Forum Polskiego Kina

Teraz jest 22 grudnia 2024, 12:07

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: ''Juliusz"
PostNapisane: 16 września 2018, 13:08 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1807
Posty na Forum KP: 1006
Film Aleksandra Pietrzaka ma wielu ojców, bo za scenariusz odpowiadało aż pięć osób. Dużo też chce w sobie ''Juliusz'' zawrzeć, być odważną, trochę obrazoburczą, wulgarną i zaskakującą komedią, a jednocześnie ciepłą, choć nie pozbawioną goryczy i smutku opowieścią o człowieku który utknął gdzieś w swoim życiu i już tak zostało. Pachnie to wszystko Koterskim i jego filmowym alter ego, nawet profesja głównego bohatera koresponduje z tą jaką mamy w ''Dniu świra", choć od razu dodam, że tytułowy Juliusz to raczej inny typ bohatera, patrząc na to z psychologicznego punktu widzenia, przede wszystkim mniej agresywny i chyba bardziej pogodzony ze swoim losem. No, ale po to mamy między innymi mamy taki gatunek jak komedia romantyczna, by dać bohaterowi szansę na pozytywną zmianę w swoim życiu. Użyłem określenia romantyczna, choć twórcy ewidentnie igrają z tego typu gatunkiem od scenografii poczynając, a na łamaniu pewnych tabu kończąc. I wszystko byłoby fajnie gdyby nie części składowe, poszczególne fragmenty filmu które nijak w mojej głowie nie mogły się połączyć w jedną zgrabna historię. Większość mini scenek sprawiało wrażenie mocno wysilonych i nie specjalnie śmiesznych delikatnie mówiąc. Dlatego mocno polemizowałbym z tym co napisała Anna Tatarska w GW, że tych dobrych gagów było tak dużo, a cała historia sensownie poskładana. Przyznaję, że jedna scena, konkretnie lekcja, naprawdę mnie rozbawiła i zaskoczyła i to mimo, iż spodziewałem się czegoś mocnego w tym miejscu, ale większość momentów które w założeniu twórców miały wywołać śmiech u mnie budziły raczej zażenowanie, na przykład scena z chłopcem domagającym się zdjęcia bez stania w kolejce. Kolejna sprawa, że to co się sprawdza w stand-upie nie koniecznie musi odpowiednio dobrze wybrzmieć w filmie fabularnym, a paradoksalnie najbardziej poza wspomnianą wcześniej, podobała mi się właśnie scena stand-upu na który wybierają się nasi bohaterowie. Niektóre pomysły, kwestie które słyszymy z ekranu sprawiają wrażenie niechlujności, jakiegoś niedopracowania, a czasem zawodzą również wykonawcy, bo Paulina Gałązka jest po prostu wyjątkowo nieprzekonywująca, w wydawałoby się prostej roli głupawej Anetki. Na szczęście nieźle wypada Wojciech Mecwaldowski, którego emploi dobrze współgra z tym co widzimy na ekranie, a wątek z ojcem (Jan Peszek) należy do tych bardziej interesujących w filmie.
Można by tak jeszcze dalej oceniać, przywoływać poszczególne sceny, ale tak naprawdę nie tym rzecz, bo problemem ''Juliusza" jest przede wszystkim to, że nie udało się połączyć w całość, tego wszystkiego o czym pisałem na początku. I tak myślę, że gdyby nie pokusa o to by widzowie koniecznie ryczeli ze śmiechu, byłaby może szansa na ciekawą, słodko-gorzką i zabawną opowieść o życiu które przecieka nam przez palce.

_________________
...nie profesor, tylko satyr..


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: ''Juliusz"
PostNapisane: 16 września 2018, 13:14 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3423
Posty na Forum KP: 537
A co tam zagrał Jerzy Skolimowski? Znaczy na filmpolski.pl można przeczytać jak się nazywa jego postać, ale kto to jest i w ogóle jak wypada?

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: ''Juliusz"
PostNapisane: 16 września 2018, 15:06 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1807
Posty na Forum KP: 1006
Zagrał szemranego handlarza sztuką, a jak wypada, hmm, właściwie raz pojawia się na ekranie, ale ani bym tej rólki nie wyróżnił, ani zganił, poprawnie chyba będzie najlepszym słowem w tym wypadku.
Był kiedyś aktor, który mógł być przez chwilę na ekranie i powiedzieć raptem dwa słowa, czy w ogóle nic nie mówić, a sam film mógł być naprawdę zły, a rolę pamięta się do tej pory. Nazywał się Leon Niemczyk. Moim zdaniem w dzisiejszym kinie polskim brakuje takich osobowości, co widać szczególnie jeśli chodzi właśnie o drugi plan, czy role epizodyczne. Oczywiście jest kilka nazwisk, które prawie zawsze dadzą radę, ale w wielu produkcjach, między innymi i w ''Juliuszu'' widać słabość, choćby początkowa scena na bazarku( kto będzie miał okazję, niech zwróci uwagę) nieudolna aktorsko, właściwie nieudolna w ogóle, jakby za wolno zagrana, nie wiem, z miejscem na śmiech, czy coś w tym stylu, ale kompletnie nieśmieszna niestety.

_________________
...nie profesor, tylko satyr..


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: ''Juliusz"
PostNapisane: 21 września 2018, 20:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
Sebastian wspomniał o kinie Koterskiego i podobieństwach/różnicach z "Juliuszem".

Ja po dzisiejszym obejrzeniu filmu mam nieco inne skojarzenia, mianowicie mnie tytułowy Juliusz kojarzy się z bohaterami komedii francuskich granymi przez Pierre Richarda - czyli tymi wszystkimi Perrinami, Pignonami i Renaudami których Richard licznie grywał. Czyli trochę nieudacznik, trochę niezgula, ale starający się zachować godnosc, kulturę i twarz...a zarazem często przeżywający karkołomne przygody i awantury, często z powodu kobiety.
"Juliusz" wzbudził we mnie ambiwalentne odczucia, nie umiem jednoznacznie ocenić czy ten film jest bardziej dobry czy bardziej zły.
Bo z jednej strony ma dużo zalet. Bardzo interesującą kreację Mecwaldowskiego, znakomitą rolę Peszką, liczne zabawne dialogi (mój ulubiony to ten o straconej lekcji plastyki), nawiązania do rozmaitych smakowitych kęsów światowej kinematografii (poza Richardem i Koterskim można by się doszukać cytatów z Tarantino a nawet Monty Pythona); ma kilka naprawdę zabawnych scen
(jak ta z drzewem albo z alergią);ma zabawne liczne cameo różnych znanych osób z szeroko pojetego showbusinessu. Nawet sporo zalet, no nie?

Ale film ma też nie końca dopracowamy scenariusz (a 5 scenarzystów - jak mówi staropolskie przysłowie, gdzie kucharek sześć, tam hrabia ma co poklepać...); ma słabiutkie role Rutkowskiego i Gałązki (ona przynajmniej ładna jak zawsze...); ma niektore kiepskawe epizody; jest w filmie Anna Sołownik, która aktorską maniera i głosem za bardzo przypomina mlodą Edytę Olszówkę; ma rozwiązania deus ex machina, ma nieciekawa ścieżkę dźwiękową...ma dziwnie sztywno grającego Skolimowskiego

6,5/10 mogę dać, głównie za tę perrinowska stylizację Mecwaldowskiego i dawno nie widzianego Peszką.
No i doceniam próbę wzięcia się za bary z gatunkiem, który w Polsce wielkiego sukcesu od jakiegos czasu nie odnosi.

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE