Ja może rozwinę jeszcze odrobinę swój poprzedni komentarz, bo wczoraj pisałem go na szybko.
"Joannę" warto zobaczyć ze względu na znakomitą rolę Urszuli Grabowskiej i dobre, surowe pokazanie realiów i atmosfery okupacji. "Komornik" swego czasu był trochę krytykowany, niektórzy uważali go za łopatologiczne popłuczyny po "Wodzireju" i w ogóle kinie moralnego niepokoju. Ja aż tak surowo go nie oceniam, to całkiem dobry film, choć do poziomu "Wodzireja" jednak mu daleko. Swoją drogą TVP niedawno - w czasie kryzysu związanego z ustawami dotyczącymi sądów - wyemitowała go jako "dowód" na patologie w wymiarze sprawiedliwości.

"Samowolka" to kiedyś film bardzo głośny, kontrowersyjny, nieprzyjemny w odbiorze, ale trudno by taki był, skoro opowiada o zjawisku fali w wojsku. Dobre role młodego Gonery i Jakusa.
"W środku lata" to kinowy debiut Falka. Powstał w latach, w których nasze kino święciło międzynarodowe triumfy, powstawało mnóstwo znakomitych filmów, więc ten przeszedł trochę bez echa i na tle różnych wybitnych dzieł wypadał średnio. Dzisiaj patrzy się na niego już nieco inaczej, bo to całkiem interesujący film psychologiczny, dobrze zagrany i z niepokojącą atmosferą.
No i na koniec "Twarze i maski" - bardzo solidny serial o teatrze, zrealizowany w konwencji skrajnie odmiennej od zeszłorocznych "Artystów".