karel napisał(a):
Rafal Dajbor napisał(a):
Zresztą jestem właściwie pewien, że Kot zrobi jeszcze karierę międzynarodową, bo jest aktorem naprawdę znakomitym.
Chciałbym, ale jakoś akurat w to nie wierzę, Do tej pory po 1989 r. nie udało się to w zasadzie żadnemu polskiemu aktorowi czy aktorce. Bo za zrobienie kariery międzynarodowej uważam regularne pierwszo- i drugoplanowe występy za granicą, w szeroko rozpowszechnianych filmach, a nie pojedyncze role, które czasem się zdarzają, jak to jest np. w przypadku Macieja Stuhra czy Marcina Dorocińskiego.
Zgadza się, choć przed 1989 roku też trudno chyba wskazać światową karierę z udziałem polskiego aktora. Nie udało się Krystynie Jandzie, choć przecież zdarzały się opinie, że jest czołową europejską aktorką, oczywiście, nic nie wyszło ze Złotej Palmy Jankowskiej Cieślak, z pewnością kojarzony był Olbrychski (nie tylko ze związku z Barbarą Sukovą)...Ciekawe, że po opadnięciu żelaznej kurtyny polskim aktorom było się trudniej przebić niż dawniej. Ale to pewnie także ze względu na miałkość polskiego transformacyjnego kina.
Dzisiaj wypada chyba odnotować Katarzynę Smutniak, która ma wprawdzie silną pozycję filmową tylko we Włoszech, ale dzięki międzynarodowemu sukcesowi oryginalnej włoskiej wersji "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie" pewnie jest także kojarzona poza Italią i Polską.
Dzisiaj wydaje mi się, że jednak większe szanse na międzynarodową karierę ma Joanna Kulig niż Tomasz Kot, ale czas pokaże.