. Latają mózgi, biegają konie, Grabowski kaszle.
Rzeczywiście najlepiej zagrał w tym filmie Wrocław. :)
Ludzie to, jak widać, kupują, podobnie jak słuchają pasjami Martyniuka. Vega stworzył swoiste perpetuum mobile- sam sobie pisze scenariusze, sam reżyseruje, sam zgarnia forsę. Kto go zatrzyma? Tylko widz. Wymagający widz. Zatem szanse niewielkie...
Ode mnie: 2/10.