Forum Polskiego Kina

Błędy, pomyłki zdarzają się również w profesjonalnych przedsięwzięciach, jak na przykład w wypadku książki/albumu wydanego przez Muzeum Kinematografii w Łodzi, a poświęconego operatorowi Jerzemu Wójcikowi. Rzecz nazywa się "Sformowana energia". Na jednym ze zdjęć z planu filmowego widzimy kamerę i trzy osoby z ekipy, w tym Jerzego Wójcika stojących obok siedzącej przy stole nad otwartym, białym pudełkiem, Hanny Mikuć. Zdjęcie podpisane jest Jerzy Wójcik, Anioł w szafie, 1987,... . Sęk w tym, iż to konkretne ujęcie/scenka pochodzi z innego filmu przy którym znany operator pracował z reżyserem Stanisławem Różewiczem, a mianowicie chodzi o obraz ''Kobieta w kapeluszu".

Z kolei ksiądz Andrzej Luter, znawca kina, autor książki ''Kino wiecznie młode'' w swoich rozważaniach na temat filmu Krzysztofa Zanussiego ,,Barwy ochronne" przypisuje zdanie/słowa ,,On jest jakiś", a tyczące się stwarzającego problemy studenta(Priwiezencew), magistrowi Jarkowi(Garlicki), choć to właśnie docent Jakub(Zapasiewicz) tak o nim się wypowiada, porównując go właśnie do magistra.

Pamięć zawiodła też troszkę Piotra K. Piotrowskiego, gdy w swojej książce ''Kultowe seriale'' przybliża nam serial ''Janosik''. Dziennikarz pisząc o postaciach kobiecych na których to wrażenie robi przystojny harnaś, wymienia między innymi szlachciankę graną przez Bożenę Dykiel, która niby mdleje na widok Janosika. Mdleje faktycznie, nie tylko zresztą ona, bo również panna młoda grana przez Ewę Szykulską, oraz jeszcze jedna szlachcianka, tyle że powodem owego osłabnięcia jest nie Janosik, ale ukazujący się w otwartym oknie Kwiczoł z pochodnią w ręku.

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Błędzioch wymsknął się Pawłowi T. Felisowi w artykule o Krystynie Feldman w "Wyborcza TV" 11-17.05.2018. Pisze on tam zdanie - "Była rówieśniczką Karola Wojtyły". Nie była. Owszem, przez wiele lat funkcjonowała data 1920, ale już od śmierci aktorki wiadomo, że urodziła się w roku 1916. Wystarczyło sprawdzić w najlepszym ze źródeł jakie istnieje pod względem dat życia, czyli na filmpolski.pl.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Byłem dziś w Muzeum Kinematografii w Łodzi, gdzie obejrzałem wystawę o Marcu'68, a także całą ekspozycję, włącznie z pokazującym w trójwymiarze różne fotosy fotoplastykonem. Najpierw bardzo się ucieszyłem ujrzawszy trójwymiarowego Mariusza Gorczyńskiego - w fotoplastykonie jest bowiem także fotos z "Końca nocy". Niestety oprócz oglądania obrazków czytałem też podpisy - i tu się nieco skonsternowałem ujrzawszy przypisanie "Karierze Nikodema Dyzmy" rok produkcji 1974. Oczywiście natychmiast zwróciłem uwagę pracownikowi muzeum. Obiecał przekazać gdzie trzeba.

A potem wpadł mi w ręce "Tele-Świat" 2/2018 gdzie możemy przeczytać taki oto opis filmu "Symetria": "Łukasz i jego koledzy z celi przyzwyczajają się do życia w więzieniu. Powoli skazaniec zaczyna dostrzegać zalety swojej sytuacji". Opis dowodzi, że zrobił go ktoś, kto nie zna filmu, a nawet nie czytał rzetelnego jego opisu. Cała dramaturgia tego filmu opiera się m.in. na tym, że główny bohater bynajmniej nie jest skazańcem! Nie siedzi bowiem w więzieniu, ale w areszcie śledczym, bez wyroku.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Takie "cuś" wczoraj przeczytałem:



https://kobieta.wp.pl/daniel-olbrychski ... 818991233a

Róża Luksemburska to mały pikuś w porównaniu do kompletnie nieznanej mi dotąd żeńskiej roli Kmicica...

Dość zaskakujące. Gdyby napisać tak o Andrzeju Kopiczyńskim, to pół biedy. W końcu wiadomo, że Kopernik też była kobietą. Ale że o Olbrychskim - to już trochę dziwne.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Tymczasem do mojej żółtej teczki trafia wywiad z Gazety Wyborczej, a ściślej z Gazety Stołecznej z 14-15 sierpnia. Wywiad z Gołdą Tencer. Aktorka konsekwentnie, trzykrotnie ma w nim przekręcone imię - z "Gołda" na "Gouda".

Wiele już dziwadeł robiono w prasie polskim aktorom, mylono im nazwiska, mylono filmy i przedstawienia w których grali, mylono daty i miejsca urodzenia, mylono płeć (patrz wyżej). Ale żeby z aktorki zrobić ser to widzę po raz pierwszy.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Może woleli ser od wódki...

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.

Tylko, że "Gołda" to oprócz jednego z gwarowych określeń wódki także dobrze znane żydowskie imię, które nosiła na przykład premier Izraela Gołda Meir. Poza tym Tencer zawsze była Gołdą, nigdy Goudą. Trudno też usprawiedliwić błąd brakiem osłuchania czy wiedzy, bo Tencer obchodzi w tym roku jubileusz 50-lecia pracy artystycznej, więc nie da się o niej powiedzieć, że to jakaś mało znana osoba. Błędzioch i tyle.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Ja niepijący, więc nawet nie "zajarzyłem" co Holt ma na myśli pisząc o tej wódce... Ale może skończymy już ten wątek.

_________________
My żyjemy!

Tym razem błędzioch dotyczący kina nie polskiego, ale kanadyjskiego, w dodatku serialu dokumentalnego, ale ciekawy błąd, więc przytaczam.

"Wyborcza TV" 17-23 sierpnia, felieton Michała Ogórka, w którym czytamy:

"W cyklu programów Katastrofy w przestworzach winny jest na ogół ten sam. Widziałem kilkanaście odcinków i zwykle odpowiedzialna okazywała się rurka Pitota, która zamarzła. W programach tych to, że odpowiedzialny jest Pitot wiadomo od początku. Mimo to znów zamarznie".

Pal już licho, że KwP nie jest "programem", tylko serialem dokumentalnym, w dodatku fabularyzowanym, ustalenie co należy do jakiego gatunku wcale przy współczesnej produkcji telewizyjnej nie jest łatwe... Sęk w tym, że zatkanie rurki Pitota było "bohaterem" jedynie dwóch katastrof w serialu liczącym ponad 100 odcinków. Mało tego - jej zatkanie przez zamarznięcie zaszło raz, a drugi raz w samolocie stojącym długo na lotnisku w pełnej owadów okolicy - rurkę Pitota zatkały owady robiąc sobie w niej gniazdo. I jakby tego było mało - zamarznięta rurka Pitota nie była akurat przyczyną omawianej w odcinku katastrofy.

To bardzo ciekawy przykład błędu. Ciekawy, bo błąd wynika z rzadkiej przyczyny, którą jest pewne retoryczne rozwinięcie się autora, tak bogate, tak rozbudowane, że aż robi się sprzeczne z faktografią. Błędy wynikające z pomylenia nazwisk czy dat, z błędnego rozpoznania kogoś na zdjęciu, czy też z nieznajomości danego filmu spotyka się dość często. Ale retoryczne "rozpasanie" autora przysłaniające fakty, to błąd dość rzadki, więc chowam go do teczki jako pewien rarytas.


A "Tele-Świat" dla odmiany brnie w swój banalny błąd, wynikający z nieznajomości akcji filmu. W numerze 2/2018 bohater "Symetrii" siedzący w areszcie śledczym nazwany został "skazańcem", w numerze 16/2018 czytamy: "Łukasz został niesłusznie skazany". Błąd może się zdarzyć każdemu, w gazecie zdarza się, że się z numeru na numer robi kopiuj/wklej tego samego dwuzdaniowego opisu, ale tu jest nowy opis, za to z tym samym błędem wynikającym z nieznajomości akcji "Symetrii".

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Coś jakoś ostatnio "Wyborczej TV" nie idzie....

Numer z programem na 31.08-06.09 - Jacek Szczerba opisuje filmy wojenne i o "Kanale" pisze m.in. tak: "Brodzący w ekskrementach żołnierze popadają w szaleństwo (Władysław Sheybal)…" i tak dalej.

Sęk w tym że akurat postać grana przez Sheybala nie jest żołnierzem, co wprost wyjaśnia na początku filmu narrator. O postaci granej przez Sheybala narrator (Łomnicki) mówi wprost: "nie jest żołnierzem".

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Zdecydowanie lepiej by było, gdyby użył słowa "powstańcy", bo przecież powstańcy w ogóle nie zawsze byli żołnierzami, a już bohater grany przez Sheybala na pewno.

_________________
My żyjemy!