Forum Polskiego Kina

W Krakowie wisi parę banerów.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

A kampanii medialnej nie planuje się grubo przed premierą? Nie drukuje się plakatów, banerów, nie wynajmuje się miejsca na nośnikach wiele tygodni PRZED godziną zero? I co, nagle jak zrobił się szum to pochowali wszystko do szafy, zerwali umowy? Dziwne trochę.
Są ludzie , którzy nie korzystają z internetu, a jeżeli na film wali milion osób, to dystrybutor staje na głowie, żeby poszły dwa miliony. Po co zamawia się plakat (i to dwie wersje, w tym jedną u topowego twórcy), którego nie wystawia się na światło dzienne?
W przypadku "Wołynia" też byłą burza internetowa, a plakaty i banery wyszły w miasto.

O proszę. Twarzowy, czy "świński"?

Sam temat filmu był na tyle kontrowersyjny, że wiadomo było z góry że rozpęta się histeria, zwłaszcza w prawicowych mediach (internecie, prasie i telewizji). Same plakaty i banery nie maja już specjalnego sensu, bo w takim zalewie reklam mało kto zwraca już na nie uwagę. Lepszą reklamę zrobi skandal niż tysiące plakatów i jak widać ta metoda się sprawdziła.

_________________
Lista filmów po rekonstrukcji (aktualizacja 13.10.2023)
Rekonstrukcje wydane na Blu-ray (aktualizacja 17.08.2023)

Twarzowy.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

Ciekawe zatem co robią liczne banery innych filmów, które nadal wszędzie wiszą? Doszło wręcz do tego, że reklamowane są nawet filmy niekinowe, np. "Ozark" z Netflixa. Wyrzucają forsę w błoto?
Wychodzi z tego, że skandal rozpętali sprytni dystrybutorzy? Plakaty zaprojektowano jedynie dla pucu?
Nawet narodowy film wszechczasów "Smoleńsk", o którym toczono boje lata przed premierą i który cierpiał na brak funduszy był całkiem profesjonalnie "oplakatowany".

Nie znam się, ale jakoś w to nie wierzę. Ktoś zna taki przypadek w historii kina, że z premedytacją zrezygnowano z wszelkich mediów reklamowych, bo zawczasu przewidziano zadymę w internecie? A plakaty tak tylko z rozpędu się zamawia, to tu, to tam? Gdzie jest świnia ja się pytam? ;)

-----------------------------------------------------------------
Kolejna opinia o filmie:

Jerzy Owsiak

Świnia była potrzebna wyłącznie do dyskusji na FB i TT.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

:)
Świnie to są ci, co chodzą do kina na takie filmy. Przynajmniej wg tego pana:
Tomasz Sakiewicz
Smarzowski-Goebbels, widzowie - świnie. Taki oto obraz się maluje.

Co do świni z plakatu, to rzeczywiście nawet sam autor nie ma złudzeń:


https://natemat.pl/249611,polska-szkola ... eru-wywiad

Mało to dla mnie zrozumiałe. Plakat powstaje by przyciągnąć uwagę przechodnia. A gdy powstaje nietuzinkowy i chwytający oko, to starannie dba się by go nikt nie ujrzał na mieście. Jest tu jakiś sens?
-----------------------------------------------------------------------
Nie ma jeszcze wyników otwarcia, ale tutaj przewiduje się go na ... 800 000 widzów!
http://boxoffice-bozg.pl/kler-bierze-ws ... eekendowa/

Gdyby tak było, to dwukrotnie przebił by całkowitą widownię "Smoleńska". W pierwszym weekendzie wyświetlania! Ustawka.

Świnia na plakacie "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" wywołała duży sprzeciw Bohdana Poręby. Tyle lat minęło, a jakby niewiele się zmieniło.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Recenzja "pospolitego" księdza:
http://www.youtube.com/watch?v=wdFWjnY9wno

Chojrak najwyraźniej jesteś człowiekiem starej daty który nie do końca ogarnia dzisiejszą rzeczywistość. Dziś aby sprzedać dany produkt, a film tez nim jest, trzeba zrobić wszystko by było o nim głośno. W wypadku "Kleru" już po samej tematyce wiadomo było, że w sieci będzie burza a także, że prawicowcy będą atakować reżysera. I wszystko to służy promocji filmu, bo nie ważne jak mówią, ważne by w ogóle mówili. Nie ma nic gorszego jak cisza, o czym przekonali się twórcy Hiszpanki którzy kompletnie zaniedbali promocję filmu przez co stał się frekwencyjną klapą. Sam bilbord nie ma takiej siły oddziaływania jak choćby media społecznościowe które docierają do bardzo szerokiego grona odbiorców o czym przekonali się choćby politycy.

Jak podają "Kler" obejrzało w pierwszy weekend 935 357 widzów. Czyli jak widzisz nie ma potrzeby plakatowania miasta. Sam temat zapewnił ogromną promocję a poboczne kontrowersje dodatkowo pomogły.

_________________
Lista filmów po rekonstrukcji (aktualizacja 13.10.2023)
Rekonstrukcje wydane na Blu-ray (aktualizacja 17.08.2023)

Grey pobity jak ten biedny Sakiewicz wypasie to stado...

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

To całkiem możliwe jest, a nawet pewne.

Sugerujesz celowość w działaniach twórców "Kleru"? Zadam zatem staroświeckie pytanie: widziałeś ten film w ogóle? Smarzowski z pewnością nie zrobił tego wyłącznie dla kasy, zabiegi dystrybutora też nie były jakieś sensacyjne, więc...

Sam bilboard nie ma, owszem ,siły, ale brak bilboardu ma jeszcze mniejszą.

Marny argument. "Smoleńsk" miał temat super gorący, plakatowano (i to pomimo skrajnie napiętego budżetu) i kicha, "Wołyń" był też super gorący w sieci i bilboardy JEDNAK były, "Greya" oplakatowano i ...waliły tłumy. Jak widzisz nie ma tu reguł. Jeżeli bez bilboardów przyszedł milion, to z bilboardami mogło przyjść półtora. To są podstawy reklamy. Doskonale rozumiem, że są filmy tak gorące, że pójdą nań ludzie z definicji, ale wtedy tym bardziej robi się oprawę medialną, by poszło jeszcze więcej. Znasz jakiś film, co umyślnie zrezygnowano z reklamy, bo powstał szum medialny i stwierdzono, że to już wystarczy? Jeżeli dystrybutor ma przeczucie, że będzie hit to wydatki na reklamę są TYM WIĘKSZE. Bo nie ma obawy, że się ona nie zwróci.

I nie mówcie mi proszę, że Pągowski intencjonalnie zrobił plakat do mediów elektronicznych, bo nie od tego jest PLAKAT.
Być może kampania reklamowa jest tak cwanie zaplanowana, że wystartuje po pierwszym rzucie tych "oczywistych" widzów, ale zaniechanie kompletne byłoby pewną sensacją, żeby nie powiedzieć nieporadnością... A o to nie posądzam. Tam mogły zagrać inne czynniki, pozabiznesowe.

Liczby bardzo cieszą, a z moich znajomych jeszcze prawie nikt nie był więc "dwójeczka" może i jest w zasięgu?
Za Niemca też straszono, a lud walił do okupacyjnych kin i teatrów non stop. :)
Ale żeby nie było tak wesoło, sukces "Kleru"paradoksalnie może dać punkty "dobrej zmianie", bo ostała się ona jako ostatni strażnik bastionu. Ludzie nie przestaną po tym filmie chodzić do kościoła, jednym filmem nie zniesie się wiekowej tradycji.

I wtedy wchodzi, cały na biało, Sekielski ze swoim dynamitem... :)
P.S.
Smarzowski w jednym z wywiadów na pół-serio postraszył, że może zrobić "Kler II" i podał nawet jego kanwę...