Forum Polskiego Kina
http://forum.polskiekino.com.pl/

Janusz Kijowski
http://forum.polskiekino.com.pl/viewtopic.php?f=4&t=738
Strona 1 z 1

Autor:  Pan Anatol [ 24 sierpnia 2019, 17:11 ]
Tytuł:  Janusz Kijowski

Czytałem właśnie artykuł z "Kina" z 1980 roku, w którym Bolesław Michałek wymienia Kijowskiego obok tak uznanych dziś twórców jak Kieślowski, Marczewski czy Bajon. Wydaje mi się, że w porównaniu do nich Kijowski jest trochę bardziej zapomniany. Co sądzicie o jego filmach?

Ja osobiście widziałem dwa, chyba najbardziej cenione: "Indeks" i "Kung fu" i nie wywarły one na mnie specjalnego wrażenia, tak że dziś trudno mi o nich cokolwiek ciekawego powiedzieć (aczkolwiek było to jakiś czas temu, gdy byłem jeszcze mało obeznany z kinem w ogóle).

Autor:  karel [ 25 sierpnia 2019, 12:36 ]
Tytuł:  Re: Janusz Kijowski

Ja też nie jestem wielkim miłośnikiem jego twórczości. Owszem, robił kino solidne, ważne, z dobrą obsadą. Wymienione przez ciebie tytuły niewątpliwie zapisały się w historii naszego kina. Jednakże filmy, które kręcił zawsze wydawały mi się pozbawione błysku, tak jakby brakowało im czegoś, by stały się dziełami naprawdę znakomitymi, wybitnymi.
Michałek w 1980 r. jak najbardziej miał prawo zachwycać się Kijowskim, ale z perspektywy lat trzeba stwierdzić, że te zachwyty były jednak nieco na wyrost.

Autor:  Wit [ 25 sierpnia 2019, 23:53 ]
Tytuł:  Re: Janusz Kijowski

"Indeks" wspominam bardzo pozytywnie,choć oglądałem może ze 20 lat temu.Nie wiem jaki odbiór miałbym po obejrzeniu go teraz,ale wtedy porównywalny był w mojej świadomości z "Ostatnim dzwonkiem".

Autor:  Krępak Zwiedziony [ 26 sierpnia 2019, 14:40 ]
Tytuł:  Re: Janusz Kijowski

Ja akurat i "Indeks" i "Kung fu" oceniam nadal dość wysoko, choć być może dylematy głównych bohaterów są dziś zupełnie abstrakcyjne dla młodszego pokolenia. Ich szarpanina z układami, cwaniaczkami na wysokich stanowiskach, czy wręcz otwarta kontestacja rzeczywistości mogą budzić zdziwienie, bo szło przecież nie tylko o honor i nieskundlenie się. Za coś trzeba było żyć, a Moneta - bohater "Indeksu", intelektualista nawet z robotnikami długo nie popracował, bo "buntował" brygadę. W efekcie siedział w domu bezrobotny i doglądany przez przyjaciółkę.
Z kolei w "Kung fu" wielką rolę zagrał Fronczewski i to tak naprawdę jego film, choć należy też wspomnieć o Teresie Sawickiej, aktorce skądinąd bardzo często obsadzanej w tamtym okresie.
"Indeks" dostał nawet 1 głos w naszym głosowaniu na najlepszy film w cyklu "Kina moralnego niepokoju": http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.ph ... ju&start=0
A sam reżyser? Mam wrażenie, że trochę zakopał się w tej tematyce, o czym świadczy nakręcony jeszcze pod koniec lat 80. "Stan strachu".

Autor:  Sebastian999 [ 19 września 2019, 11:30 ]
Tytuł:  Re: Janusz Kijowski

Nie znam całego kontekstu, jeśli chodzi o wspomniany artykuł, ale myślę, że na tamten czas umieszczenie nazwiska reżysera w tym zestawieniu nie było jakimś nadużyciem ze strony Michałka. Kijowski podobnie jak rówieśnicy -mniej więcej, bo Kieślowski wyraźnie starszy od reszty wymienionych - miał już w swojej filmografii ciekawe pozycje, choć taki ''Indeks'' wtedy raczej znany nielicznym, bo przecież z oficerskim sznytem to rzecz. Michałek jako kierownik literacki ''X'' z tamtych lat film widzieć musiał. Jeśli jeszcze dodamy, że to właśnie Kijowski ukuł temin Kino Moralnego Niepokoju dla całej formacj/grupy filmów jego i jego kolegów, to sprawa tym bardziej wydaje się oczywista. Jasne, że z dzisiejszego punktu widzenia dorobek Kijowskiego wygląda zdecydowanie najskromniej, ale osobiście własciwie wszystkie jego fabularne rzeczy uważam za ciekawe i chętnie do nich wracam.
Wspomnę o tych dwóch nazwijmy to - teoretycznie najlepszych/znanych, czyli ''Indeks'' i ''Kung-fu''
Jego prawdziwy debiut to film poszarpany, można powiedziec nawet troszke niechlujny z jakimś spóźnionym nowofalowym pierwiastkiem w sobie, z co najmniej kilkoma bardzo intrygujacymi scenami i sporą dawką autentyzmu. Skierowanie na póleczkę tez ma swoją wymowę, a sam temat czyli bunt jednostki, niezgoda na panujące konwenanse, na to co jest - aktualne zawsze, moze nawet dzisiaj szczególnie. W końcu ''Nie wolno węglarzom czytać Kierkegaarda"
Myślę, że dla kogoś, dla jakieś nawet małej grupki ludzi mógł być ''Indeks'' własnie taką kultową pozycją, bliżej właśnie takiej kultowości o jakiej wspominiał wczoraj w temacie ''Vega'' Pan Anatol
Z kolei fałszywy debiut z bliźniaczym wręcz początkiem w stosunku do ''Indeksu'' mocno wciągający, z dobrze zawiązaną intrygą. Do tego wręcz niesamowity gwiazdozbiór aktorski, jakiego chyba nie ma w żadnym innym filmie z nurtu KMN ! Ja patrzę na ''Kung-Fu'' niczym na film akcji, bo emocje podobne. Zresztą sam tytuł zobowiązuje, a motyw przewodni wręcz westernowy - miasteczko, samotny bohater kontra miejscowa sitwa, grupa bohaterów rusza z odsieczą i szanse sie wyrównują - atrakcji naprawdę pełno w ''Kung-Fu'', może nawet za dużo, bo za wcześnie wszystko traci impet, rozmywa się i nie wybrzmiewa finalnie tak jak by mogło...

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/