Forum Polskiego Kina

Teraz jest 20 listopada 2024, 12:44

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 10  Następna
Autor Wiadomość
PostNapisane: 8 czerwca 2018, 18:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3218
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
Na pewno coś w tym jest. Z drugiej jednak strony od krytyków, którzy zjedli zęby na pisaniu setek recenzji należałoby oczekiwać pewnego dystansu i umiaru w formułowaniu sądów.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 9 czerwca 2018, 22:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
karel napisał(a):
Na pewno coś w tym jest. Z drugiej jednak strony od krytyków, którzy zjedli zęby na pisaniu setek recenzji należałoby oczekiwać pewnego dystansu i umiaru w formułowaniu sądów.

No ale jeżeli to rzeczywiście skończone arcydzieło?
Czy coś stanie się klasykiem wiadomo rzeczywiście dopiero po latach, ale czy coś jest zjawiskowe, czy jest arcydziełem da się często uchwycić natychmiast. W ZW jakość zdjęć, scenografia, muzyka, finezja realizacji nie pozostawia żadnych wątpliwości (przynajmniej u mnie) od razu po wyjściu z kina. Ja również padłbym na kolana, ale co zrobić, jak mi spod tej kunsztownej budowli wyziera pustka, a wszystkie cegły do tej budowli jakoś dziwnie znajome... Na prawdę próbuję się zachwycić, ale nie mogę!
(„Gałkiewiczowi stawiam pałkę.")


Jeżeli kilkadziesiąt osób mówi ci, że jesteś pijany - kładź się do łóżka. Jeżeli kilkudziesięciu oblatanych krytyków filmowych pada na kolana, to albo zbiorowa hipnoza (wykluczam raczej...), albo to ja mam spory problem. :(
Widać ten reżyser jakoś mnie "nie bierze" Zdarza się.


Na Filmwebie już jest ocena 8,2. Sporo.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 czerwca 2018, 00:14 

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3417
Posty na Forum KP: 537
Mnie się wydaje, że zupełnie czym innym jest uznanie, że coś jest dobre, ba, nawet wybitne, a czym innym uznanie, że mnie to "bierze" lub nie.

Przecież nie do każdego trafia taka sama forma przekazu. Jeżeli się dostrzega, że coś jest świetne, docenia to, to nie musi przecież oznaczać, że dana rzecz musi mnie osobiście chwytać za serce. Ja np. niezwykle doceniam "Panny z Wilka". Wspaniała filmowa robota, kunsztowna, elegancka. Dostrzegam obiektywnie, że z pewnością godna nominacji do Oscara. Co z tego, skoro po dwóch obejrzeniach nie czuję najmniejszej potrzeby, by do tego filmu wracać, a "Piłata i innych" tegoż samego reżysera widziałem chyba z 15 razy i nie jest w stanie mi się znudzić?

Co z tego, że kilkudziesięciu krytyków pada na kolana, jeśli mnie osobiście coś nie chwyta za serce? Krytycy to krytycy, a ja to ja. Mam własną wrażliwość, do której coś trafia, a coś nie, choćbym obiektywnie dostrzegał, że jest znakomite w swojej kategorii.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 czerwca 2018, 12:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3218
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
Wczoraj byłem na filmie i teraz napiszę parę słów. Poprzednie wpisy przejrzałem dość pobieżnie, żeby za bardzo się nie sugerować, więc możliwe, że będę trochę powtarzał argumenty poprzedników za co z góry przepraszam.

Na moim seansie sala pełna (niedzielne popołudnie; kino studyjne), ze słabo albo w ogóle nie działającą klimatyzacją co powodowało, że warunki do obcowania ze sztuką nie były idealne.

"Zimna wojna" zasadniczo mi się podobała, ale... Otóż to, "ale", które jest całkiem duże. Pod względem realizatorskim filmowi nic zarzucić nie mogę: ma znakomite zdjęcia (format 4:3 absolutnie mi nie przeszkadzał), niesamowitą warstwę muzyczną, przez parę głównych aktorów jest dobrze zagrany, nagroda za reżyserię w Cannes też wydaje się w pełni uzasadniona, na i le oczywiście potrafię to ocenić. Jednocześnie jednak to wszystko co pokazuje mi Pawlikowski jakoś do mnie nie trafia, pozostawia - nomen omen - zimnym. Kiedy oglądam jakiś film uchodzący za wielki, aspirujący do rangi arcydzieła, to oczekuję, że mnie poruszy, zagra na moich emocjach, dotrze do głębi mnie. Zwłaszcza, jeżeli mowa o takim filmie jak "Zimna wojna", który dotyczy uczuć i na uczucia oddziaływać powinien. A ja tego dzieła niestety nie czuję, doceniam perfekcyjną filmową robotę, ale pozostaję obok.
Ktoś z Was tu wcześniej wspomniał, że nie zauważa, by między parą głównych bohaterów rzeczywiście iskrzyło i ja odbieram ten - jakże istotny - wątek podobnie. Zupełnie nie wierzę w ten związek i płomienne uczucie, o którym chce mnie przekonać Pawlikowski. Oboje aktorzy grają dobrze (choć też na kolana przed ich kreacjami nie padam jak co niektórzy recenzenci) ale jakby obok siebie, to jest para scenariuszowa, a nie rzeczywista według mnie, dlatego też ich losy nie obchodzą mnie chyba aż tak jak powinny.
Podobała mi się grana przez Szyca postać, choć nie jest to bohater jakoś szczególnie złożony i oryginalny, aczkolwiek w interpretacji aktora spod sztampowej postaci orędownika nowej rzeczywistości wyziera jednak moim zdaniem coś interesującego. Żal mi za to, że tak szybko z ekranu zniknęła Kulesza, bo jej bohaterka miała z pewnością potencja na znacznie bardziej rozbudowaną rolę. Szkoda też, iż tak klasowy aktor jak Adam Ferency dostał taki epizod, w którym nie miał w zasadzie nic do zagrania.
Czuć w "Zimnej wojnie" jakąś prawdę o polskim losie, jest w niej oryginalne i pozostawiające pole do interpretacji spojrzenie na naszą historię i niełatwe wybory z nią powiązane. Jednocześnie jednak wyczuwam w nim próbę pewnego emocjonalnego szantażu ze strony reżysera, który opakowuje mi swoje dzieło w sposób bez wątpienia piękny, wysublimowany, profesjonalny, ale oferuje znacznie mniej niż można by oczekiwać.
Daję "Zimnej wojnie" 7/10, bo to pięknie zrobiony film, wysmakowany, taki, który ogląda się z przyjemnością, która w moim przypadku po seansie dość szybko jednak ulatuje, nie sprawia, że chce się o filmie długo myśleć i interpretować, a takie opinie w recenzjach spotykałem nierzadko. Bardzo chciałbym przyznać wyższą ocenę, ale zwyczajnie nie mogę - to film dobry, ale w mojej opinii zdecydowanie nie wybitny.
Być może my, tu na forum, po prostu jesteśmy jacyś dziwni i kino Pawlikowskiego do nas nie przemawia, podczas gdy dookoła budzi powszechny zachwyt. ;)
Gdy wychodziłem z kina jedna z pań, które go oglądały powiedziała: "<<Ida>> zdecydowania lepsza". Według mnie nie, oba filmy są raczej na podobnym poziomie, przy czym "Zimna wojna" raczej nie oferuje nowej jakości. Inny z widzów rzekł z kolei: "Ostatnia scena najlepsza" i w tym również coś jest.
W "Zimnej wojnie" poruszyły mnie w zasadzie wyłącznie sceny, w których główną rolę grała muzyka - występy "Mazurka" (przepięknie sfotografowane, zaśpiewane, ze znakomitą choreografią), piosenki śpiewane nie mniej pięknie przez Kulig. Skoro jednak za najważniejszy i najlepszy element filmu uznaję walory muzyczne, a film nie jest musicalem, to oznacza to, że coś jest odrobinę nie tak.
Parę dni temu obejrzałem "Żywot Mateusza" po rekonstrukcji. Również kino nastroju, także czarno-białe, wysmakowane, już go widziałem chyba ze dwa razy. Teraz obejrzałem go z wielką przyjemnością ponownie i odebrałem bardzo emocjonalnie i do teraz o nim co jakiś czas myślę. O "Zimnej wojnie", po wczorajszym wyjściu z kina, zacząłem ponownie myśleć dopiero teraz, żeby skreślić te słowa na forum. Myślę, że to dobra pointa mojej niezbyt krótkiej wypowiedzi.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 czerwca 2018, 13:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 cze 2016
Posty: 1258
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Ciekawe porównanie Leszczyńskiego do Pawlikowskiego. ;) Jak dla mnie to jednak Leszczyński > Pawlikowski, o ile mogę w ogóle się wypowiadać, obejrzawszy trzy filmy Leszczyńskiego i tylko jeden Pawlikowskiego. Ale może inni forumowicze się wypowiedzą, bo faktycznie jest na rzeczy to porównanie, obydwaj reżyserzy są kojarzeni właśnie z poetyckimi, czarno-białymi obrazami i są tym bardzo dobrzy, ale sama treść, emocje bardziej do mnie trafiają u wcześniejszego twórcy.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 czerwca 2018, 13:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3218
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
Przy czym Pawlikowski dopiero od pewnego czasu obraca się w takich subtelnych, poetyckich klimatach. Jego wcześniejsze filmy, które widziałem (a widziałem trzy nakręcone za granicą) zostały nakręcone w zupełnie odmiennej poetyce i stylu, aż czasem trudno uwierzyć, że np. "Posłańca" nakręcił ten sam reżyser, co "Idę", a "Kobietę z Piątej Dzielnicy" twórca "Zimnej wojny". Już w "Lecie miłości" można wyczuć trochę więcej tego obecnego Pawlikowskiego, choć to też zupełnie inne kino, niż to, które tworzy obecnie.
Swoją drogą ciekaw jestem jakie będą dalsze losy "Zimnej wojny" na świecie, czy powtórzy sukces "Idy" choćby w połowie. Przypuszczam, że nie, bo nie każdy przyjmie zaproponowaną konwencję "tak samo, ale inaczej".Jak w każdym razie najbardziej będę "Zimniej wojnie" kibicował, niezależnie od tego, że mojego zachwytu nie wzbudza.
Cannes w jakimś sensie zostało zdobyte, film się spodobał, prognozowano przecież nawet więcej laurów, ale zobaczymy czy nagrody będą się sypać podobnie jak na "Idę".
Jeszcze co do finałowej sekwencji: jest bardzo ładna, nasunęła mi nawet pewne skojarzenie z "Popiołem i diamentem", ale pod względem psychologicznym wydała mi się trochę mało przekonująca.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 czerwca 2018, 18:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2016
Posty: 1497
Posty na Forum KP: 2675
karel napisał(a):
Jeszcze co do finałowej sekwencji: jest bardzo ładna, nasunęła mi nawet pewne skojarzenie z "Popiołem i diamentem", ale pod względem psychologicznym wydała mi się trochę mało przekonująca.


Mnie z kolei film, nawet nie ostatnia scena ale całość, miejscami budził skojarzenia z "Pożegnaniami" i "Nikt nie woła".

_________________
Film to życie, z którego wymazano plamy nudy - Alfred Hitchcock.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 czerwca 2018, 20:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 3218
Lokalizacja: Szczecin
Posty na Forum KP: 6471
A, tak, z owych filmów Hasa i Kutza też coś tam jest.

_________________
My żyjemy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 12 czerwca 2018, 12:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
karel napisał(a):
A, tak, z owych filmów Hasa i Kutza też coś tam jest.
W filmie Pawlikowskiego możemy odnaleźć echa wielu filmów polskich (i nie tylko). Pawlikowski czerpie szeroką garścią z historii kina, aż wręcz do przesady, dlatego nazwałem to kino eklektycznym. Od Barei ("Żona dla Australijczyka") do Hasa, a ile tam kina francuskiego...
"Pożegnania " oczywiście dość mocno się tu przypominają. Film Hasa nie był aż tak wypindrzony i egzaltowany, był po prostu dojrzalszy. A jakie tam były dialogi!

Podobnie jak u Karela, film kompletnie spłynął po mnie, bez żadnych emocji. Tak się zastanawiam, jeżeli za takie kino zdobywa się Oskary, nagrody w Cannes, to jak brylowałby Has, czy Munk, gdyby tworzyli dzisiaj? Przecież to przepaść.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 czerwca 2018, 22:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1444
Posty na Forum KP: 2318
Przyznam że dawno nie czytałem tak idiotycznego artykułu i do tego jak zatytułowanego - "Zimna wojna" zostanie wycofana z kin? Filmowi grozi finansowa porażka
http://kultura.gazeta.pl/kultura/7,1144 ... nsowa.html

Jak podaje Wp.pl, budżet filmu wynosił do 22 milionów złotych, z czego 3 miliony to dotacja z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Nikt rozsądny nie oczekiwałby po filmie z tak dużym budżetem, nie skierowany do szerokiego grona odbiorców, że będzie w stanie na polskim rynku choćby wyjść na zero. Taka sztuka nie udała się nawet "Miastu 44" czy "Wołyniowi" a przecież miały one sporo widzów i znacznie szerszy krąg odbiorców.

Jeżeli "Zimną wojnę" obejrzy w kinach ok 300 tysięcy osób, firma Opus Film zarobi około 2-2,5 miliona złotych - to mniej niż wyniosła państwowa dotacja.

Żeby był zysk najpierw trzeba odzyskać zainwestowane pieniądze, ale najwyraźniej piszący artykuł miesza pojęcia. Gdyby to był już faktyczny zysk, to w tytule nie powinno być o sukcesie kasowym filmu?

Dla porównania, w ubiegłym roku film ''Botoks'' Patryka Vegi odnotował znacznie wyższe wyniki - w ciągu 3 pierwszych dni obejrzało go 711 tysięcy widzów.

Szanowny Pan zestawił ze sobą nagrodzony w Cannes film z totalnym kiczem dla mas. Nic tylko pogratulować.

300 tysięcy widzów w 10 dni (razem z seansami przedpremierowymi), to jak na ten typ filmu znakomity wynik i wydaje się, że rezultat na poziomie pól miliona widzów jest w zasięgu ręki. Tak czy inaczej film z góry nie mógł wyjść na zero czy nawet zarobić tylko z polskiej dystrybucji. Wkrótce "Zimna wojna" pojawi się na ekranach w USA, potem we Francji i całej masie innych krajów i podejrzewam, że producenci wyjdą na swoje, a nawet z chęcią wyłożą pieniądze na kolejny film Pawlikowskiego.

_________________
Lista filmów po rekonstrukcji (aktualizacja 13.10.2023)
Rekonstrukcje wydane na Blu-ray (aktualizacja 17.08.2023)
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 czerwca 2018, 23:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 cze 2016
Posty: 1444
Posty na Forum KP: 2318
Widać sporo osób zirytował powyższy artykuł. Na szczęście jest zupełnie odwrotnie do tego o czym pisał jego autor.

https://film.wp.pl/zimna-wojna-to-wielk ... 528809089a

_________________
Lista filmów po rekonstrukcji (aktualizacja 13.10.2023)
Rekonstrukcje wydane na Blu-ray (aktualizacja 17.08.2023)
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 6 sierpnia 2018, 20:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2016
Posty: 1062
Posty na Forum KP: 6173
Kolejny recenzent jakby lekko zdezorientowany i niezbyt zachwycony tym, jakoby genialnym filmem, co to Hasowi i innym Wielkim dorównuje:

Cytuj:
Trzeba przyznać, że o ile technicznie film jest niemal bez zarzutów – mam tu na myśli przede
wszystkim przepiękne zdjęcia i montaż – oraz aktorsko również wypadł na przyzwoitym poziomie, to już sama historia i motywacje bohaterów kompletnie mnie nie przekonują.
..

Dla mnie „Zimna wojna” jest filmem, za którym nie idzie żadne większe przesłanie.
...
Joanna Kulig jest za tę rolę bardzo chwalona i mówi się nawet o kampanii, by zdobyła nominację do Oscara (...). Za bardzo jednak nie wiem, co zdaniem tak wielu osób pokazała Joanna Kulig. Owszem, zaśpiewała przepięknie wiele piosenek – cały film zresztą mocno stoi muzyką i piosenkami – ale aktorsko w ogóle mnie do siebie nie przekonała. Podobnie było w przypadku Tomasz Kota, który w kilku scenach pokazał się z dobrej strony, lecz całościowo miałem wrażenie, że robił to wszystko jakby na pół gwizdka. Szkoda, bo
nieco zmarnowano tu potencjał aktorski.

Jan Urbanowicz, iMagazine
http://195.246.126.99/imagazine/iMag_20 ... JNCwcJ.pdf

Nie, nie jest to żaden recenzencki guru, ale wg mnie dobrze prawi.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę... Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 10  Następna

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Powered by: - HOSTINGHOUSE